Louis nie był sobą po ostatniej wizycie u Harry'ego, zawsze był sam albo zdesperowany. I oczywiście Ben nie mógł wybaczyć mu tego, że pozwolił na to, by czekał na niego sam w restauracji. Chociaż Ben niczego nie wspomniał, ale Louis czuł, że coś ukrywa.
Tego poranka, kiedy wszedł do swojego biura, zauważył wielki bukiet róż na swoim biurku z kartką mówiącą. - Przepraszam.
Louis spojrzał na bukiet, a potem zostawił go, idąc za biurku i myśląc jakim cudem jego życie przybrało taki obrót. Jak mógł być taki ślepy i zamroczony, że pozwolił na to, by Ben tak bardzo go wykorzystał.
Dokończył swoją pracę i wykonał operację według planu. Kiedy ponownie wszedł do swojego biura, Ben na niego czekał.
Louis spojrzał na niego i westchnął, Ben wstał z krzesła i podszedł do niego. - Przepraszam, tak bardzo przepraszam.
Louis podszedł do biurka, by dokończyć papierkową robotę, Ben stanął za nim. - Miałeś rację, nie wiem dlaczego wciąż o nim myślę. Muszę się go pozbyć z mojego umysłu. - Louis spojrzał na niego, a Ben uśmiechnął się. - Nie będę się do niego zbliżał obiecuję. Będę cywilizowany. Przestanę go wpychać do swoich myśli.
Louis spojrzał na niego. - Masz to na myśli?
Ben skinął głową. - Masz moje słowo. Kocham cię i zrobiłbym dla ciebie wszystko. - Następnie pocałował go.
Ben spojrzał na niego i uśmiechnął się, następnie odszedł, a potem coś sobie przypomniał. - Co z pacjentką na 211, cały czas się skarży i chce cię widzieć, dlaczego do niej nie poszedłeś?
Louis prychnął. - Skarżyła się jeszcze przed operacją, jest bardzo denerwująca.
Ben zachichotał. - Idź to sprawdź, Louis. Nie chcemy w tej chwili żadnych skarg. Mamy się świetnie. Będę na ciebie czekał w domu.
Louis skinął głową, ale się nie poruszył, tak samo jak Ben. Kiedy Louis spojrzał na Bena, ten powiedział, śmiejąc się. - Idź.
Louis przewrócił oczami i wyszedł razem z Benem z gabinetu, ale każdy udał się w innym kierunku.
Gdyby czas można by cofnąć, Louis nigdy by nie poszedł, nigdy nie uwierzyłby Benowi. Właściwie, był taki głupi, wierząc mu.
~*~
Harry odwoził Bellę po zajęciach baletu, zadzwonił dzwonkiem, a Louis otworzył drzwi.
- Dzisiaj bez służby? - Zapytał Harry.
Louis uśmiechnął się, po ich ostatnim spotkaniu, wciąż było między nimi napięcie. - Nie, dzisiaj nie.
- Tato, tatuś dzisiaj tańczył, musisz go zobaczyć, jest wspaniały.
Harry zachichotał nieśmiało. - Byłem dobry - następnie spojrzał na Louisa. - Mam próby do mojego powracającego przedstawienia.
Louis skinął głową z uśmiechem. - Kiedy to jest?
- Dwudziestego pierwszego grudnia.
Louis skinął głową. - To niedługo... wiem, że będziesz perfekcyjny.
- Dzięki, ja...
Harry'emu przerwał dźwięk samochodów na podjeździe.
Dwóch policjantów wyszło z jednego z samochodów i podeszli do nich.
- Doktor Louis Tomlinson? - Zapytał jeden z nich.
Louis wyszedł do przodu. - To ja.
To stało się tak szybko, jeden z policjantów zakuł Louisa, mówiąc. - Jest pan aresztowany za zgwałcenie pani Katie Morgan...
CZYTASZ
When Love is not Enough (tłumaczenie pl)
FanfictionCzy można wybaczyć zdradę? Czy można wybaczyć miłości swojego życia? Czy można dać drugą szansę? Czy można przetrwać?