Rozdział 6

406 20 0
                                    

Prawie pół godziny przed ustaloną godziną spotkania ze Stephanem. Wychodzę z domu ku sporemu niezadowoleniu mojej mamy. 
Wdychając świeże wieczorne powietrze. Zastanawiam się, dlaczego wyglądała tak, jakby miała mi za złe, że w ogóle odważyłam się, zgodzić spotkać z narzeczonym mojej siostry. Kiedy ona nic o tym nie wie. Co oczywiście mama raczyła mi przed wyjściem stanowczo wypomnieć.

Naprawdę nie rozumiałam jej nielogicznego postępowania. Najpierw sama przydzieliła mi do pomocy Stephana, a teraz robi mi wyrzuty, że spędzam z nim czas.
Chwilami miałam wrażenie, że ona zwyczajnie się bała, iż mogłabym zagrozić Mel i odegrać się na niej. Sprawiając, aby Stephan odwołał dla mnie swój ślub. 
Nie miałam jednak, ani przez chwilę takiego zamiaru.
Chciałam jedynie raz na zawsze wszystko wyjaśnić i zakończyć tę sprawę, która ciągnęła się za mną przez tyle już czasu. Nie dając możliwości na zapomnienie i próbę otrząśnięcia się z tamtych wydarzeń. Poza tym o niczym bardziej nie marzyłam niż pogodzenie się z istniejącym stanem rzeczy.

Udaję się wolnym krokiem w miejsce, gdzie byliśmy umówieni. Przed samym wejściem odczuwając lekkie zawhanie, czy rzeczywiście powinniśny przeprowadzić naszą rozmowę właśnie tutaj.
Biorę głęboki wdech i postanowian jednak przekroczyć próg miejsca, które niosło za sobą tak wiele wspaniałych dla mnie wspomnień.

Rozglądając się po doskonale znajomym mi wnętrzu. Wykonanym niemal w całości z ciemnego drewna. W sekundę dociera do mnie znajony zapach kawy i grzanego wina, które w żadnym innym miejscu nie smakowało lepiej.
Mała restauracja, która właściwie była też barem, kawiarnią, najczęstszym punktem spotkań okolicznych mieszkańców i wszystkim innym. Prowadzona niezmiennie od kilkudziesięciu lat przez Gretę. To jedno z moich ulubionych miejsc, do których zawsze lubiłam wracać. 

Po serdecznym przywitaniu z właścicielką, która w przeszłości była dla mnie często jak ukochana babcia. Która zawsze z uśmiechem przygarniała tutaj mnie i Stephana w długie zimowe popołudnia, gdy jako dzieci czekaliśmy na powrót rodziców z pracy. Racząc nas przy tym gorącą czekoladą i najlepszym ciastem pod słońcem. Od kiedy tylko pamiętam uwielbialiśmy słuchać opowiadanych przez nią historii z lat jej młodości. Jakimi zawsze umilała nam czas oczekiwania, gdy tylko panował mniejszy ruch w lokalu.
Zajmuję w końcu jeden z wolnych stolików. Czekając z niecierpliwością na przyjście Stephana. Chciałam naszą na pewno emocjonującą rozmowę mieć już za sobą.

Kolejną ironią losu było to, że znów wróciliśmy do miejsca, gdzie tak naprawdę tamtego, nadal magicznego dla mnie wieczoru się wszystko zaczęło.
Wyglądało na to, że właśnie to miejsce. Stanie się początkiem i końcem wszystkiego, co miało trwać zawsze.

Mimowolnie wszystko, co znajduje się w tym lokalu, przypomina mi o tamtych wydarzeniach, a przed oczami stają urywki przeżytych chwil.
Wyglądając przez okno na pustą ulicę, ten ostatni raz pozwalam sobie na powrót do tego teraz już słodko - gorzkiego wspomnienia, chcąc raz na zawsze pożegnać się z niespełnionymi marzeniami.

🌸🌸🌸

Gdy wszystkie pozostałe rzeczy będące mi niezbędne w nadchodzących miesiącach, zostają spakowane na moją jutrzejszą podróż do Londynu. Stojąc starannie zapakowane w ogromnej walizce.
Spoglądam na zegarek, dostrzegając że nie zostało mi już, zbyt wiele czasu do spotkania z najlepszym przyjacielem. To właśnie ze Stephanem chciałam spędzić ten ostatni wieczór, zanim przyjdzie się nam rozstać na nadchodzące długie dwanaście miesięcy.

Coraz mocniej się tego bałam. Nie mając pojęcia, czy nasza przyjaźń przetrwa tak długą rozłąkę. Skoro już teraz, będąc wciąż jeszcze na miejscu, zaczynałam odczuwać tęsknotę za jego osobą.
Nie wiedziałam, jak poradzę sobie bez jego wsparcia i świadomości, że zawsze jest blisko mnie. Bez jego obecności, żartów którymi zawsze poprawiał mi humor, czy bezpiecznych ramion, w których mogłam się schronić przed całym złem tego świata.
Nikt w końcu nie wierzył we mnie, tak jak on. Nieustannie zapewniając, że na pewno sobie ze wszystkim poradzę i odniosę wielki sukces. Spełniając wszystkie swoje marzenia.

Utracona Przyjaźń | Stephan LeyheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz