Smut #2

4.9K 266 35
                                    

( a/n: łapcie obiecanego smuta, wy
zboczuszki XD )

Nawet teraz wygląda tak kurewsko niewinnie  —  pomyślał YoonGi, patrząc w ciemne oczy JiMina, który klęczał pod biurkiem, między nogami właściciela.

Niedoświadczona hybryda poszła na całość: wdrapała się na uda właściciela, po czym bardzo dokładnie wypieściła jego spragnione pocałunków usta. Mrucząc cicho, zsunęła się pod biurko, by, wedle instrukcji Taehyunga, których ten jednak mu udzielił, zająć się namiotem, który niezwykle szybko powstał w spodniach Mina.

Pierwszy jęk wybrzmiał z gardła starszego, gdy poczuł na sobie ciepły język JiMina. Niezwykle giętki zataczał szybkie kółecza wokół członka, który stwardniał jeszcze bardziej.

—  Tak dobrze?  —  zapytał blondyn, po czym liznął brzuch Mina w oczekiwaniu na odpowiedź.

YoonGi wplótł palce w miękkie blond kosmyki i wciągnął z sykiem powietrze. Jego oddech znacznie przyspieszył, a przyjemny dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa, na moment zapierając dech.

—  Tak...  —  odetchnął.  —  Ale nie każ mi dłużej czekać. Weź go do buźki...

JiMin, niezwykle w tym momencie posłuszny, spełnił prośbę, a może bardziej rozkaz, swojego właściciela. Jego głowa poruszała się rytmicznie, a jęki Mina wzmogły się, co tylko utwierdziło hybrydę w przekonaniu, że sprawia mu prawdziwą przyjemność.

Nie przestawał, nawet wtedy, gdy poczuł ból w szczęce i nieprzyjemne dławienie. Opanował się, aż w końcu przyzwyczaił do sytuacji, w której YoonGi pieprzył zawzięcie jego, czasami pyskatą, buźkę.

Sam Min nie wiedział, kiedy dokładnie jego biodra poszły w ruch. Czuł tylko, jak raz po raz zanurza się cały w ciepłe gardło, głęboko, do końca...

Chciał skończyć w ustach hybrydy, ale dostrzegł, jak ta rusza swoim zgrabnym tyłkiem, dlatego naraz zapragnął zanurzyć się w nim cały caluteńki.

Poderwał JiMina z podłogi. Odwrócił tyłem, pchnął na blat biurka, po czym otarł się kroczem o zgrabną pupę, którą młodszy wypiął ochoczo, aczkolwiek z obawą, że zaraz poczuje ból, ten sam, który czuł przy ich pierwszym zbliżeniu.

Zamiast bólu, poczuł język, który pieścił go szybko, mocno i dogłębnie. Zacisnął palce na krawędziach biurka, leżąc torsem na jego blacie zasłanym mnóstwem kartek, zeszytów i długopisów. Zupełnie przypadkowo strącił kubek z niedopitą kawą. Naczynie rozbiło się, plamiąc podłogę zimnym już napojem, jednak żaden z nich nie zwrócił uwagi na ten drobny wypadek. Nawet YoonGi, który traktował swoje studio niemal jak świątynię. Nic nie mogło przerwać przyjemności, jaką odczuwała hybryda, oraz jęków, które wybrzmiewały wysoko pod sam sufit.

Wkrótce, zamiast języka, wsunęły się w niego dwa palce, a ból, który powinien im towarzyszyć, nie pojawił się, dzięki czemu JiMin ugiął nogę i oparł kolano o blat, przyjmując w siebie trzeci palec.

YoonGi przylgnął do rozgrzanego ciała, które wiło się pod jego palcami. Złożył na karku JiMina kilka mokrych pocałunków, po czym boleśnie, ale szybko wbił się penisem w jego ciasne wnętrze.

Chciał krzyknąć, ale głos uwiązł w krtani, ponieważ JiMiś poczuł ból, jakiego wcale się nie spodziewał. Spiął się i zakwilił cicho, czując YoonGiego naprawdę głęboko w sobie.

—  Spokojnie  —  wyszeptał Min wprost do ucha hybrydy.  —  Byłeś rozluźniony tak bardzo, więc rozluźnij się znowu, a wtedy zerżnę cię na tym biurku tak, że będziesz odczuwał jedynie przyjemność.

—  Co to znaczy, że mnie zer...  —  Zamiast dokończyć to głupie w obecnej sytuacji pytanie, krzyknął, bo biodra Mina poszły w ruch. Poruszał nimi powoli i delikatnie, nie chcąc skrzywdzić swojego Skarba, chociaż miał ochotę pieprzyć go bez opamiętania. Zdusił w sobie tę zwierzęcą chęć i poczuł, jak drobne ciałko rozluźnia się, gotowe na znacznie więcej.

Podkręcił tempo ( a/n: don't mess up my tempo xd ), wiedząc, że jeśli zaraz porządnie nie wyrucha tego chętnego na wszystko tyłeczka  —  eksploduje.

Przyspieszył, męcząc zapewne obolałą już dziurkę, którą kilka chwil wcześniej pieścił językiem, jakby od tego zależało jego własne życie.

Chciał zobaczyć twarzyczkę hybrydy, chciał widzieć, jak zaciska powieki, jak rozchyla swoje seksowne usta... Dlatego sprawnie zmienił pozycję. Odwrócił JiMina, po czym na nowo zagłębił się w jego wnętrzu.

—  Ta-tatusiu...  —  wyjąkał blondyn, nie mogąc oderwać wzroku od pożądliwego spojrzenia, jakim lustrował go Min. Zacisnął uda wokół wciąż poruszajacych się bioder, a puszysty ogon muskał plecy YoonGiego, po których spływały kropelki potu.

Nie chciał uciszać jęków hybrydy, ale musiał posmakować ust, spenetrować dokładnie ich wnętrze...

Ich języki zaczęły splatać się w chaotycznym tańcu, który zakończył się orgazmem w czystej postaci.

ɴ ᴇ ᴋ ᴏOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz