Minęło kilka dłużących się w nieskończoność dni. Zgodnie z zaleceniami Snape'a, nasza bohaterka robiła listę użytecznych informacji, zarówno o zamku jak i o jego dyrektorze. Unikała jakiejkolwiek sposobności do rozmowy z uczniami. Już dawno przyznała się przed sobą samą, że nie nadaje się do życia w grupie.
***
Dziś udała się do biblioteki, aby oddać kilka książek, które wcześniej wypożyczyła w celu odkrycia cóż to za trucizna nęka drogiego dyrektora. Wychodząc, spostrzegła cienie, które padały przez światła pochodni. Kierowana ciekawością podążyła za nimi. Po pewnym czasie rozpoznała w ciemnościach trzech ślizgonów. Schowana za jedną z kolumn obserwowała jak Crabb i Goyle pili Eliksir Wielosokowy, aby zmienić się w dwie gryfonki drugiego roku. Wymsknęło jej się ciche prychnięcie. W tym czasie trzeci chłopak sprawił, że wyrosły przed nim obszerne drzwi, przez które przeszedł. Jocelyn zmarszczyła brwi. Wykorzystała moment nieuwagi chłopców i niezauważona wbiegła do pomieszczenia.
Ledwie powstrzymała się od kichnięcia, takiej ilości kurzu już dawno nie czuła. Podkradła się bliżej blondyna, uważnie przyglądając się mijanym przedmiotom.
I wtedy zobaczyła...
-Tyle zachodu dla jakiejś Szafki Zniknięć?- spytała krzyżując ręce na piersi. Chłopak momentalnie odwrócił się do niej twarzą, kierując w jej stronę różdżkę. Zaśmiała się i ściągnęła kaptur.
-Twoi goryle to raczej słabi ochroniarze. Nawet pod postacią słodkich dziewczynek.
-Co ty tu robisz?- powiedział dalej nie opuszczając różdżki. Zrobiła kilka kroków w jego stronę.
-Nie Draco, pytanie co TY tu robisz- powiedziała rozpoczynając walkę na wzrok- po jakie licho potrzebna ci Szafka Zniknięć?
-Nie powinno cię to interesować- powiedział ozięmble.
-Gdzie jest druga?- spytała. Zaśmiał się gorzko.
-To akurat powinnaś sama wydedukować.
Mrugnęła kilka razy sięgając pamięcią wstecz.
,,Czemu Malfoy przygląda się tej starej szafie"
-Borgin i Burkes- powiedziała- Ale dalej nie wiem po co?
-To już nie twoja sprawa- powiedział.
-Odkąd to zobaczyłam i widzę że masz z tym coś wspólnego, to śmiem twierdzić, że moja- spojrzała na niego z determinacją w oczach.
-Nie rób tego.
-Czego?- zmarszczyła brwi.
-Nie zachowuj się jakby obchodziło cię cokolwiek poza tobą samą. Możesz tu siedzieć, możesz stąd wyjść mam to gdzieś. Ale nie próbuj mnie wciągać do swojej gry. I nikomu nie mów, że tu byłaś ze mną.
-Zaufasz mi?- uniosła w górę jedną brew.
-Ja znam twój sekret. Wiesz jak to może się skończyć.
-Obwiniałeś mnie o to, że mam swoją ciemną stronę tak? a kto teraz przede mną stoi? Malfoy którego znam?
-Malfoy którego rzekomo znasz to ten który chciał poznać ciebie- powiedział pod nosem. Odwrócił się w stronę szafy, i kontynuował jej naprawę. Przez jakieś pół godziny milczała tylko mu się przyglądając. Dupek- myślała. Odchrząknęła.
-Źle to wymawiasz Malfoy. I lewy, dolny zawias jest uszkodzony.
-Nie potrzebuję pomocy- nie zaszczycił jej spojrzeniem.
-Daj spokój Draco. Ja też jej nigdy nie potrzebuje, dopóki ktoś mi jej nie da.
-Już nie kulejesz- zmienił nagle temat.
-Nie wiem o czym mówisz- rzuciła mu jeszcze przez ramię i wyszła.
-Głupcy- powiedziała bardziej do siebie niż mijanych ślizgonów, którzy wymienili zdezorientowane spojrzenia.
***
-Czemu ślizgonka szwęda się tak późno po zamku. Naróbmy hałasu! Profesorze Snape! Profesorze Snaaaape!
Wywróciła oczami i przyspieszyła kroku. Nie mogła ryzykować złapaniem przez jakiegokolwiek nauczyciela, co gorsza przez Filcha.
-Czemu blondyneczka się tak chmurzy? Nie dostała od chłopca róży?- powiedział, rzucając w nią kredą.
-Przysięgam Irytku jeszcze jeden dźwięk z twojej parszywej gęby i zawołam Krwawego Barona.
Poltergaist prychnął.
-Zapominasz, że to duch mojego domu- odpowiedziała mu z przekąsem.
Po tych słowach, zjawa klnąc pod nosem ulotniła się.
Zaszywszy się w pokoju, Flores wzięła do ręki kawałek grafitu i pergamin. Pierwszy raz od bardzo dawna chciała coś namalować. I były to oczy o barwie jesiennej mgły. Z dopiskiem.
,,Piękne oczy, paskudny charakter"
CZYTASZ
Silence| Draco Malfoy
Fiksi PenggemarMorderczyni i śmierciożerca wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Uczucia rodzą słabość, a ona nie mogła sobie na to pozwolić... (Zanim dodam następny rozdział muszę się zajac poprzednimi, wiec Stay tuned) 114- fantasy *23.12* 130- fantasy *20.04*...