Rozdział XI

335 15 3
                                    


Już niedługo święta. Robi mi się ciepło na sercu kiedy pomyślę, że zobaczę rodziców. Straszni esię za nimi stęskniłam. I cieszę się, że trochę odpocznę od szkoły. Uwielbiam Hogwart, ale ciągła nauka i treningi są męczące jak nie wiem co.

- Lacey, słuchasz mnie? - wrzasnął mi do ucha Blaise.

- Ty durniu! Mogłam ogłuchnąć! - powiedziałam i dałam mu kuksańca w bok.

- Czyżbyś myślała o Draco?

- Aleś ty głupi. Nie tym razem.

- W takim razie co ci tam w główce siedzi?

- Rodzice, święta i takie tam. - spojrzałam przez okno patrząc na biały dziedziniec. - Pobawiłabym się w śniegu.

- Nie ma sprawy! - krzyknął chłopak po czym wziął trochę białego puchu z parapetu i rzucił nim w moją stronę. Mój refleks momentami robił salto, więc dostałam w plecy. Oczywiście musiałam mu oddać i tak zaczęliśmy rzucać się śnieżkami, aż podeszła do nas profesor McGonagall.

- Co tu się dzieje?

- Przepraszamy pani profesor. Po prostu... - zaczęłam.

- Odpuszczę wam tym razem, tylko posprzątajcie tą wodę.

- Tak jest. - odpowiedzieliśmy zgodnie, ale kiedy tylko odeszła Blaise znowu wziął garstkę śniegu i rzucił nim we mnie.

- Przestań już! Lepiej posprzątajmy ten syf. - powiedziałam po czym rzuciłam zaklęcie i podłoga była już czysta. Popatrzyłam na przyjaciela i przypomniałam sobie, że to on wygadał się dla Malfoya i ten teraz mi grozi. Po kryjomu wzięłam garść puchu i wtarłam mu w głowę.

- Co ty!

- Należało ci się. Przez cały rok będę się na tobie mścić. - skrzyżowałam ręce i patrzyłam jak chłopak czyści głowę.

- Kompletnie ci odbiło? Przecież przeprosiłem!

- No tak. Ale nikt nie powiedział, że ci wybaczyłam.

- Jesteś niemożliwa. Serio. - westchnął i oparł się o ścianę. Popatrzyłam na niego z lekkim uśmieszkiem i zrobiłam to samo.

Chwilę po tym zauważyłam Jeremiego kierującego się w moją stronę. Od razu dostałam rumieńców.Trochę już się skumaliśmy i wydaje się całkiem fajny. Jest mądry, przystojny i zabawny. Zupełne przeciwieństwo Draco.Pomachałam do niego, co on odwzajemnił. Nawet się nie obejrzałam,a już byłam w jego ramionach. Czy on mnie właśnie przytulił?

- Dzięki tobie dostałem P! Jesteś genialna!

- Eeem, dziękuję... - wykrztusiłam tylko. Byłam lekko zawstydzona jego gestem.

- Jesteś normalnie najcudowniejszą dziewczyną jaką znam! - uśmiechnęłam się do niego co odwzajemnił i odszedł w swoją stronę, machając ręką na pożegnanie.

- Wydaje mi się, że skądś go znam. Tylko nie mam pojęcia skąd. - powiedział Blaise po chwili ciszy. - Podoba ci się?

- Kto? Jeremy? - spytałam zaskoczona.

- Jeśli Jeremy to ten chłopak, to tak, o niego mi chodzi.

- Nie... To znaczy jest przystojny, miły i w ogóle, ale... sama nie wiem. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Chyba mi się podoba, ale nie na tyle żebym chciała się z nim umawiać. Wciąż kocham Draco. Chociaż mam złamane serce.

Rough | D.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz