Rozdział 2

7.1K 355 31
                                    

Harry zastanawiał się, co się z nim stanie. Czy ktoś zauważy ich nieobecność? Czy Dumbledore zda sobie sprawę z tego, co się stało? Jeśli tak, to Harry mógł mieć nadzieję na ratunek.

Logiczna część jego mózgu powiedziała mu, że jest głupi. Nawet jeśli Dumbledore lub ktokolwiek inny miałby dowiedzieć się, co się stało, nie było prawdopodobne, aby mogli ich znaleźć. Jak mógł odgadnąć, że Voldemort wrócił? Albo to, że go porwał?

Oczy Diggory'ego były nadal otwarte. Glizdogon umieścił Cedrica w tym samym pokoju i ułożył go tak,  aby Harry musiał na niego spojrzeć. Poczucie winy dręczyło sumienie chłopca. To była jego wina. Cedric nie musiał umrzeć. Gdyby Harry nie poprosił go, aby zabrał ze sobą puchar Diggory mógłby nadal żyć.

I zapewne  natychmiast powiadomiłby Dumbledore'a. Jednak to, czy Dumbledore mógłby go znaleźć, wciąż budziło wątpliwości. Harry nie wiedział, czy można śledzić świstokliki.

Jego myśli błądziły wokół chwili, gdy zobaczył, jak Voldemort wychodzi z kotła. Wciąż widział to za zamkniętymi oczami. Gdy uchylił powieki zobaczył martwy wzrok byłego uczestnika turnieju
Harry ponownie zamknął oczy. Nie chciał patrzeć na Cedrica. Wolałby zobaczyć koszmar, którym był Voldemort. Przypomniał sobie, jak bolała go blizna, kiedy dotknął go Voldemort. A potem nagle ból ustał i poczuł podmuch wiatru. Było też światło, które zdawało się otaczać zarówno jego, jak i Voldemorta.

Było tam tylko przez chwilę, ale kiedy zgasło, cechy Czarnego Pana były inne. Wyglądał mniej wężowo i bardziej ludzko. Miał nos i wyglądał trochę jak Tom Riddle, którego pamiętał z pamiętnika, choć był dużo starszy.

Harry zastanawiał się, czy to też było częścią zaklęcia.

Głos Voldemorta również się zmienił. Brzmiał bardziej ludzko, nie tak wysoko, ani zimno jak wcześniej.

Potter nie usłyszał dźwięku otwierących się drzwi, ani rzuconego na niego zaklęcia snu.

Zmiana SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz