Rozdział betowany przez Cessidy84
Przyjęcie trwało dalej, a państwo Nott zaprosiło rodziców Ginny i jej przedstawicieli do gabinetu, aby omówić wstępnie przyszłość młodych. Reszta towarzystwa zaś ucztowała dalej, tylko przyszłe narzeczeństwo było niesamowicie spięte. Bali się, jakie zostaną postawione warunki i czy obie strony dojdą do względnego porozumienia. Gdy Tom spostrzegł, że nadszedł moment podpisania kontraktu przedmałżeńskiego, dał znać Lucjuszowi i Severusowi, aby obaj podążyli za nim. Weszli do niewielkiego pomieszczenia bez okien oraz całkiem przyciemnionego. Znajdowało się w nim kilka krzeseł i sofa, obok której stał niewielki stolik z piciem. Wszystko było skierowane w stronę... naprawdę dużego obrazu? Przedstawiał on rodzinę Nottów spędzających wolny czas w ogrodzie, podczas letniego dnia. Gdy już wygodnie się rozsiedli, Tom machnął różdżką i obraz przesunął się w bok, ukazując widok na cały gabinet pana Notta, który właśnie w tej chwili zamykał drzwi za wchodzącymi Weasley'ami, Harriettą i panią Nott. Właściciel biura zarknął w stronę lustra wziął głęboki oddech i uśmiechając się do tu obecnych, zaproponował, aby usiedli. Harriettę przeszedł dziwny dreszcz, zmarszczyła brwi i dyskretnie rozejrzała się po biurze. Było nawet przyjemne. Naprzeciwko okna wisiało duże i pięknie zdobione lustro. Stwierdziła, że pewnie po to, aby rozjaśnić te dość spore pomieszczenie. Na pozostałych ścianach znajdowały się obrazy i portrety różnej wielkości. Po obu stronach okna stały pięknie rzeźbione narożne biblioteczki, a między nimi spore biurko. Na środku pomieszczenia, na wielkim strzeżonym dywanie w ciepłych kolorach brązu, stała niewielka jajowata ława, otoczona dwoma półokrągłymi sofami i w tym samym stylu, czterema wygodnymi fotelami.
Negocjacje toczyły się dość sprawnie. Harrietta stanowczo zaznaczyła, iż młodzi nie będą wpływać na swoje poglądy polityczne, oraz ich dzieci nie będą kartami przetargowym. I w tym konkretnym przypadku wywalczyła również, że w takiej sytuacji godzą się, aby opieka prawna oraz władza rodzicielska, była ustalona dokładnie pół na pół. Oczywiście zrobiła wykład na temat tego, że w jej rodzinnym kraju takie rzeczy są wiadome i nie potrzeba takich ceregieli, jak umowy potwierdzające równość partnerów w małżeństwie, zwłaszcza że oba rody są znaczące w czarodziejskim świecie. Skrupulatnie dopilnowała, aby Ginny miała jak najwięcej swobody. Po sprzeczce z panem Nottem Harrieta już zdrowo podirytowana stwierdziła, iż do tańca trzeba dwojga i powinno się przyjąć z wdzięcznością to, co los im daję w tak trudnym czasie. Pani Nott tylko ciepło się uśmiechnęła do Molly i powiedziała.
- Pani syn wprowadza do rodziny naprawdę postępową i mądrą dziewczynę, a jednocześnie ukazującą szacunek do tradycji – Molly tylko się uśmiechnęła i przytaknęła, a Harrietta lekko się zaczerwieniła. Mężczyźni zaś zaśmieli się, a Bill wziął swą narzeczoną delikatnie za rękę i spojrzał z uczuciem w jej oczy. Aż ją zatkało, co on wyczynia? Mieli udawać narzeczeństwo... ale albo jest tak dobrym aktorem, albo w tej chwili były widoczne w jego oczach prawdziwe uczucia. I znów przeszły ją te dziwne ciarki, aż odwróciła głowę za siebie, ale nic nie zauważyła. Za to za lustrem weneckim, pewien Czarny Pan promieniował chęcią mordu. Stwierdził, że rodzina Weasley'ów jest dość liczna, tak więc, jak pozbędzie się jednego z nich, to może nikt nie zauważy.
Po pozytywnie zakończonym spotkaniu pan Nott ogłosił zaręczyny swojego syna z Ginewrą Weasley. Harriettcie aż ulżyło, wypuściła wstrzymywane powietrze i usiadła na ławeczce przy wyjściu na taras.
- Zmęczona? Tak ciężko wzdychasz – Podniosła oczy i spojrzała na Thomasa, który się właśnie przysiadał.
- Tak szczerze, to nie cierpię takich imprez, ale dzisiaj... dzisiaj musiałam się tu pojawić.
I spojrzała na dość spory tłum bawiących się ludzi, wyszukując tą szczególną, teraz niesamowicie szczęśliwą i tulącą się do siebie parę. Tom podążył za jej wzrokiem i przytaknął. Nie mógł się opanować i niby przypadkiem, dotknął jej policzka, zakładając zbłąkany kosmyk włosów za jej ucho. Oboje poczuli dreszcz przechodzący przez ich ciała. Harrietta opuściła oczy i lekko się zarumieniła. Sama nie wiedziała co się z nią dzieje. Dlaczego ją tak ciągnie do tego mężczyzny? Zaczęła nawet obwiniać oto swoją przemianę. Gdy odnalazła w tłumie swoim wzrokiem Billa, chciała już wstać i iść do niego, aby zatrzymać to uczucie, które nasilało się w niej z każdą chwilą, lecz delikatne, ale i jednocześnie silne palce, ujęły dyskretnie jej rękę i usłyszała cichy szept.
CZYTASZ
Usłużna Przysługa
Fanfiction,,Dobrymi chęciami piekło wybrukowane". Harry chcąc pomóc swojej przyjaciółce Ginny przebiera się za narzeczoną Billa, ale bliźniacy Weasley chcąc upewnić się, że farsa nie wyjdzie na jaw, podają mu pewien Elixir... Co z tego wyjdzie?