Julie's POV
Po niecałych 20 minutach byłam na miejscu. Weszłam do Lowry Centre i skierowałam się do kawiarni, w której mieliśmy się spotkać ze znudzona miną, ale nadzieją w sercu. To, co zobaczyłam zaraz po przejściu progu lokalu, skradło moje oczekiwania. Droga do stolika z kwiatów, pełno bukietów i roślin dookoła. To wszystko dla mnie? Tsaa pewnie znowu jakiś prank...
Reece's POV
W końcu ją zobaczyłem. Weszła do środka w przepięknej sukience. Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Wydawała się idealna. Na początku zdziwiła się trochę, ale potem od razu uśmiechnęła się. Spodobało jej się...
Julie's POV
- Cześć Reece - przywitałam się z chłopakiem. Ten wstał, odpowiedział mi i dał śliczną błękitną różę - To wszystko dla mnie? - spytałam po czym usiadłam razem z chłopakiem przy stoliku.
- Tak, bardzo mi głupio z tego powodu i chciałem przeprosić. Mam nadzieję, że Ci się podoba? - spytał z nadzieją w głosie.
- Tak, jest pięknie, ale wiesz, że nie musiałeś?
- Musiałem. Zasługujesz na porządne przeprosiny. Przepraszam jeszcze raz, proszę wybacz mi - powiedział ze smutkiem.
- Już dawno Ci wybaczyłam.
- Na prawdę? Myślałem, że jesteś strasznie zła...
- Nie, wszystko jest ok.
- OH, HENRYKU JAKIŚ TY ZABAWNY! TOŻ TO NIESŁYCHANE! - nagle usłyszałam piskliwy głos dochodzący z drugiego końca lokalu.
- Nie wierzę... - zaczął Reece.
- OH, MOJA BARBARO TO NAJPRAWDZIWSZA PRAWDA! - powiedział mężczyzna, siedzący na przeciwko osoby, która mówiła wcześniej.
- Kto to? Znasz ich? - zapytałam Reeca.
- Nie, yyyy znaczy, ugh tak. Znam ich. To Blake i George, moi przyjaciele. Chłopaki chodźcie, daliście ciała! - krzyknął blondyn obok mnie - chłopaki mieli trochę mnie wesprzeć, żebym się nie stresował - dodał.
- Czekaj, stresowałeś się przed tym spotkaniem? - zapytałam. Głupia, przecież sama się denerwowałaś!
- T-tak - powiedział speszony.
- Reece, przecież to tylko spotkanie znajomych, nie było czym.
Reece's POV
I zabolało. Spotkanie ZNAJOMYCH...