Harry obudził się nagle. Miał wrażenie, że nie był sam w pokoju. Na wpół uniósł się, a jego ręka wyciągnęła się by złapać okulary, gdy ktoś ją złapał. Ciepła dłoń zakryła mu usta.
-Ćśś… to ja.
A kiedy ręka została zdjęta z jego ust, a on został uwolniony siedział rozdziawiony jak ryba, nawet nie będąc w stanie zapytać, co Voldemort robi w jego sypialni, klęcząc przy łóżku.
W świetle księżyca Voldemort wyglądał blado i niewyraźne. Tom Riddle też był blady, pomyślał Harry, gdy wziął okulary i założył je. Twarz drugiego czarodzieja wyostrzyła się, a on nadal był blady. Harry podniósł różdżkę i wycelował ją w Voldemorta, oddychając ciężko.
-Jak się masz? - zapytał Voldemort, ignorując różdżkę Harry'ego. Potter zauważył, że jego różdżka także jest wyciągnięta
Tom, pomyślał Harry. Nie Voldemort. Ale Tom Riddle również próbował go zabić.
-Co Ty tutaj robisz?-Harry w końcu znalazł swój głos, jego ręka trzęsła się trochę.
-Martwiłem się o Ciebie.
Harry opuścił różdżkę i zastanawiał się, czy nie zwariował. Cześć jego umysłu czuła się pocieszona, gdy Tom powiedział, że się o niego martwi. Ale inna jego część ostrzegała go, aby był ostrożny. To był Voldemort, z którym miał już wcześniej do czynienia.
-Nie rzuciłeś na mnie żadnego na mnie zaklęcia, prawda?
Tom wyglądał na zaskoczonego. -Nie. Dlaczego pytasz?
Harry potrząsnął głową, czując głupią ulgę. -Ja… po prostu cieszyłem się, kiedy powiedziałeś, że się o mnie martwisz.
Tom wciągnął powietrze. -Czułeś się zadowolony?” W jego głosie pojawiła się dziwna nuta.
- Tak, chyba szalone - Harry patrzył w dół na swoją różdżkę. Chłopiec poczuł na sobie spojrzenie Toma.
- Może być - powiedział Tom, wstając. -Powinienem iść.
-Wychodzisz? Zaskoczony Harry podniósł twarz, by spojrzeć na Toma. Dlaczego Tom przyszedł?
-Przyszedłem zobaczyć, jak sobie radzisz. Wydajesz się w porządku”
-Okej- ponownie pochylił głowę. Czuł się dobrze. Albo będzie, kiedy Ron i Hermiona odpowiedzą na jego listy.
Uderzyła go kolejna myśl. -Przechwytujesz moje listy?
Tom wyglądał na oszołomionego. - listy?
Harry odłożył różdżkę z powrotem na stolik. -To była tylko myśl - mruknął. Nie potrafił wyjaśnić sobie, dlaczego uważał, że Riddle nie kłamie.
Tom usiadł na łóżku. Wziął brodę Harry'ego w dłoń i uniósł ją delikatnie. Zielone oczy spotkały brązowe. Potter wstrzymał oddech przestraszony.
- Dobranoc, Harry - powiedział cicho Tom, gdy pochylił się i pocałował go w czoło, prosto w bliznę. Harry zamknął oczy, a kiedy je otworzył, był sam w pokoju. Tom zniknął w milczeniu.
Chłopiec poczuł mrowienie blizny, kiedy zdjął okulary i położył je z powrotem na stoliku. Rozluźnił się i przytulił poduszkę. Nie potrafił wyjaśnić głupiego uśmiechu na twarzy.
CZYTASZ
Zmiana Serca
FanfictionCzarny Pan się pomylił. Co będzie konsekwencją jego ignorancji? Tłumaczenie https://archiveofourown.org/works/8074180/chapters/18501688