Rozdział 12

4.2K 283 57
                                    

Harry właśnie skończył chodzić po swoim pokoju i opadł na łóżko, czując się wyczerpany. Od nikogo nie było żadnych wiadomości, miał przesłuchanie i wciąż nie posiadał żadnych wiadomości na temat Voldemorta. Harry zastanawiał się, czy śniło mu się, że Voldemort był tam wieczorem podczas ataku Dementorów. Czy to było tylko dwa dni temu? Wydawało się tak dawno.

Harry pomyślał, że nawet zadowoli się spotkaniem z Voldemortem, tylko po to, by mieć pewność, że nie wyobraża sobie tych wszystkich rzeczy. Parsknął. List od ministerstwa, który powiedział mu o przesłuchaniu dwunastego sierpnia, był dość prawdziwy. Słabe pukanie do okna sprawiło, że natychmiast wyskoczył z łóżka. Czy jego przyjaciele w końcu mu odpowiedzieli?

Jego nadzieje odeszły, gdy zobaczył na zewnątrz nieznaną sowę. Może kolejna sowa z ministerstw? To tylko sprawiło, że jego serce zamarło jeszcze bardziej. Czego teraz chce ministerstwo?

Otworzył okno, by wpuścić sowę. Był to puchacz, który wyglądał niejasno znajomo. Ale zanim Harry zdążył zorientować się, gdzie go widział, upuścił list na stół i znów wyskoczył.

Harry wpatrywał się w kopertę. Pismo też było niejasno znajome. Nagle zmarszczył brwi. Pamiętał sowę. Należała do Malfoyów. Widział ją w Hogwarcie, przynoszącą słodycze i listy dla Draco Malfoya. Z niepokojem podniósł list. Jego serce biło szybko. Po co pisał do niego Malfoy? A może list zawierał jakieś przekleństwo?

Spojrzał na pismo, które z pewnością wyglądało znajomo. Próbował sobie przypomnieć, do którego z Malfoy'ów mogliby należeć, kiedy coś go uderzyło. Na pewno to nie było pismo Malfoya. Widział je na drugim roku, w dzienniku Toma Riddle'a, kiedy ten odpisał mu. Mógł zauważyć niewielkie zmiany, ale bez wątpienia było to to samo pismo.

Wewnątrz zrobiło mu się zimno i upuścił list z powrotem na stół. Voldemort napisał do niego? Czemu? Czy to była jakaś sztuczka? Ale jak go znalazła sowa? Skąd Voldemort wiedział, gdzie mieszka? Czy powinien wysłać list do Dumbledore'a, informując go, że Voldemort prawdopodobnie przebywa z Malfoyami w ich domu?

Nadal był zły na Dumbledore'a, ale wiedział, że takie informacje mogą kosztować życie. Usiadł przy stole, próbując zignorować list, zastanawiając się, co napisać. Co on w ogóle napisał? Jeśli Dumbledore zapytałby, dlaczego Voldemort do niego napisał, i wysłał list sową, którą Harry musiał rozpoznać, tak beztrosko ujawniając swoje miejsce pobytu, jaką miał odpowiedź? Ale czy potrzebował odpowiedzi? Nie był odpowiedzialny za działania Voldemorta. Ale Dumbledore'owi wydawało się wygodną pułapką, że Voldemort używał Harry'ego.

Postanowił nic nie robić, wrócił do łóżka i położył się, wpatrując się w sufit. Ale list ciążył mu w głowie. Harry był ciekawy co do jego zawartości. Czy to tylko czysty pergamin, Voldemort tak pewny, że napisze do Dumbledore'a bez otwierania listu, że nawet nie zadał sobie trudu, żeby coś w nim napisać? A może zawierał groźby lub prośby o pomoc, tak jak wcześniej, tylko po to, by Harry uznał go mniej podejrzany?

Westchnął, wstając. Musiał wiedzieć, co było w środku. Zresztą nikt inny do niego nie pisał. Jego przyjaciele nawet nie odpowiadali na jego listy. Dlaczego nie miałby otworzyć koperty? W końcu Voldemort mógł go skrzywdzić, pani Figg i Mundungus Fletcher nie zdołaliby go obronić tamtej nocy, lecz mimo to nie zrobił tego. Jest, więc mało prawdopodobne, aby list był szkodliwy.

Otworzył list i przeczytał:

Jak się czujesz?

-Tom

Tylko to. Przeczytał słowa jeszcze raz. Tom. Voldemort najwyraźniej zapomniał o swoim pseudonimie, skoro zdecydował się podpisać swoim prawdziwym imieniem.

Ale przynajmniej  zapytał go, jak się miewa. To więcej niż wszyscy inni. W przypadku domniemanej pułapki Tom z pewnością wiedział, co powiedzieć, aby Harry poczuł się lepiej i jeszcze bezpieczniej. Oczywiście Harry nie byłby w tym bałaganie, gdyby nie Tom. Rozerwał list, wrzucił kawałki do śmietnika i rzucił się z powrotem na łóżko.

Zmiana SercaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz