XIV

95 16 3
                                    

Yeri

Jimin wyprowadził mnie z sali przez szatnię, jednak zanim ją opuściliśmy, rozejrzał się po korytarzu, chowając mnie za swoimi plecami. Gdy uznał, że jest bezpiecznie, odetchnęłam z ulgą i ruszyliśmy razem przez korytarz. Chłopak nie puszczał mojej dłoni nawet na moment, a ja czułam, że moje policzki przybrały troszkę ciemniejszy odcień różu niż zawsze.

- Musimy poszukać czegoś co mogłoby nam posłużyć za broń w razie czego - powiedział dość cicho i spojrzał na mnie, najprawdopodobniej chcąc sprawdzić czy ta wiadomość mnie nie przerazi. Postanowiłam zagrać niewzruszoną i kiwnęłam głową z poważną miną.

- Myślę, że masz rację i nie powinniśmy się poruszać tak beztrosko po całym budynku, nie mając przy sobie nic co mogłoby nas uratować w sytuacji podobnej do poprzedniej... - wyszeptałam i poczułam jak moje oczy zaczynają się robić mokre, więc odwróciłam głowę i po chwili wpadłam na klatę Jimina. Nie zdążyłam podnieść głowy, a chłopak już mnie obejmował.

- Nie musisz być, aż tak silna skoro masz swojego rycerza. Możesz płakać, krzyczeć jak to się zawiodłaś, robić cokolwiek zechcesz, ale nie musisz tego trzymać na swoich barkach. Jestem tu po to, żeby cię wesprzeć i ściągnąć z ciebie tyle problemów ile się da - pogłaskał mnie po głowie, a ja wtuliłam się w niego i zaczęłam płakać. Kiedy się uspokoiłam, chłopak ponownie się odezwał - Powiem szczerze, że cieszę się, iż nie wybrałaś krzyczenia bo to zdecydowanie zdradziłoby nasze położenie.

Słysząc jego szept, zaśmiałam się i spojrzałam w górę. Jego ciemne oczy obserwowały mnie uważnie, jednak jego kąciki ust delikatnie skierowały się ku górze, gdy tylko zauważył mój uśmiech.

- Dziękuję. Wiele dla mnie znaczy twoje wsparcie, ale lepiej będzie jeśli ruszymy już na poszukiwania tej naszej broni... - powiedziałam cicho, a Jimin przytaknął.

Po chwili spacerku znaleźliśmy kuchnię. Weszliśmy do środka i zaczęliśmy się po niej rozglądać w poszukiwaniu broni. Przeglądałam sobie szafki, kiedy Jimin podszedł do mnie z nożem. Wystraszona wyprostowałam się i cofnęłam, przez co wpadłam na szafkę.

- Jimin... Twój wyraz twarzy jest dziwny... - wyszeptałam, widząc jego troszku pedofilski uśmiech.

Chłopak przylgnął do mnie, a ja nie mając możliwości ucieczki, odchyliłam się do tyłu. Przygryzłam wargę, a on zbliżył twarz do mojej i włożył nóż do mojej dłoni.

- Znalazłem ci broń na takie okazje - wyszeptał, a ja czułam na twarzy jego oddech - Dostanę buzi w ramach podziękowania?

Moje serce przyśpieszyło jeszcze bardziej, co wydawało się przed momentem nie możliwe.

- Możesz co najwyżej dostać wpierdol - wyszeptałam, nie odsuwając się od niego i patrząc mu cały czas w oczy.

Jimin zaczął się śmiać, a jego oczy zamieniły się w urocze kreski. Odsunął się ode mnie i pogłaskał po głowie.

- Mądra dziewczynka - zmarszczyłam brwi i skrzyżowałam ręce na piersiach.

- Czy ty się ze mnie naśmiewasz? - spytałam, a on od razu zaprzeczył.

Siedzieliśmy w kuchni naprawdę długo, a ja cały czas zastanawiałam się jak się na nim zemścić. W końcu wpadłam na chyba dobry pomysł, zwilżyłam językiem wargi, a następnie uśmiechnęłam się delikatnie.

Gra w życie || BTS, EXO, GOT7, BIG BANG, SEVENTEEN, BLACKPINK, RED VELVETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz