wargi Toma rozchyliły się i przez chwilę wpatrywał się w chłopca w milczeniu, zanim zamknął usta i powoli wypuścił wstrzymywane dotąd powietrze -Harry…
-Wystarczy odpowiedzieć tak lub nie, byłbyś w stanie to zrobić?
Tom przerwał i przez chwilę wyglądał na zamyślonego, poważnie zastanawiając się nad pytaniem Harry'ego. Potem spojrzał Potterowi w oczy.
-Tak. Lub… może .
-Poważnie?
-Wiele zależy od tego, czy możemy pobrać biologiczną próbkę Syriusza. Odrobina krwi byłaby idealna, ale wydaje się to raczej mało prawdopodobne. Włos lub paznokieć może być wystarczający, ale nie mogę nic zagwarantować. Muszę też znaleźć
Zwłoki Oriona Blacka i zabrać kość. Oczywiście wszystko zależy od woli Syriusza .- Naprawdę możesz przywrócić zmarłych do życia - wyszeptał z podziwem.
-Nie zrozum mnie źle, Harry. W tym czasie, powiedziałem ci, że mogę wrócić ci rodziców z powrotem, ale częściowo kłamałem. Mógłbym prawdopodobnie odtworzyć ich ciała, ale jest mało prawdopodobne, że byłbym w stanie przywołać prawdziwe dusze. Głównym powodem, dla którego większość zmarłych powraca zza grobu „źle”, jest to, że przywołanie właściwej duszy jest niezwykle trudne, a ta musi być chętna do powrotu. Jedyną rzeczą, która się teraz zmieniła, jest to, że mamy Kamień Wskrzeszenia.
-Och! Genialne! - wykrzyknął.
- Ponownie, Harry… Syriusz musi być chętny. Nie pokładaj w tym nadziei, dopóki nie omówisz tego z nim - powiedział stanowczo Tom.
Harry pokiwał głową z roztargnieniem. -Racja. Miałbyś coś przeciwko, gdybym go teraz zapytał? -Tom westchnął i pokręcił głową. -Nie, nie mam.
Chłopiec przez chwilę patrzył na pierścień, po czym zamknął oczy i skupił się na Syriuszu. Obrócił kamień trzykrotnie i poczuł, jak powietrze wokół niego się porusza. podniósł powieki i ujrzał widmową postać Blacka.
- Syriuszu - Harry odetchnął z ulgą. Za każdym razem jakaś jego niewielka część zawsze obawiała się, że to nie zadziała.
- Cześć, Szczeniaku - powiedział Syriusz, po czym rozejrzał się po pokoju z dezorientacją i spojrzał na Toma. - Och. To ty - powiedział beznamiętnym tonem.
-Syriuszu, mam niesamowite wieści! - powiedział podekscytowany Potter przyciągając ponownie uwagę Syriusza.
-Tom mówi, że może cię sprowadzić zza zasłony!
- Sprowadzić mnie z powrotem? -powtórzył z niedowierzaniem.
-Cóż, myślałem... to jest tak absurdalnie niesprawiedliwe, że umarłeś! To znaczy, z Tomem moglibyśmy łatwo dostać się do Glizdogona, prawda?- powiedział Harry, przerywając i patrząc pytająco na Riddle'a.
- Glizdogon? Och… Tak, chyba mógłbym to dla ciebie zrobić - powiedział niepewnie Tom.
- Widzisz! Możemy oczyścić twoje imię! Ale nie żyjesz, więc to mały problem prawda? Ale poza Zakonem i paroma śmierciożercami nikt nie wie, że nie żyjesz. To było tak dziwne i niezwykłe. Po prostu zniknąłeś. Nie byłoby trudno uwierzyć, że jakoś możesz wrócić, prawda?”
- Harry… - powiedział Syriusz ostrożnie łagodnym tonem - naprawdę nie możesz przywrócić ludzi do życia. To nie działa tak, jak chcesz.
-Właściwie - wtrącił się z wahaniem Tom - powodem, dla którego tak się dzieje jest niemożność wezwania odpowiedniej duszy. Rzadko dusza, która niedawno zmarła jest gotowa powrócić, a co dopiero starsze dusze, które uległy degradacji, lub doznały w jakiś sposób uszkodzenia. Różnica polega na tym, że mamy Kamień Wskrzeszenia, który pozwala nam wskazać dokładnie tę duszę, której pragniemy - mianowicie ciebie. Stworzyłem zaklęcie, które odtworzy ciało i jeśli uda nam się zdobyć kilka konkretnych składników, jestem przekonany, że mógłbym odtworzyć twoje ciało, nawet jeśli nie pozostały żadne zwłoki. Pozostała tylko twoja wola.-
Syriusz gapił się na Toma przez kilka długich chwil, po czym zamknął usta i lekko skrzywił się. -Umieściłeś ten pomysł w jego głowie?
- To był mój pomysł - wtrącił Harry natychmiast. -Zapytałem Toma, czy to możliwe. Mówi, że tak.
-Prawdopodobnie- wtrącił Riddle.
-Co to „prawdopodobnie” ma oznaczać? -Zapytał podejrzliwie Black.
-Tak jak powiedziałem, musiałbym znaleźć kilka konkretnych składników, aby stworzyć ci właściwe ciało, a biorąc pod uwagę, jak umarłeś, te mogą okazać się trudne do zdobycia. -Syriusz przez dłuższą chwilę wyglądał na zamyślonego, zanim znów się odezwał. -Jakie składniki?
-Najlepiej byłoby, gdybyśmy pobrali próbkę krwi. Jeśli jednak jej nie znajdziemy możemy użyć włosa lub paznokcia, jednak wtedy szansę na powodzenie spadają.- powiedział patrząc współczująco na młodego czarodzieja.
- Wiem.. To może się nie udać - powiedział Harry. -Ale nadal uważam, że powinniśmy spróbować.
- Cóż, tak naprawdę sprowadza się to do gotowości Syriusza - powiedział Tom, patrząc mężczyznę.-
Black westchnął ciężko i skinął głową. -Okej. Jestem gotów spróbować.
-W odniesieniu do krwi… czy stara wysuszona krew zadziałałaby? - zapytał Syriusz, przyciągając uwagę Toma.
-Tak, świetnie by to działało-
Syriusz wydął wargi -Na tydzień przed moją śmiercią Hardodziób ugryzł mnie w ramię podczas karmienia. Nie była to wielka rana, ale wystarczająco krwawiła, abym musiał owinąć ją bandażami, jeśli Stworek nie opróżnił kosza w moim pokoju, bandaże nadal tam będą.
-To byłoby idealne.-
Oczy Harry'ego zapłonęły nadzieją. -Musimy iść sprawdzić!
- Minęły tygodnie, Harry. Czy naprawdę uważasz, że śmieci nie zostałyby wyrzucone? - zapytał ostrożnie Tom.
Syriusz prychnął. - Stworek nie sprzątałby domu, nawet gdyby od tego zależało jego życie.
-Stworek…? Twój skrzat domowy?- Zapytał Riddle.
-Tak, to gorzki, paskudny mały potwór, który nienawidzi mnie i wszystkich innych. Nie podniósł palca, aby wyczyścić dom przez te wszystkie lata, kiedy stał pusty.
-Możemy już iść? - zapytał Harry, ponownie przyciągając uwagę Toma.
- Twoja obecność w tamtym miejscu mogłaby zwrócić na siebie uwagę, prawda? Nie do końca powinieneś podróżować.
- Wkradnę się - powiedział z łatwością Harry. -Przez większość czasu
Mieszkanie jest praktycznie puste, prawda? - powiedział Harry, patrząc na Syriusza.-Przez większość dni byłem tam tylko ja - potwierdził skinieniem głowy. - Jednak Remus też tam mieszkał. Ale Dumbledore często go wysyłał na misje, starając się uzyskać wsparcie ze strony wilkołaków, a przynajmniej sprawić, żeby obiecali, że go nie poprą. - powiedział Syriusz kierując wzrok na Toma.
Harry zignorował przytyk. -Zobacz! Przy odrobinie szczęścia nikogo tam nie będzie! Chodź, proszę.
Riddle westchnął i wzruszył ramionami. - Przypuszczam, że zamierzamy to zrobić, nie ma czasu do stracenia
-Tak! Dziękuję, dziękuję!- wykrzyknął Harry, zeskakując ze stołka.
Bkack uśmiechnął się widząc entuzjazm chrześniaka.
-Do zobaczenia, dobrze?
- W porządku, szczeniaku - powiedział Syriusz. -Powodzenia.-
Harry przekręcił kamień w pierścieniu i Syriusz zniknął.
CZYTASZ
Wtrącanie się złośliwego twórcy ^tomarry^
FanfictionTłumaczenie Autor Atheya Link do oryginału https://m.fanfiction.net/s/11654689/1/Meddling-of-a-Mischief-Maker