Rozdział 10. W Kijowie

938 67 16
                                    


Jako że Kijów znajdował się już w dość bliskiej odległości od karczmy, w której się zatrzymali, dotarli do bram miasta jeszcze przed południem. Mimo że nie był to dzień targowy, ani też żadne święto, razem z nimi bieżało tam morze ludzi.

Wiele głów z zaciekawieniem przyglądało się bohunowemu orszakowi, bo też dziwiło ich, że wóz wiedziony na przedzie jest pustym. Zastanawiali się też, kim może być ów mąż bieżący na przedzie orszaku, tak zacnie odziany i tak poważny, na pięknym czarnym koniu.

Niektórzy, a mianowicie Kozacy biorący udział w powstaniu Chmielnickiego, zrazu rozpoznali atamana i jęli go witać, on też chętnie odpowiadał na pozdrowienia, zdziwiony, że tyle znajomych twarzy widzi w tej okolicy. Przekroczywszy mury miasta, ruszyli prosto do jego kijowskiej posiadłości, którą to był otrzymał w swoim czasie z rąk Chmielnickiego. Jako że ten przez całe powstanie miał go na uwadze jako jednego ze swych najlepszych ludzi. Dom, choć niewielki, znajdował się w dość bliskim oddaleniu od centralnej części miasta, toteż nie musieli przeciskać się bocznymi uliczkami, by do niego dotrzeć.

Rozpakowano wszystkie bagaże i zajęto się końmi. Otwarto też wszystkie okiennice, aby wpuścić do pomieszczeń świeżego powierza, jako że dom stał z dawna pusty i nieodwiedzany przez nikogo. Jurko zrobił sobie obchód po wszystkich izbach, aby się upewnić, że wszystko jest na swoim miejscu. Przybytek był urządzony wygodnie, piętrowy, idealny do wygodnego życia w mieście. Na parterze znajdowała się kuchnia, świetlica oraz dwie inne izby przeznaczone dla przyjmowania gości, wyposażone w wygodne łoża. Na piętrze znajdowały się dwa puste pokoje oraz duża izba sypialna, z dużym łożem i paroma meblami.

Cała posiadłość wyposażona była w meble z różnych stron świata i wychodzących od różnych rzemieślników. Niektóre meble były dziełami rodzimych stolarzy, inne zaś sprowadzone zostały z Krymu. Tworzyło to dziwną, lecz zadziwiająco pasującą do siebie mieszankę różnych kultur. Podobnie jak w przypadku Rozłóg i tutaj Bohun dostrzegł brak kobiecej ręki. Owszem, wszystko zdawało się być wygodne i powabne, ale brakowało owego poczucia przytulności.

Przechadzając się po izbie sypialnej, upewniał się, czy wszystkie sprzęty, które domówił, nie uległy uszkodzeniu. Chciał, żeby jego żonie i w tym domu było najwygodniej, toteż wystarał się dla niej o skrzynie na ubrania i kilka wygodnych mebli, pasujących dla niewiasty.

Odświeżywszy się nieco po podróży, bo i kurz drożny osiadł na nim strasznie, Jurko przywdział świeże szaty i postanowi dać znać Krzywonosom, że jest już na miejscu, tak jak obiecywał cztery dni przed zaślubinami. Ruszył więc tedy z Antonem w stronę domostwa krewnych, w którym zatrzymała się jego przyszła żona.

Jurko został powitany z ogromną radością przez wujów Anastazji: Maksyma i Iwana, którzy oczekiwali jego przyjazdu, przybywszy do Kijowa wcześniej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jurko został powitany z ogromną radością przez wujów Anastazji: Maksyma i Iwana, którzy oczekiwali jego przyjazdu, przybywszy do Kijowa wcześniej. Wymieniono pozdrowienia, zapytania o zdrowie i podobne grzecznościowe konwersacje, które mają zwykle miejsce po tym, jak ktoś się z kimś nie widzi przez dłuższy okres czasu.

Bohun sadly ever after?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz