#14

58 3 0
                                    


- PRZEPRASZAM CIĘ CHŁOPCZE, ALE KIM JESTEŚ? DAWNO NIE WIDZIAŁAM TUTAJ TAKIEGO KAWALERA! - powiedział przebrany George.

- MŁODY CZŁOWIEKU PRZECIEŻ MY JESTEŚMY TYLKO STARSZYM PAŃSTWEM ROZMAWIALIŚMY JAK NA LUDZI PRZYSTAŁO - dodał Blake na co Julie tylko się zaśmiała.

- Serio chłopaki, wystarczy - powiedziałem zirytowany.

- No dobra, ale musisz przyznać, że lepszych aktorów nie widzieliście - powiedział  Blake swoim  normalnym głosem.

- Oj na pewno - zapewniła go moja towarzyszka - zwłaszcza muszę tutaj pochwalić panią Barbarę - dodała z wielkim uśmiechem na twarzy.

- George - podał jej rękę mój przyjaciel, na co Julie również powiedziała mu jak ma na imię i to samo uczyniła z Blakiem.

- To co, może jak już jesteśmy tutaj razem i mamy całą kawiarnię dla siebie to lepiej się poznamy i porozmawiamy? - spytałem.

- To świetny pomysł, Reece - potwierdził Blake, a pozostała dwójka tylko promiennie się uśmiechnęła i skinęła głową na znak, że się zgadzają.

Julie's POV

Reece ma naprawdę wspaniałych przyjaciół. Spędziliśmy w restauracji mnóstwo czasu na śmianiu się i rozmawianiu. Po jakimś czasie postanowiliśmy wracać do domu, chłopaki odprowadzili mnie do pewnego momentu. Nie chciałam żeby szli ze mną aż pod mój dom, ponieważ wolałam, aby Daniel nas nie widział. Wiem, że ostatnio zrobił się bardzo zazdrosny i nie chce kolejnej kłótni.

- A wiec do zobaczenia mamy nadzieje niedługo - zaczął George.

- Świetnie się dziś z Tobą bawiliśmy, Julie - dodał Blake po czym szturchnął Reece'a w ramię, aby zapewne ten coś powiedział. 

- Yyy... Tak, było wspaniale - zagadał blondyn.

- To ja dziękuję za zaproszenie. Naprawdę nie spodziewałam się, że będziemy się aż tak dobrze dogadywać! - zaczęłam - to dzięki tobie, Reecey! - krzyknęłam i przytuliłam chłopaka - dziękuję - powiedziałam podczas uścisku.

- Nie ma za co, mała - powiedział wyraźnie ucieszony.

- No to ten, my już pójdziemy, bo musimy oddać nasze przebrania - powiedział George, spoglądając na Reeca dziwnym wzrokiem.

- Tak, my już zmykamy, pa Julieee!!! - dodał Blake, odchodząc już ze swoim przyjacielem w drugą stronę. Obaj pomachali mi na pożegnanie, a ja odwzajemniłam gest  i uśmiechnęłam się do nich serdecznie.

- Chciałem ci jeszcze raz podziękować, że przyszłaś, naprawdę - zaczął blondyn, który pozostał obok mnie.

- Nie masz za co, serio Bibby, przyszłam z przyjemności, a nie żądna przeprosin - zachichotałam na co Reece również się zaśmiał, ukazując swoje dołeczki w policzkach. Wcale nie zauważyłaś tego tylko dlatego, że ma przepiękny uśmiech i nie umiesz przestać na niego patrzeć.

- To ja też będę leciał, nie chcę żeby twój chłopak coś sobie pomyślał, mimo, że jesteśmy tylko przyjaciółmi, ale wiesz jak to czasem bywa, nie chce, żeby przeze mnie coś się pomiędzy wami popsuło, nie mam tego na myśli, przecież to tylko przyjaźń, zwykła przyjaźń, nic więcej tylko przyjaźń - mówił bez przerwy.

- Reece - przerwałam mu.

- Tak? - spytał wyraźnie zestresowany.

- Jest okej.

FallingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz