Jennie
Wybiegłam z sali uradowana jak dziecko, które oczekuje babci z prezentem. Po chwili jednak zatrzymałam się, nie słysząc Jisoo, ani niczyich kroków. Rozejrzałam się po korytarzu. Oprócz mnie nie było nikogo. Zrobiłam minę nie zadowolonego dzieciaka i skrzyżowałam ręce na piersiach.
- Tak to ja się nie bawię - Przygryzłam wargę i cofnęłam się na tyle, aby dobrze widzieć salę z której przed momentem wybiegłam.
Po jakimś czasie Jisoo wyszła z klasy, a ja wyprostowałam się i podskoczyłam z wystawioną do góry ręką.
- Tu jestem Jisoo! - dziewczyna od razu podniosła głowę i zatrzymała na mnie wzrok. Powoli zaczęła iść w moją stronę, troszku kulejąc na jedną nogę - Co ci tyle zajęło?
- Jak mogłaś to zrobić? - olała moje pytanie i wpatrywała się we mnie, najprawdopodobniej próbując rozczytać moje myśli.
- Co zrobić? - uśmiechnęłam się niewinnie.
- Jeszcze pytasz? - podniosła głos, a ja odwróciłam się do niej plecami z zamiarem poszukania jakiegoś ciekawego miejsca - I czemu odchodzisz skoro rozmawiamy?
- Masz ochotę dialogować tak na środku korytarza? - spojrzałam na nią przez ramię - Ja nie mam, więc poszukajmy miejscówki, bo pewnie jakiś plebs się tu zaraz zejdzie.
- Plebs? Nie masz ochoty na ich towarzystwo? - spytała, cały czas idąc za mną mimo, iż jej gadanka nie wskazywała na to żeby miała w planach to robić - Myślisz, że ja mam ochotę na obecność kogoś kto zabija niewinne osoby z uśmiechem na twarzy?
- Nie narzekaj tak, bo zachowujesz się jak moja matka - przewróciłam oczami i machnęłam ręką w jej stronę, zaraz po tym otwierając podwójne drzwi znajdujące się przede mną - O, patrz. Zapowiada się interesująco.
Dziewczyna dalej próbowała mi wytłumaczyć jaka to ja jestem zła i nie dobra, jednak ja zamiast jej słuchać, z zainteresowaniem przygladałam się pomieszczeniu. Było dość duże. Po mojej prawej stronie stało wielkie biurko, a na środku w podobnych odstępach od siebie stały duże regały z zakurzonymi książkami. Podeszłam do jednego z nich i ręką przejechałam po grzbietach książek, których nazw nie dało się odczytać.
- Czy ty mnie do jasnej cholery słuchasz? - Jisoo już najwyraźniej nie wytrzymała i wykrzyczała to, obracając mnie w swoją stronę.
- Ja? - spytałam i wsunęłam ręce do kieszeni. Dziewczyna, aż poczerwieniała na twarzy.
- No nie, ksiądz proboszcz - wywarczała, na co zaczęłam się cofać i rozglądać na boki.
- Muszę Cię zawieść, ale żadnego tutaj nie ma - spojrzałam na dziewczyne, a ona wybuchła.
- Ja ci chyba zaraz coś zrobię jak się nie ogarniesz! - uśmiechnęłam się i przechyliłam głowę w bok, co nasunęło mi pewien pomysł.
- Wiesz Jisoo... Ta rozmowa już chyba nie ma sensu - obeszłam jeden z regałów, a kiedy zobaczyłam Jisoo po jego drugiej stronie, z uśmiechem na twarzy i nie słuchając co do mnie krzyczy, z całej siły popchnęłam go na nią. Musiałam się trochę postarać, jednak usłyszałam głośny pisk dziewczyny i odgłos uderzających o podłogę książek. Podeszłam do wystającej spod tego całego śmietniska ręki i kucnęłam.
CZYTASZ
Gra w życie || BTS, EXO, GOT7, BIG BANG, SEVENTEEN, BLACKPINK, RED VELVET
HorrorW końcu nastały wakacje. Wszyscy się ucieszyli wiedząc, że czeka ich teraz sielanka. Brak zadań. Brak myślenia. Zacisze domu czy może też jakaś ciekawa impreza i zabawa. Nikt jednak nie podejrzewał, że ktoś wpadł na cudowny pomysł by właśnie w te w...