Kiedy wstała rano była pewna dwóch rzeczy.
Pierwszą było to, że musiała dowiedzieć się po co Malfoy naprawia Szafkę Zniknięć.
Druga, to to że musi mu pomóc. W końcu obiecała to Narcyzie.Dziś wszyscy udawali się do Hogsmeade. Ale nie oni.
Wychodząc za Malfoy'em z pokoju wspólnego, spotkała się z ostrzegawczymi spojrzeniami Zabiniego, Notta i sióstr Greengrass. Zignorowała je.
-Znowu tam idziesz?- zaczepiła go, gdy szedł pospiesznie korytarzem.
-Już ci mówiłem, nic ci do tego- przyspieszył kroku.
-A ja ci mówiłam, że bardzo dużo mi do tego- odpowiedziała.
-Idź podręczyć kogoś innego.
-Chciałbyś- złapała go za ramię, tym samym zmuszając go do odwrócenia się w jej stronę. Na jego twarzy nie można było dostrzec żadnej emocji. Chłopak wykonał manewr, zanim dziewczyna mogła się zorientować. Nagle poczuła za sobą chłód cegieł. W tym korytarzu panował półmrok, a w powietrzu unosiła się wilgoć. Po obu stronach głowy miała ręce chłopaka opierające się na ścianie. Nie wiedziała kiedy jej oddech stał się tak ciężki. Czuła jego zapach, gdy nachylił się nad nią i powiedział.
- Teraz bawisz się w moją przyzwoitkę?
-A jeśli tak to co?- zapytała z przekąsem. Pozwoliła mu nachylić się jeszcze bardziej nad jej twarzą, tak że ich nosy prawie się stykały.
- Pakujesz się w kolejne niebezpieczeństwo- szepnął. Jej zęby zalśniły, gdy się uśmiechnęła.
-Jedynym niebezpieczeństwem na tym świecie jestem ja- wyszeptała owijając jego krawat wokół palca.
Spojrzał głęboko w jej błękitne oczy. Czuł jej oddech na skórze. Zbliżył twarz o milimetr potem o dwa...-Nie wierzę w ani jedno twoje słowo- szepnął- jesteś zbyt niezrównoważona.
-Zaiste. Jestem wszystkim czego nie możesz kontrolować- przygryzła wargę, po czym go od siebie odepchnęła. Chłopak prychnął, wyprostował się. Trwali w milczeniu kilkanaście sekund, stojąc i prowadząc cichą wojnę na wzrok. Potem chłopak przypomniał sobie o obecności jego towarzyszy, więc pospiesznie się od niej odsunął. Wiedział, że dziewczyna nie odpuści. W końcu ma umowę z jego matką. Dlaczego miałby jej cokolwiek ułatwiać?
***
W tym samym czasie w Gabinecie Dyrektora odbywała się kolejna prywatna lekcja Harry'ego Potter'a.
-Jeszcze go nie mam profesorze- chłopak pochylił głowę.
-To jest bardzo ważne Harry... Bardzo ważne. Teraz jednak chcę ci pokazać jeszcze jedno wspomnienie... Chodź tu chłopcze- zachęcił go gestem ręki.
Obydwoje zanurkowali do myślodsiewni. Widzieli Tom'a Riddle'a dającego bukiet kwiatów Chefsibie Smith, widzieli jak próżna kobieta pokazuje mu Puchar Helgi Hufflepuff i medalion Salazara Slytherina.
-Dwa dni po tym incydencie- zaczął Dumbledore- Chefsiba zmarła, rzeczy z jej mieszkania zniknęły, a jej skrzatka została oskarżona o zabójstwo swojej pani poprzez wlanie jej trucizny do kakaa.
-Uważa pan, że to on ją zabił?- spytał bliznowaty.
-Wszystko na to wskazuje...musisz uzyskać to wspomnienie Harry. Inaczej możemy tylko snuć teorie na temat nieśmiertelności Tom'a.
-Zdobędę je, obiecuję profesorze.
***
-To jak to w ogóle działa co?- spytała machając nogami. Rozsiadła się na blacie stołu i zasypywała chłopaka pytaniami, tylko po to, aby wyprowadzić go z równowagi- nagle ze ściany wyłaniają się drzwi?
Chłopak westchnął z irytacją.
-To Pokój Życzeń. Pojawia się, gdy ktoś naprawdę czegoś potrzebuje- spojrzał na nią i uniósł do góry brew. Dziewczyna przeglądała się w jakimś starym lusterku, które ewidentnie tu znalazła - Słuchaj, po co ty tu w ogóle siedzisz co?
-Po co tu siedzisz- przedrzeźniła go. Po chwili wzruszyła ramionami- może mi się nudzi, a może ktoś kazał mi cię śledzić. A może muszę cię pilnować, bo wszyscy wiedzą jakim tchórzem jesteś...
-Zamknij się Jocelyn- powiedział rzucając jej wściekłe spojrzenie, zaciskając pięść.
-Zmuś mnie- rzuciła mu wyzwanie, uśmiechając się szeroko.
-Jak sobie życzysz- podszedł do niej. Złapał ją za podbródek, tym samym zmuszając, aby na niego spojrzała- Ale możesz przy tym krzyczeć.
Nasza bohaterka prychnęła, próbując wyswobodzić się z uścisku.
-To flirt czy prowokacja?
-Twój wybór.
-Możemy się tak przekomarzać. Lub powiesz mi po jaką cholerę ci ta Szafka i przejdziemy do konkretów.
CZYTASZ
Silence| Draco Malfoy
FanfictionMorderczyni i śmierciożerca wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Uczucia rodzą słabość, a ona nie mogła sobie na to pozwolić... (Zanim dodam następny rozdział muszę się zajac poprzednimi, wiec Stay tuned) 114- fantasy *23.12* 130- fantasy *20.04*...