Bailey
W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się tylko raz, żeby zatankować samochód. Miałem nadzieję dowieźć go w jednym kawałku z powrotem do Manchesteru, żeby szef nie odciągnął mi wielu, wielu tysięcy od przyszłych wypłat.
Szef kazał odstawić samochód pod kościołem Świętej Anny w Stretford. Podczas naszej nieobecności ktoś przestawił tam moje volvo, którym wróciliśmy do Akademii. Przez tę zamianę, na ostatni odcinek drogi zostawiliśmy Willa w spokoju. Jak dotarliśmy na miejsce, jego samochód już stał na parkingu, a Logan od kilku minut przeglądała, co dzieje się na kamerach.
– Normalnie wszedł głównym wejściem. Bailey, oni nie kazali mu pokazać, co ma w paczce, ani nic. Co to za ochrona?
– Taka, której za mało płacą, żeby ich cokolwiek obchodziło. Co teraz robi?
Skupiła się na ekranie.
– Rozmawia przez telefon i... idzie do bloku technicznego?
Wciąż siedzieliśmy w samochodzie, odkładając ponowne przejście dookoła, by dostać się do środka niezauważonymi jak najdłużej.
– Klub Kreatywności – powiedziała i nagle wszystko zaczęło układać się w spójną całość. – Ella weszła do środka zaraz po nim.
"Kamery wam nie pomogą." Może i autor wiadomości miał rację, jeśli chodziło o przeglądanie starszych nagrań, ale nie mógł nic poradzić na aktualne wydarzenia, chyba że odciąłby zasilanie kamer, zniszczył je lub zablokował im widoczność, a to od szybko zostałoby zauważone.
Logan chwyciła się za głowę, a ja nie mogłem się nie zgodzić.
– Okej, czyli ktoś umawia Willa i Michaelsona, Will odbiera od Michaelsona dragi, przekazuje je Elli i ona je sprzedaje. To wydaje się niepotrzebnie skomplikowane, nie uważasz?
– Wciąż nie wiemy, kto jest między Michaelsonem a Willem. Ale cholera, Michaelson? To poważne. – Rozłożyłem bezradnie ręce. Już nie wiedziałem, jak do tego podejść. – Jak mamy znaleźć tę osobę? Tylko Michaelson zdaje się wiedzieć, kim jest.
– Dlaczego mam wrażenie, że złapanie jej będzie trudniejsze, niż Michaelsona?
***
Na początku kolejnego tygodnia pan Perry zorganizował dodatkowe spotkanie chóru, by omówić zbliżające się baaaaaardzo ważne wydarzenie. Jak się okazało, bal zimowy, którego organizację planowano na kilka dni przed przerwą świąteczną, został przeniesiony na dwudziestego listopada, a jego nazwa została zmieniona na bal jesienny. Jako że został tylko miesiąc, trzeba było się z wszystkim pospieszyć.
Perry właśnie rozplanowywał rozkład muzyczny, kto dostanie solówki i tego typu sprawy. Zapowiadało się dużo śpiewania. Cały chór miał śpiewać razem jedną piosenkę, a wszystkie kolejne dobierał Perry.
– Logan – wywołał moją partnerkę Perry. – Zaśpiewasz z Andreasem.
Okej, w porządku. Nie są parą, której bym się spodziewał, ale mogą zaskoczyć. Szczególnie, że oboje mają świetne głosy (uważam, że Logan ma troszeczkę lepszy, ale to stuprocentowo subiektywna opinia).
Logan i Dre odeszli kawałek od zebranych w ciasnej grupce na scenie osób, czekających na wyczytanie swojego imienia. Pan Perry był na tyle miły, że pozwalał sam wybierać uczniom piosenki, a wtrącał się dopiero, jeśli nie odpowiadała mu żadna z zaproponowanych przez nich opcji.
CZYTASZ
(keep it) Undercover
Teen FictionLogan i Bailey są partnerami i wspólnie rozwiązują sprawy związane z przestępstwami. Zostają zesłani na misję, aby złapać grupę dilerów narkotykowych, podczas której muszą udawać uczniów jednej z najbardziej prestiżowych szkół w Anglii. Czy misja za...