Ona ma złą reputację, nikt nie był przy niej blisko.
Między moim miejscem zamieszkania, a domem rodzinnym, w połowie drogi jest pewne miejsce. Miejsce idealne na spotkania, kiedy nie chcesz żeby ktoś znajomy cię zobaczył i liczysz na prywatność. Bar stojący tuż przy stawie, z drewnianym patio nad wodą, na którym rozstawione są stoliki. Klimatyczne miejsce z widokiem na zachód słońca, chowającego się za trawami przy stawie. Do zachodu słońca jeszcze trochę czasu, ale siedziałam i popijałam kawę, czekając na pewną osobę.
Nie było tutaj zbyt dużego ruchu, zazwyczaj ożywał dopiero wieczorami, kiedy ludzie zbierali się na piwo, a nie na kawę. W sumie to im się nie dziwię, akurat kawy nie mieli najlepszej, ale dzisiaj jeszcze nie piłam, więc musiałam zadowolić się czarną amerykańską. Przeglądałam sobie twittera, jak to zazwyczaj w każdej wolnej chwili i śmiałam się z kolejnej internetowej dramy. Uwielbiałam to robić, czasami też uczestniczyć, ale jednak oglądanie tych wszystkich sprzeczek było najfajniejsze.
Ludzie przyczepiają się do każdej najmniejszej głupoty i chyba bardzo brakuje niektórym rozrywki w życiu. Uniosłam wzrok w stronę wyjścia na taras z kawiarni i ją zobaczyłam. Miała na sobie bordową spódniczkę z wiązaniem z boku i białą obcisłą koszulkę z krótkim rękawem, a w dłoni trzymała zamszową ramoneskę. Jej proste włosy jak zwykle zaczesane były do tyłu, a oko zdobił mocniejszy makijaż. Jak zawsze, nic się nie zmieniła. Może trochę się opaliła, nawet jeszcze nie wyjechała na wakacje, a już jest kilka odcieni ciemniejsza niż ja. Posłała mi krótki uśmiech i usiadłam naprzeciwko mnie.
— Hej, Alex – Odezwałam się jako pierwsza. Podejrzewam, że to będzie dziwna rozmowa.
— Cześć – Odpowiedziała krótko i ułożyła swoje dłonie na stoliku, najsampierw odkładając na niego swój telefon – Dobrze wiedzieć, że jeszcze pamiętasz o moim istnieniu.
Westchnęłam na jej słowa i powstrzymałam się od wywrócenia oczami. Nie mogę się z nią pokłócić, tylko ona jest w stanie dać mi informację których potrzebuję. Przygryzłam dolną wargę i odruchowo spojrzałam w stronę młodej kelnerki, która postawiła przed nią herbatę. Normalnie wzięłaby kawę, ale dobrze zdaje sobie sprawę, że w tym miejscu nie smakuje ona najlepiej.
— Nie zapomniałam o tobie, po prostu potrzebowałam przerwy.
— Tak, tak, żeby odnaleźć siebie – Ona nie poszła w moje ślady i nie krępowała się, żeby wywrócić oczami – Na początku byłam wściekła, bo to miały być nasze ostatnie wspólne wakacje, ale potem pomyślałam sobie, że przecież nie spędzisz ze mną reszty życia i czas się do tego przyzwyczaić.
Uniosłam wysoko brwi ze zdziwienia, na co ona się zaśmiała.
— Nie myśl sobie, wisisz mi za to wypad do klubu – Pokiwałam głową z aprobatą na jej słowa.
— Niestety to nie jest spotkanie na plotki- Skrzywiłam się, a ona się wyprostowała i pokiwała głową – Muszę się dowiedzieć kilku rzeczy.
— Chodzi o Shawna Moorey'a czy Dennis? – Spytała bez ani jednej emocji, a ja byłam w szoku. Ona mnie przeraża – Nie rozumiem czemu się tak dziwisz, wiesz że wiem praktycznie wszystko o wszystkich. Wiem, że Dennis tutaj przyjechał i wiem o wyścigu w którym brałaś udział. Nie mów m, że sypiasz z Moorey'em.
Wyglądała na zmartwioną, a ja byłam ciekawa jakim cudem ona tak dużo wiedziała. To jak wiele znajomych miała, nie znaczyło, że od razu musi o wszystkim wiedzieć, jednak Alex miała zdolności i potrafiła wyciągnąć od ludzi każdą informację.
— Nie, wyścig to była jednorazowa sprawa, bez powtórek i niestety nie chcę rozmawiać o Moorey'u, tylko o Dennisie – Westchnęłam, ona pokiwała głową.

CZYTASZ
Unholy
RomancePoświęciliśmy na siebie dużo czasu. Kto by się spodziewał, że po tym kiedy znałam tylko twoje nazwisko, będziemy ze sobą tak blisko, jak jeszcze nigdy z nikim innym. Kto by się spodziewał, że dla siebie skoczylibyśmy nawet do samego piekła. Kto b...