Coż, kiedyś musi być ten pierwszy raz...

5.1K 286 34
                                    

Szarpnął biodrami.

YoonGi westchnął, zniercierpliwiony.

—  Nie wiedziałem, że to... boli  —  wytłumaczyła hybryda, rozczarowana tym przykrym faktem, którego nie dostrzegła w mandze.

Tamta hybryda nie narzekała  —  pomyślał. Na jej twarzy nie widniał grymas bólu... Co jest nie tak?!

—  Nie wiedziałeś?  —  zapytał Min. Zaraz jednak uświadomił sobie, że nie powinien być zaskoczony. Skąd niedoświadczona hybryda, nie mająca pojęcia o seksie, miałaby wiedzieć, że pierwszy raz zazwyczaj dotkliwie boli.

—  Nie przejmuj się  —  przemówił troskliwie do leżącego pod nim JiMina.  —  Ból potrwa tylko chwilę, a potem poczujesz...

—  ...przyjemność?  —  zapytał z nadzieją "kotek".

YoonGi pokiwał głową w odpowiedzi. Posłał hybrydzie uspokajający uśmiech, po czym pocałował czule i delikatnie, mając nadzieję, że takim traktowaniem uspokoi JiMina i sprawi, że ten nie będzie skupiał się na bólu.

Miał nadzieję, bo nigdy nie rozdziewiczał dziewczyny, ani tym bardziej chłopaka, o hybrydzie nie wspominając. Coż, kiedyś musi być ten pierwszy raz...

Na powrót zaczął rozciągać ciasne wnętrze JiMina. Jeden palec wystarczył, by ten spiął się i zakwilił cicho, ale pieszczenie językiem jego pełnych ust skutecznie odciągało uwagę hybrydy od tego, co działo się między jej nogami.

Skutecznie odciągało... ( a/n: nie mylić z "obciągało", chociaż w tym rozdziale w sumie można xd ). Nie czuł bólu, gdy poruszały się w nim aż trzy obficie potraktowane lubrykantem palce. Jęknął, gdy obiecana przyjemność zaczęła narastać. Ale to był dopiero przedsmak tego, co miało niebawem nastąpić...

Mógłby zadowalać hybrydę w ten sposób  —  widział i słyszał, że czepie z tego ogromną przyjemność  —  jednak jego własny, stojący na baczność członek również domagał się uwagi.

Szybko i zręcznie zastąpił nim palce, a rozciągnięte wnętrze hybrydy okazało się być dla niego i tak zbyt ciasne. JiMin miauknął przeciągle, ale pozostał rozluźniony, z czego YoonGi mógł być dumny. I zadowolony, był to bowiem jego pierwszy stosunek od miesięcy. A ja głupi odtrącałem od siebie niezwykle seksowną hybrydę, która sama pchała mi się do łóżka  —  pomyślał, śmiejąc się z siebie, oczywiście w duchu.

Zlustrował spojrzeniem zaczerwienioną z wysiłku twarzyczkę hybrydy, jej zroszone potem czoło i rozchylone usta, równie wilgotne i ciepłe jak...

Poruszył biodrami, powoli, wręcz leniwie, by przyzwyczaić JiMina do swojej... wielkości. Ten uchylił powieki, które do tej pory zaciskał, podobnie jak palce na materiale kołdry, i spojrzał w ciemne, teraz niemal czarne tęczówki Mina.

Milczeli, patrząc sobie w oczy, co jeszcze bardziej podniecało ich w obecnej sytuacji. YoonGi uniósł wyżej ugięte nogi JiMina, przez co tamten znalazł się w dziwnej pozycji. Na szczęście dla smukłego, wygimnastykowanego ciała pozycja ta nie stanowiła najmniejszego problemu. Ogon, umieszczony za plecami właściciela, nie zawadzał absolutnie w niczym, choć YoonGi skrycie marzył, by poczuć jego lekki jak piórko dotyk na swojej skórze. Może następnym razem...
Uznał, że potrzeby jego hybrydy są ważniejsze, szczczególnie, że był to jej pierwszy raz.

Wyplątał się z jej objęć i wyprostował zgarbione dotąd plecy, jednak wciąż poruszał biodrami i obserwował jak słodko zagryza dolną wargę, mrucząc przy tym zmysłowo. Przyspieszył, i to znacznie, bo hamulce puściły, a kontrola nad ruchami zniknęła, jakby w ogóle jej nie było. Wilgotnymi od potu dłońmi złapał uda JiMina, w ramach przyjemności, ale też dlatego, by unieruchomić jego biodra, którymi szarpnął niespokojnie.

—  Spokojnie...  —  wydyszał Min.  —  Nie jest ci przyjemnie?

—  J...jest  —  wyjąkała hybryda, godząc się z faktem, że została kompletnie zdominowana. Patrząc w oczy YoonGiego, dostrzegła siebie, całkowicie bezbronną, lecz ufała chłopakowi, a to poddanie sie mu zaczęło przynosić korzyści. Świadomość, że jest zdana na jego łaskę i że zrobi z nią co tylko będzie chciał, dostarczyło jeszcze większej przyjemności im obojgu.

JiMin złapał się wezgłowia, które odbijało się od ściany w rytm pchnięć bioder YoonGiego. Na moment przerwał kontakt wzrokowy, by spojrzeć w dół i zobaczyć, jak Min zagłębia się w nim głęboko raz po raz. Powrócił spojrzeniem do twarzy starszego  —  Yoon również to obserwował, a z jego ust ulatywały jęki, które mieszały się z jękami i miauknięciami hybrydy.

—  Kotkuuu...  —  wymruczał, sięgając w tym momencie do jego członka, który nie mógł zostać pominięty w tym wszystkim. Pieścił go dłonią na wszelakie sposoby, nie zmniejszając tempa, a tylko przyspieszając, jeśli jakiekolwiek przyspieszenie było nadal możliwe.

JiMin nie znał słowa "orgazm", nie wiedział, że ten nieuchronnie się zbliża, a gdy się pojawił jęknął przeciągle, skupiając wszystkie zmysły na tej właśnie przyjemności, która, skumulowana w podbrzuszu, dotarła nawet do podkurczonych palców u stóp.

Spięte na czas orgazmu ciało rozluźnił kilka chwil później, gdy przyjemność stopniowo odchodziła. Zawroty głowy, będące kolejnym ze skutków, powoli mijały, a oddech uspokajał się. Nie otwierał oczu, nie miał sił, by to uczynić... Kompletne wariactwo  —  zaśmiał się w myślach.

—  JiMiś...  —  usłyszał tuż nad sobą cichy szept.

Wilgotne usta Mina musnęły skórę na jego szyi. Delikatny dotyk, niczym muśnięcie skrzydeł motyla, przeistoczył się w piekący ból, na szczęście tylko chwilowy, który poskutkował pojawieniem się na ciele hybrydy pierwszej malinki.

~~~

778 słów , a ja zdołałam napisać ten rozdział w jeden wieczór, z czego jestem zaskoczona i zadowolona jednocześnie XD bo myślałam, że będzie trudniej...

ɴ ᴇ ᴋ ᴏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz