#15

52 3 0
                                    

Kiedy wróciłam do domu byłam dość zmęczona i postanowiłam od razu umyć się i pójść spać, jednak moje plany pokrzyżował Daniel. Nie byłam w domu nawet dobre 10 minut, a już usłyszałam pukanie do drzwi.
- Dlaczego nie odbierałaś ode mnie telefonów? - zapytał lekko zdenerwowany.
- Nie dzwoniłeś do mnie - powiedziałam od razu.
- 37 razy - uciął, po czym wyminął mnie i ruszył w stronę salonu.
- To niemożliwe - zaprzeczyłam niemal natychmiast, ale wyciągnęłam z kieszeni telefon aby się upewnić - Jejku przepraszam, Dani - powiedziałam ze skruchą, kiedy zauważyłam, że na ekranie telefonu pokazało się powiadomienie o owych 37 nieodebranych połączeniach.
- Myślałem, że coś ci się stało, ale fakt, że byłaś z tymi dziwaczkami na zakupach trochę mnie uspokoił, sam czasami nie odbieram w takich miejscach, więc tym razem ci wybaczam - odparł oschle.
- Po pierwsze Natalie i Gabbie to nie dziwaczki! To moje przyjaciółki, nie powinieneś tak na nie mówić, są dla mnie ważne- uniosłam się.
- Tak tak, sranie w banie - zakpił.
- To nie jest zabawne, na pewno są miliard razy lepsze niż te twoje cwaniaczki z zespołu - krzyknęłam.
- Uważaj na słowa! - podszedł do mnie.
- To tyczy się tez Ciebie! To, że jesteś kapitanem w drużynie nie znaczy, że możesz traktować resztę jak wyrzutki! Każdy zasługuje na szacunek, a ty ostatnio masz problem, żeby im to okazać! Wszystko przez Brada! - wykrzyczałam mu w twarz.
- A co ma ten nowy koleś do rzeczy?! - również krzyknął.
- To, że od jego pojawienia się w naszej szkole zmieniłeś się, na gorsze. Myślisz, że nie widzę jak twoje źrenice dziwnie się ostatnimi czasy powiększają? To nie jest normalne Daniel, a ja nie zamierzam tego tolerować! - było mnie słychać w całym domu.
- Nie waż się tak do mnie odzywać!
- Jestem twoją dziewczyną i mam prawo mówić ci, jeśli robisz coś źle, a nie dawać sobą pomiatać jakiemuś dupkowi z drużyny - darłam się i nagle poczułam pieczenie na policzku, od razu się za niego złapałam.
- Jeśli jeszcze raz taka sytuacja się powtórzy to nie będę delikatny, suczo -dodał i wyszedł, a ja stałam na środku korytarza. Łzy powoli pojawiły się w moich oczach, a moja ręka nadal spoczywała na czerwonym i strasznie piekącym policzku. Nie mogłam w to uwierzyć. Daniel, mój kochany Dani uderzył mnie w twarz i nazwał suką. To było dla mnie za dużo i nie chciałam do siebie dopuścić myśli, że to wydarzyło się naprawdę.

FallingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz