6. Porwanie

666 33 20
                                    


Dodaje rozdział bo was kocham🥰❤

-Soo, dawaj na parkiet. - Od kiedy weszłyśmy do klubu, byłam jakoś przybita emocjonalnie. Zamówiłam sobie wódkę z colą, żeby się rozluźni, ale nawet to mi nie pomogło.

-Wolę tu zostać. - Uśmiechnęłam się do niej, żeby nie pomyślała, że nie chce tu być. Ta tylko wzruszyła ramionami i dołączyła do Jennie, która swoim ciałem rozgrzewała parkiet.

-A co pani tak sama tu siedzi?

Boże czy jakiś przyjeb się do mnie przyczepił?

-Nie twój interes. - Prychnęłam nawet na niego nie patrząc.

-Poproszę dla mnie i dla pani teguile. - Wskazał na mnie. Dopiero teraz uniosłam na niego swój wzrok. Był Koreańczykiem, o bardzo bladej cerze. Rysy jak z porcelany, a włosy brązowe, które w świetle kuli dyskotekowej mieniły się.

-Nie prosiłam o stawianie mi drinka. - Powiedziałam trochę onieśmielona jego widokiem. Na prawdę jest przystojny.

-A co jesteś zajęta? -Oparł się bokiem o blat i zaczął swoim seksownym wzrokiem zagłębiać się w moje oczy. Próbował z nich coś wyczytać. Ma piękne czarne tęczówki i zajebiste ciało.

-W sumie to już nie. - Jakby na to spojrzeć to rozwodzę się i mam prawo nazywać się singiel-ką.

-Jestem Yi Sang. - Podał rękę, zerknęłam na nią i się uśmiechnęłam.

-Kim EunSoo - uścisnęłam rękę.

Barman podał nam po kieliszku teguili, a ja szybko opróżniłam zawartość dwóch kieliszków.

-Zatańczysz? - Zapytał i wstał, łapiąc mnie w talii. Stwierdziłam, że nic mi nie szkodzi, więc podążyłam za jego krokiem.

Wyszliśmy na parkiet, gdzie było dużo osób, którzy wygłupiali się do muzyki, bawiąc się w najlepsze. Śmierdziało potem i alkoholem, ale mnie to aż tak nie przeszkadzało.

Początkowo było niezręcznie, ale kiedy puścili hit sezonu 2018, czyli nic innego jak "Despasito" moje biodra poszły w ruch.

Rozkręciłam się i zaczęłam się w końcu dobrze bawić. Obróciłam się tyłem do niego i zaczęłam wykręcać swoją dupą w jego kierunku. Alkohol wszedł mi, aż za dobrze, bo w końcu po tylu latach odważyłam się na takie coś, przed kimś totalnie mi nie znanym.

W tłoku ludzi znalazłam wzrokiem Lisę, bawiącą się z jakąś randomową laską.

-Jesteś strasznie gorąca. - Szepnął mi na ucho, i palcem przejechał po moim ramieniu, przez co dostałam gęsiej skórki. Nie odpowiedziałam na jego tekst, bo totalnie nie miałam pojęcia jak się w tym momencie zachować.

Jak na złość, właśnie zapodali jakiś wolny kawałek. Nie chcąc schodzić z parkietu, ręce oplotłam wokół jego szyi. Natomiast jego ręce szybko wylądowały na moich biodrach.

Uciekałam od niego wzrokiem, więc przekręciłam głowę i położyłam ją na jego klatce piersiowej. Był na tyle wysoki, żeby swoją brodę umieścić na mojej głowie.

-Pójdziemy do kibla? - Zapytał, ale zanim chciałam zapytać po co, ten zjechał rękoma do mojego tyłka i ścisnął go bez żadnych skrupułów.

-Pojebało Cię?! - Krzyknęłam odtrącając go od siebie. Kilka osób zwróciło na mnie uwagę, ale nie przejęłam się tym.

-Myślałem, że tego chcesz! - Bronił się.

-Spierdalaj! - nie czekając na żadną jego odpowiedź, zeszłam z parkietu. Nie chciałam już tu być. Co za dupek. Wzięłam swoją torebkę, żeby wyciągnąć telefon by sprawdzić jaka jest godzina.

Było po północy, ale moją uwagę zwróciły nieodebrane połączenia. Pięć od mojego brata i dziewięć od Jimina. Nawet mam jedno od Taehyunga. Weszłam na wiadomości i kiedy zobaczyłam, treść wiadomości załamałam się.

Yoongi: Wracaj do domu! Ktoś porwał Baekhyuna i Dahee!

Szybko wyszukałam dziewczyny z tłumu i jakimś cudem udało mi się je wyciągnąć z klubu.

-Możesz mi łaskawie powiedzieć, czemu musiałyśmy wyjść z tak zajebistej imprezy? - Dziewczyny ewidentnie były na mnie wkurwione, ale to teraz nie miało większego znaczenia.

-Zamknijcie się chociaż na chwilę. Moje dzieci zostały porwane. Lisa zamów taksówkę. Ja zadzwonię do Yoongiego. - Tak jak powiedziałam tak zrobiłam.

Drgającymi dłońmi wybrałam właściwy numer. Byłam przerażona. Pierwszy raz zdarzyła mi się taka sytuacja. Sama byłam porwana, więc wiem jak w tym momencie mogą się czuć moje dzieci.

Po kilku sygnałach odebrał

-Yoongi powiedz mi, że to jest jeden z twoich pierdolonych żartów! - Miałam nadzieję, że tak jest.

-Przyjedź jak najszybciej. Cały zespół zaraz u nas będzie. To nie jest żart. Porozmawiamy jak wrócicie. - Bez dalszych wyjaśnień rozłączył się. 

Dość szybko przyjechała taksówka. Na drogach było pusto, więc bez problemu dotarliśmy do domu w kilka minut. Cały czas trzymałam w dłoniach mój telefon, skubiąc moje skórki. 

Kiedy tylko dotarliśmy do domu mojego brata, szybko wybiegłam z pojazdu. Wparowałam do domu jak szalona i podbiegając do brata zaczęłam krzyczeć.

-Jak mogłeś ich nie dopilnować! Dałam ci kurwa jedno zadanie. Jak do tego doszło? Przecież było was dwóch. Tak trudno sobie poradzić z dwójką dzieci?! - Krzyczałam na niego, bijąc jego klatkę piersiową. Yoongi złapał mnie za nadgarstki, żebym nie mogła zadawać mu coraz większych ciosów.

-Soo po pierwsze to się uspokój. Sprawdzimy z Namjoonem i Jinem monitoring. Ustalimy co się wydarzyło. -Dopiero teraz obejrzałam się po pomieszczeniu i zauważyłam cały skład BTS. Dosłownie cały. Taehyung też jest.

-Co ten dupek tutaj robi? - Wskazałam na Taehyunga, z łzami w oczach, które szybko je opuściły, spływając mi po policzkach.

-Soo ja też jestem ich ojcem. - Powiedział ściszonym i załamanym głosem.

-Nie prawda! - Wysyczałam przez zęby, tak że kropelki śliny opuściły moje usta. - Straciłeś do nich prawo w dniu w którym mnie zdradziłeś. - Wskazałam na niego palcem, a następnie chciałam do niego podejść żeby mu przyłożyć, ale Jimin i Yoongi powstrzymali mnie.

-Taehyung Cię nie zdradził. Mamy dowody! - Namjoon wstawił się za mojego przeklętego męża. 

-Pluje takimi dowodami. Mój prawnik też ma dowody 'zdrady' - Krew we mnie buzowała, a na moim czole pojawiła się żyłka. 

-Soo idź się połóż. Czuć od ciebie alkohol, nie wiesz co mówisz. Prześpij się, pogadamy wszyscy razem jutro. A ja się zajmę ustalaniem co się stało. - To prawda miałam w sobie trochę alkoholu, ale nie tak dużo, żebym nie wiedziała o czym mówię.

-No tak ty się zajmij tym co spierdoliłeś. A ty drogi Tae zniknij mi z oczu. - Kiedy chciałam skierować się do mojego pokoju, straciłam władczość w nogach i upadłam. Upadek strasznie zabolał mnie w głowę. Zamknęłam oczy i w tym momencie nie wiedziałam co się ze mną stało. 

Musiałam zemdleć...


Zgaduje że większość osób przeczytało "Despasito" śpiewająco😂😂

Porwana 2 // BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz