Rozdział 14. Pani na Rozłogach

954 59 28
                                    


Kiedy już wjechali na dziedziniec, powitała ich grupka składająca się z parobków i służby. W Rozłogach na stałe żyły dwie dziewki służebne, trzech parobków zajmujących się zwierzętami gospodarskimi, oraz dwóch stajennych odpowiedzialnych za konie. Grupka owa była wyraźnie zadowolona i ciekawa swojej nowej pani. Każde z nich wiedziało, że praca tam, gdzie dom ma gospodynię, jest zupełnie inną niż w takowym bez niej. Jako że było już późno Anastazja została oprowadzona tylko po dworze. Dom szalenie się jej spodobał. Był duży i solidny, pełen różnych sprzętów. Cieszyła się, że jest panią tego wszystkiego, tworzyła w głowie listę tego, co mogłaby zmienić lub dokupić, aby było tu jeszcze wygodniej. Bardzo ucieszył ją i zaskoczył widok krosen w rogu świetlicy. Zaskoczyła się jeszcze bardziej, kiedy Jurko powiedział jej, że wystarał się o nie specjalnie dla niej, bo usłyszał z ust jej wuja, że lubi tkać. Ogromnie też jej przypadła do gustu izba sypialna, zupełnie inaczej wyglądająca niż ta w Kijowie. Był o wiele bardziej surowa z wyglądu z ogromnym łożem przy jednej ze ścian oraz kuframi na odzież po jego bokach. To, co się w tej izbie wyróżniało to ogromne lustro stojące w drewnianej ramie. Przyglądała mu się z ciekawością, gdyż nigdy nie widziała lustra takowej wielkości. Jurko widocznie zauważył, że się mu ciekawie przygląda i rzekł:

—  Przywiozłem je kiedyś z Krymu. Strasznie trudno się z nim jechało. Ale trzeba przyznać, że robi wrażenie — przeglądał się tedy ich odbiciu w lustrze, po czym rzekł. — Koniec oprowadzania na dziś. Zjemy zaraz wieczerzę w świetlicy i udamy się na spoczynek. Jutro pokaże ci budynki gospodarskie i sad.

Anastazja przytaknęła i udała się za mężem do świetlicy, gdzie już czekał na nich posiłek, który zjedli w towarzystwie druhów Bohuna, którzy mieli zostać w rozłogach na noc przed udaniem się do swoich siedzib.

Jedli tedy z początku w milczeniu smaczny posiłek, po czym mężczyźni poczęli rozmawiać, nie omijając przy tym w rozmowie nowej pani na Rozłogach, gdyż byli ciekawi jak znajduje dom i okolice. Potem kiedy wszyscy zjedli, a stół został uprzątnięty, nadal prowadzono rozmowy.

Nagle Anton zaproponował:

—  Może zagrałbyś nam coś, Jurko, na bandurze.

Pułkownik wstał z ławy przeszedł na drugi koniec izby, gdzie wisiała jego bandura. Zważył instrument w dłoniach, upewnił się, że jest nastrojony, po czym usiadł przy zgromadzonych przy stole mając obok siebie Antona, a Anastazję naprzeciw siebie. Usadowił się wygodnie pobrzękał swobodnie, aby sprawdzić, czy zagra czysto, uśmiechnął się do zgromadzonych, po czym zaczął śpiewać.

Anastazję ogromnie zaskoczył jego piękny, głęboki męki głos, to z jaką swobodą grał na badnurze, co zdawało mu się sprawiać widoczną przyjemność. Pieśń przez niego śpiewana była znana Anastazji od dziecka, bo była to jedna z tych pieśni znanych na całą Ukrainę:

Nalywajmo, brattia w krysztalewi czaszi,

Szczob szabli ne braly,

Szczob kuli mynaly,

Holiwon'ky naszi...*

(już widzę te wasze miny drodzy czytelnicy pod tytułem  "jak to, gdzie jest Dumka Bohuna tu ma być Dumka Bohuna XD)

Pieśń brzmiała pięknie, toteż została nagrodzona gromkimi brawami.

Pieśń brzmiała pięknie, toteż została nagrodzona gromkimi brawami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po wieczerzy wszyscy udali się na spoczynek. Jurko zdawał się nie przejmować obecnością Anastazji w sypialni, całkowicie swobodnie szykował się do snu. Jako że wciąż zdawała się przyglądać pomieszczeniu, rzekł tylko:

—  Wygląda tak surowo, bo pomyślałem, że dam ci wolną rękę w urządzaniu tego pokoju, bo masz się w nim czuć dobrze, w końcu masz w nim spać. —  Powiedział oschle kładąc się pod kołdrą.

—  Dziękuje, na pewno się tym wkrótce zajmę — powiedziała Anastazja i spiesznie udała się również na spoczynek, gasząc ostatni palący kaganek.

Spodziewała się, że przyjdzie jej znowu wypełnić małżeński obowiązek, tak się jednak nie stało. Zdało się jej, że Jurko musiał bardzo szybko zasnąć, bo jeszcze nie zdążyła się wygodnie ułożyć pod pierzyną, którą dzieliła z mężem, już słyszała jego pochrapywanie.

Sama nie mogąc zasnąć, jak to czasem bywa, gdy jest się w nowym miejscu rozmyślała o dzisiejszym napadzie. Bardzo się zlękła z początku o życie swojego męża, bojąc się aby nie stała się mu krzywda. Potem z podziwem patrzyła jak jawnie pogrywa sobie z owym chłopakiem ( wychowywała się wśród chłopców, tedy znała się na sztuce walki na szable, bo wuj Iwan dbał o to, by jego synowi posiedli dobrze tę sztukę). Ucieszyło ją, że, mimo że mógł go z łatwością zabić, nie uczynił tego. Zastanawiała się, czy miało to związek z jej obecnością przy tym wydarzeniu, czy oszczędzanie chłystków było w naturze pułkownika. Zastanawiając się nad tą kwestią zapadła w głęboki sen.

Następnego dnia, po pierwszym posiłku, Jurko postanowił oprowadzić Anastazję po budynkach gospodarskich

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Następnego dnia, po pierwszym posiłku, Jurko postanowił oprowadzić Anastazję po budynkach gospodarskich. Pokazał jej tedy oborę, stodołę i nawet stajnie. Przeszli się nawet do spichlerza, pełnego zapasów ze zbożem. Jurko pokazał też jej stawy rybne, tak samo dobrze zaopatrzone, jak obora. Przeszli się też po części pól należących do majątku, teraz pustych, lecz Jurko opowiadał, gdzie co rośnie. Ostatnim miejscem do którego się udali był nowo nasadzony wiśniowy sad, z którego Jurko był bardzo dumny, bo sam rozplanował, gdzie mają zostać posadzone młode drzewka. Anastazja stała podziwiając widoki oparta ręką o młode drzewko. Jurko zbliżył się i począł z właściwym sobie chłodem pytać o to, jak jej się widzi gospodarstwo. Mówiła tedy z nie ukrywaną aprobatą, o tym, co dzisiaj i wczoraj zobaczyła, chwaląc wygląd i solidność budynków, ale też przychylnie wypowiadała się na temat zapasów i inwentarza który widziała. Rozmawiali tak przez chwile oparci o to samo drzewko wiśniowe.

Nagle niespodziewanie, usłyszeli kukanie kukułki. Zdziwili się oboje, bo i już dawno zazule wszystkie zwyczajowo powinny być już na swych zimowiskach. Ciekawie poczęli oboje w myślach liczyć. "Raz, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem". Zazula przerywała i ciągle kukała tyle samo razy. "Ciekawe, na co kuka?" myślała Anastazja.

— Dziwne, że ta zazula jeszcze tu jest — powiedział Jurko, po czym po chwili dodał. — Czas nam wracać do domu.

Ruszyli tedy w powrotną drogę przy powtarzającym się kukaniu kukułki.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------

*Utwór „Kozacka sława"

Dla tych, co kojarzą, o co chodzi z kukułką to niech wiedzą, że chciałam tę informację zaspoilerować, bo uważam, że tak jest cute. Jak ktoś nie czytał to zapraszam do 7 rozdziału 1 tomu Ogniem i mieczem- tam kukułka kuka komuś w tym samym miejscu, z tą różnicą, że moja kukułka jest "gender neutral" i kuka bezpłciowo XD chodzi jej tylko o ilość. 

Bohun sadly ever after?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz