Rozdział 11

510 43 37
                                    

Louis usłyszał pikanie nim otworzył oczy, wiedział, że jest w szpitalu i wiedział, że jest sam.

Otworzył powoli oczy i spojrzał na sufit, przypomniał sobie wszystko, kłótnię z Benem, wizytę u Harry'ego, słyszenie kłótni między Nickiem i Harrym i oczywiście połączenie telefoniczne.

- Jesteś w szpitalu - usłyszał Louis.

Spojrzał w bok i dostrzegł Harry'ego, siedział obok niego na krześle, wyglądając na zmartwionego.

Louis w ogóle nie oczekiwał, że zobaczy Harry'ego, nie był już obecny w jego życiu, wiedział że bycie przy nim wkurza jego chłopaka, a Louis nie chciał tego dla bruneta.

- Co tutaj robisz? - Zapytał powoli.

Harry zmarszczył brwi. - Nie pamiętasz co się stało?

Ale Louis nie odpowiedział, ponownie spojrzał na sufit, łzy wypłynęły z jego oczu.

- Miałeś zawał serca, Louis.

Louis spojrzał na niego zszokowany, nie wiedział, że to było tak poważne, wiedział, że coś mu dolegało, miał wysokie ciśnienie i był wyczerpany, ale zawał?

- Jak mogłeś przegapić objawy, Louis... mogłeś umrzeć, tego chcesz? Ponieważ nie chcę, by moja córka była także sierotą. - Harry był dla niego ostry.

- On chce rozwodu - powiedział słabo Louis.

- I co z tego? To jest tego powodem? Daj mu pieprzony rozwód, Louis, nie potrzebujesz go w swoim życiu... przeszedłeś przez wystarczająco, nie sądzisz?

Louis spojrzał na niego. - On mnie wrobił, Harry. Przez niego trafię do więzienia. Zabierze mi wszystko, wiesz jak się przez to czuje? - Louis prawie warknął.

Harry powoli skinął głową. - Tak, wiem.

Następnie nastała cisza, ponieważ wiedział, jest jedynym, który doskonale znał to uczucie.

Louis wziął głęboki wdech, a potem rozejrzał się. - To nie jest mój szpital.

Harry pokręcił głową. - Nie, to szpital, w którym pracuje Gemma.

Louis zamknął swoje oczy. - Gemma. - Gemma musi go teraz nienawidzić, po tym jak pozwolił na to, by Ben ją zwolnił.

Harry skinął głową. - Tak, po tym jak upadłeś w moim mieszkaniu, zadzwoniłem do niej. Powiedzieli, że wszystko będzie z tobą w porządku, żadnych komplikacji czy coś, tylko musisz odpocząć i uspokoić swój temperament.

Louis zachichotał, tak, racja, uspokoić swój temperament, tak jakby mógł.

Harry westchnął, a potem spojrzał na Louisa. - Wiem dokładnie jak się czujesz, ale musisz być silnych na tych rozprawach, nie pozwól mu wygrać.

Louis patrzył Harry'emu prosto w oczy. - Jak długo tu jestem?

- Dzień.

- I zostałeś?

- Ja i Liam, tak, nie chciałem byś obudził się sam.

Louis zamknął oczy. - Dlaczego jesteś dla mnie taki miły? Byłem dla ciebie okropny.

Harry'emu odpowiedź zajęła dużo czasu. - Tak, byłeś i nigdy ci tego nie wybaczę, ale nie mogę ci zrobić tego samego, Louis. Jestem przeklęty albo coś - wzruszył ramionami, mówiąc szczerze. Louis uśmiechnął się, a Harry westchnął. - Jest coś co muszę ci powiedzieć. - Szatyn otworzył oczy i spojrzał na niego. - Wnoszę pozew o pełną opiekę.

Louis nawet nie mrugnął, Harry westchnął. - Wchodzisz w wiele procesów i to długo zajmie. Nie chcę, aby była w jego pobliżu, podczas walki między waszą dwójką. Nie chcę, by znowu tak żyła.

When Love is not Enough (tłumaczenie pl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz