4.

1K 75 7
                                    

Prorok Codzienny,

Ministerstwo Panuje Nad Sytuacją.

Jak zapewniają nas ministrowie: ,, Wszystko jest pod kontrolą [...] na razie zależy nam na nie wzbudzaniu zbędnej paniki..."

Córka Wiceministra w Hogwarcie.

,,Nie widzę powodu, aby zabierać dzieci ze szkół" Mówi wiceminister, ojciec 16-letniej Flores ,, W Hogwarcie dzieci są najbezpieczniejsze, dlatego też zdecydowałem się na posłanie tam mojej córki"

Śmierciożercy Atakują!

Dziś nad ranem do Ministerstwa dotarły informacje o pierwszych atakach na mugolskie rodziny. Obecnie poszukiwane są trzy niemagiczne kobiety...

Premier Mugoli Dostaje Ochronę.

W porozumieniu z naszym Wiceministrem- A. Flores'em, kilku aurorów zostało przydzielonych do ochrony głowy rządu mugoli...

-Nie wydaje ci się to dziwne Ron?- zagadał Harry, pokazując przyjacielowi jeden z nagłówków.

-Chcą zapobiegać panice- wzruszył ramionami rudowłosy- Przecież wiesz, że moja mama też na początku wariowała.

Bliznowaty spojrzał na płomienie, tańczące w kominku. Denerwowało go, że zarówno Ron jak i Hermiona mówili, że ma obsesję. To, że córka wiceministra trafiła do Hogwartu, akurat gdy Draco został śmierciożercą napewno nie jest zbiegiem okoliczności.

***

-Skąd tu się wzięła córka wiceministra?- zaczął Blaise wyciągając spod łóżka trzy kremowe piwa.

-Znowu przekupiłeś skrzaty Zabini?- odpowiedział pytaniem na pytanie Malfoy. Ciemnoskóry posłał mu zadziorny uśmiech po czym podał butelkę. Drugą wręczył Nott'owi.

-Nasi ojcowie robią czasem interesy. Jak byliśmy dzieciakami to się razem bawiliśmy.

-Nie zmieniaj tematu Draco. Gadaj co wiesz- Mruknął Nott.

Malfoy wywrócił oczami.

-Nie wiem dlaczego Flores'owie postanowili ją posłać do szkoły w tym roku. Odkąd pamiętam zawsze uczyła się w domu.

-Znasz ją?- Zmarszczył brwi Blaise.

Wszyscy upili trochę piwa.

-Draco zna tylko ładne laski- wywrócił oczami Teo.

-Może i jest ładna- wzruszył ramionami blondyn- Ale wierzcie mi na słowo nie jest normalna. I nie jest tu bez powodu. Ojciec kazał mi nie spuszczać jej z oczu... Czuję, że szykuje się coś dużego- przerwał na chwilę, wracając myślami do rozmowy, którą odbył w Malfoy Manor- coś co zmieni wszystko.

-Myślisz, że ma coś wspólnego z Sam Wiesz Kim?- spytał Zabini

-Myślę, że ta sprawa dotyczy każdego z nas...

***

Kiedy tylko zapadł zmierzch Jocelyn wyruszyła na spacer przez korytarze zamku. Nie wahała się nad zabraniem swojego szkicownika oraz kawałka węgla, którym zwykle się posługiwała. Kiedy tylko znalazła coś wartego uwagi w budowie gmachu Hogwartu, przystawała i kreśliła na papirusie szkice. Tworzyła mapę, którą miała zamiar studiować tak długo, dopóki nie będzie w stanie poruszać się po zamku z zamkniętymi oczyma. 

Gdy nasza bohaterka była w artystycznym amoku, ktoś postanowił jej go przerwać.

-Czy coś się stało? Zgubiłaś się?- usłyszała głos. Gęsia skórka przeszła jej ciało. Zaskoczył ją.  Nie spodobało jej się to. Wdech i wydech, powiedziała sobie w myślach, po czym odwróciła się  z niewinnym wyrazem twarzy.

-Profesor Dumbledore- powiedziała z zaskoczeniem- Przepraszam, pewnie zaraz jest cisza nocna, a ja zgubiłam drogę- westchnęła- ten zamek jest tak ogromny...

Mężczyzna popatrzył na nią sceptycznie.

-A więc chodź. 

Jocelyn zmusiła się do uśmiechu i jak najbardziej słodko potrafiła, powiedziała:

-Dziękuję.

Wiedziała, że miała teraz szansę wyciągnąć z niego jakieś informacje, musiała być jednak niesamowicie taktowna, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń.

-To musi być bardzo duża odpowiedzialność, zarządzać taką szkołą czyż nie?- zagadnęła- szczególnie w takich czasach...

-W rzeczy samej. Ale nie mniejsza niż zarządzanie ministerstwem- posłał jej uśmiech.

-Oh mój tato jest taki zapracowany. To bardzo dobry człowiek panie dyrektorze. Cieszę się że pozwolił mi się tu uczyć.

Kłamstwo. kłamstwo. kłamstwo- pomyśleli obydwoje.

-No dobrze Jocelyn, dalej trafisz już sama?- spytał kiedy stanęli przed przejściem do Pokoju Wspólnego. Machnął ręką, aby oświetlić korytarz, a wtedy rękaw jego szaty podwinął się w górę. 

-Na Merlina! Profesora ręka! Co się stało?- zasłoniła dłonią usta, w akcie udawanego przerażenia.

-Nic czym powinnaś się martwić. A teraz dobranoc- pożegnał ją i ulotnił się zanim zdążyła mu odpowiedzieć.

Kiedy weszła do pokoju wspólnego w jej głowie zdążyło pojawić się już kilkanaście teorii dotyczących dyrektora.

Nasza bohaterka była dobrze przeszkolona, ostrożna i zwracająca uwagę na każdy szczegół, ale nawet ona nie wiedziała, że jeden z uczniów Hogwartu jest w posiadaniu peleryny niewidki. Harry musiał znaleźć dowód na to, że ostatnie wydarzenia coś łączy. Podejrzane zachowanie Jocelyn tylko dolewało oliwy do ognia. Potter coraz bardziej utwierdzał się w przekonaniu, ż córka wiceministra jest w to wszystko zamieszana. No bo kto szlaja się nocami po całym Hogwarcie i na dodatek przeszukuje wszystkie jego zakamarki? Na pewno nie jakiś zwykły uczeń. Powstał spisek i gryfon musiał go odkryć. 

Silence| Draco MalfoyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz