- WRACAJ TU MAŁA SUCZKO!
- Melody! - goniła za niesforną dziewczynką.
- JESTEM MELA! - cisnęła w matkę nożem. Na szczęście ta w porę zrobiła unik, a ostrze wylądowało tuż pod stopami Zacka.
- ZARAZ CI NOGI Z DUPY POWYRYWAM JAK SIĘ NIE USPOKOISZ! - zagroził i podszedł do małej, a następnie złapał ją za kaptur i podniósł do góry, na wysokość swojej twarzy. Popatrzył jej w oczy, marszcząc przy tym brwi - Oddawaj moją bluzę - zarządał, niebezpiecznie spokojnie.
Brunetka jedynie roześmiała się głośno oraz złapała za policzki ojca i mocno je rozciągnęła. Zack puścił córkę i złapał się za twarz, a dziewczynka znów zaczęła radośnie od niego spierdalać.
Rachel wybuchła śmiechem na ten widok i aż zgięła się w pół. Melody znów złapała za dosyć niebezpieczne narzędzie, jakim był ostry patyk wetknięty w kwiatek i ganiała z nim dookoła salonu.
*time skip*
Godzina 23:40. Dzieci nareszcie udało się uśpić, chociaż mieli problemy z tylko jednym. Z dziewczynką, która najprawdopodobniej odziedziczyła po jednym z rodziców nadpobudliwość.
- Hej Zack... - dziewczyna wtuliła się w jego ramię - Naprawdę chciałabym dokończyć studia...
- Przestań pieprzyć. Kto mi będzie gotował jak ciebie nie będzie, he?
- O, czyżbyś nagle polubił moje sałatki? - uśmiechnęła się złośliwie.
- Co?! Nie! Warzywa są obrzydliwe! - skrzywił się, wywalając jęzor.
- Kochanie... Dzieci są już duże... Alexander ma dziewięć lat, a Melody siedem... Poradzą sobie.
- Ale to jeszcze dzieci! - przerwał jej.
- Oj Zack... Oboje chodzą już do szkoły... A jak tak bardzo się o nie martwisz, to zawsze możesz pracować na nocnej zmianie. Gdy pójdą się uczyć, ty sobie pośpisz...
- A co ci tak zależy na tej nauce? Ja jakoś przez dwadzieścia lat nie potrafiłem czytać ani pisać i jakoś wyszedłem na ludzi! - bronił się.
- Były seryjny morderca, pracujemy jako rzeźnik? - uniosła jedną brew - Na pewno uważasz, że to normalne?
- Morda! Mam piękną żonę i dwa bachory! To mi wystarczy! - objął ją w pasie, a głowę wtulił w jej klatkę piersiową, jakby chciał się ukryć przed całym światem.
~ Mój kochany ~ pomyślała i podrapała go po głowie, na co ten mruknął zadowolony i się uśmiechnął.
- Nie idź... Proszę... Do kogo ja się będę tulił... - wymamrotał jej w koszulkę. On by nie potrafił powiedzieć tego w oczy. Za bardzo się wstydził. Krępowało go, że był zbyt słaby i będzie najzwyczajniej w świecie tęsknił. Gdy tylko znalazł pracę i musiał ją opuszczać na te kilka godzin, bardzo trudno było mu się przywyczaić.
CZYTASZ
𝙳𝚘 𝚔𝚘ń𝚌𝚊 #2 [𝚉𝚊𝚌𝚔 𝚡 𝚁𝚊𝚌𝚑𝚎𝚕]
FanficTA OPOWIEŚĆ JEST KONTYNUACJĄ "Do końca [Zack x Rachel]"!!! Zack i Rachel starają się wieść normalne życie. Choć dla ich obojga "normalność" jest obca, chcą z całych sił wyjść na prostą, lecz czy wszystko pójdzie po ich myśli? Czy koszmar z przeszłoś...