19. Krwawy klub nocny

526 27 10
                                    

-Złap to normalnie. Chcesz być osiedlową pizdą, która pistoletu nie umie trzymać? - Od kilku godzin siedzimy z tatą na podwórku i powoli mam już dość ćwiczeń. On chyba też bo rzadko zdarza się mu tak unosić.

Moje oczy popatrzyły na niego trochę speszonym wzrokiem. Nie lubię kiedy tata jest zły.

-Przepraszam synu. - Palcami przetarł oczy próbując jakoś się uspokoić. -Dzisiaj był męczący dzień. Mama przyłapała mnie jak sprzedawałem narkotyki. W domu mam przejebane. - Mama nie lubiła, kiedy tata się tym zajmował. Boi się, że policja może go złapać i wsadzą go do pierdla na kilka lat. Bez taty załamałaby się. Bez niego świata nie widzi. Jest od taty "uzależniona".

-Może na dzisiaj skończmy co? - Odłożyłem pistolet na ogrodowy stolik gdzie byłe różne inne przedmioty do strzelania.

-Tak, skończmy. - Usiadł na krześle a ja obok niego. Wyciągnął paczkę fajek i poczęstował mnie jednym.

-Jaki normalny rodzic pozwala dziecku palić? - Zaśmiałem się. Odpaliłem fajkę, zaciągając się dymem, który przyjemnie zaczął drapał moje gardło.

-Jesteś już pełnoletni. Lepiej żebyś palił przy mnie niż się krył po kątach. - Ciesz się, że masz tak  wyrozumiałego tatę. Nie każdy rodzic taki jest.

-Hej Baekhyun. Dzień dobry Panu. - Przywitał się ze mną mój najlepszy przyjaciel Jack. Znam go od pięciu lat. Dużo z nim imprezuję i robimy różne przypałowe rzeczy. Tylko on z moich znajomych wie kim był mój tata. Nie zna szczegółów, bo takich rzeczy się nie mówi.

-Cześć Jack. Zapalisz? - Zaproponował tata jednak Jack pokiwał głową na boki, odmawiając mu tym.

-Miesiąc temu z trudem, ale rzuciłem. - uśmiechnął się zadowolony z siebie.

-I to się szanuję. Baek bierz z niego przykład. - Wskazał na mojego przyjaciela, prychnąłem i zaciągnąłem się fajką.

-Ja biorę przykład tylko od najlepszych. - Puściłem oczko do Jacka, żeby się tak na mnie nie złościł za to co powiedziałem. Mój tata chciał coś odpowiedzieć, ale właśnie w tym momencie przyszła mama.

-No tego już za wiele. Masz czas na fajki to też znajdziesz czas na pozmywanie naczyń. - Rzuciła w niego ścierką do zmywania i pokazała na dom. - Już mi do kuchni. - Ojciec zaciągnął się ostatni raz i z podkulonym ogonem poszedł do domu, zmywać naczynia.

Z Jackiem zaczęliśmy się śmiać

-Cześć Jack. Baek powinieneś ograniczyć te fajki. - Pokiwałem głową zgadzając się z nią. -Może wejdziesz i zjesz kolacją? - Zaproponowała mu moja mama.

-Nie, ale bardzo dziękuję. Miałem zamiar wybrać się z Baekhyunem na imprezę. - Uśmiechnął się do mojej mamy

-Dobrze, ale zabezpieczać się. Jestem zbyt młoda na babcię. - Machnęła włosami i wróciła do domu, dalej gnębić ojca.

Wziąłem pistolety i je schowałem. Zabrałem jeden i włożyłem do nogawki. Pozorny zawsze ubezpieczony.

-Gdzie jedziemy? - Zapytałem się kiedy wsiadłem do jego samochodu.

-Ostatnio otworzyli nowy klub "Go", trzeba pokazać kto tutaj jest królem imprez. - Zgodziłem się z nim i chwilę później już byliśmy w drodze na imprezę.

_____

Do klubu wpuścili nas bez sprawdzania dowodu. Znają nas tu na osiedlu, a że ochroniarza znaliśmy osobiście, wpuścił nas bez kolejki.

-Idę zamówić nam shoty A ty idź nam zająć stolik. -Jack poszedł w stronę baru, A ja w tym czasie zacząłem się rozglądać po klubie.

Kiedy mniej więcej się rozejrzałem, namierzyłem stoliki i do nich podszedłem.

Porwana 2 // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz