Rozdział 1

944 35 6
                                    

*Camila*

Był grudzień, minęły 2 miesiące odkąd poleciała do Attilanu. Nauczyła się kontrolować swoją moc, była świadkiem kilku terrigenez, no i oczywiście spotykała się z Tonym. Niestety przez bunt Maximusa straciła z nim kontakt na początku grudnia. Uznała, że lepiej nic mu nie mówić i miała nadzieję, że to zrozumie. Prowadziła właśnie ocalałą rodzinę królewską do siedziby Avengers. Black Bolt zniszczył Attilan, żeby powstrzymać brata, więc nie mieli gdzie się podziać. W Nowym Obiekcie było dojść miejsca i, co najważniejsze, cela Hulka powinna wytrzymać uderzenia kopyt Gorgona. Po wskrzeszeniu przez drugą terrigenezę stał się dziki i agresywny. Miał też chyba amnezję, ale Karnak przywrócił mu wiele wspomnień. Miała nadzieję, że Tony nie będzie zły. Do Wigilii zostały cztery dni, więc mogą spędzić ją razem. W końcu dotarli do siedziby Avengers. Użyła swojej legitymacji, by wejść do środka. 

- Camila! - zawołał Tony. Uśmiechnęła się lekko, gdy go zobaczyła. - Gdzieś ty była? Czemu przestałaś się odzywać? - zapytał.

- Później ci wyjaśnię, musimy umieścić Gorgona w celi Hulka, jest teraz dziki i agresywny, a przez to niebezpieczny - powiedziała. 

Gdy kuzyn Black Bolta był już bezpieczny w celi, przytuliła się do Starka. Na szczęście jej nie odtrącił. 

- Bałem się, że coś ci się stało, kochanie - powiedział czule. - Co się stało z włosami Medusy? - zapytał, zauważając że królowa miała krótkie włosy. 

- To jest część historii, przez którą nie mogłam się z tobą dłużej kontaktować - powiedziała.

Poszli do salonu, gdzie powitała ją reszta Avengers i Daisy. Opowiedziała im co się wydarzyło, o buncie Maximusa. 

- Mam nadzieję, że nie będziecie mieli nic przeciwko, żeby rodzina królewska się tu zatrzymała, przynajmniej dopóki nie znajdą nowego domu - powiedziała.

- Nie ma problemu. Mogą tu zostać jak długo chcą - powiedział Steve.

- A co z twoją nauką panowania nad mocą? - zapytała Daisy.

- Spokojnie, zdążyłam się tego nauczyć - powiedziała Camila.  Bez problemu wyłączyła i włączyła Jarvisa w ramach prezentacji. Była teraz bardziej pewna siebie. 

- To świetnie, widzę że pobyt w Attilanie ci przysłużył - powiedział Rhodey.

- Tak, i chyba też trochę bunt Maximusa. Obalenie jego władzy to była jakby moja pierwsza poważna misja - powiedziała. Te, które miała w ramach Avengers przed wylotem do Attilanu nie umywały się do tego, nawet atak Ulyssesa na Wakandę. Nie była jednak w stanie uratować kopuły ochronnej, dlatego musieli ewakuować nieludzi. 

Rodzina królewska Attilanu dostała pokoje. Tony zadbał o to, żeby pokój Black Bolta i Medusy był dźwiękoszczelny.  Camila poszła z nim do jego pokoju, w zasadzie teraz to był ich wspólny pokój. Tu w końcu go pocałowała. Tęskniła za nim.

- Więcej nigdzie cię nie puszczę. Myślałem, że oszaleję, nie wiedząc co się z tobą dzieje - powiedział Stark.

- Nie chciałam ci nic mówić o buncie Maximusa, żebyś się nie martwił - powiedziała.

- I tak się martwiłem, ale nie mówmy już o tym, mamy trochę do nadrobienia - powiedział i pocałował ją namiętnie.

Odwzajemniła pocałunek, przewracając oczami. Cały Tony Stark, pewnie myślał o tym, odkąd wróciła. Jej zresztą też tego brakowało. Oczywiście jak zawsze było cudownie. Po wszystkim leżała przytulona do niego. Cieszyła się, że już wróciła. 

*Tony*

Cieszył się, że Camila wróciła. Naprawdę bał się, że coś jej się stało, gdy stracił z nią kontakt. Nie mógł się połączyć ani z jej komunikatorem Avengers, ani z jej com-linkiem. Teraz już wiedział dlaczego miała je wyłączone, żeby Maximus nie mógł jej wyśledzić.  Jako jedyna nie musiała się pozbyć com-linku, bo dzięki swojej mocy mogła zabezpieczyć urządzenie przed wykryciem. Niestety każdy z rodziny królewskiej trafił w inne miejsce na Ziemi, ona także, więc nie mogła zrobić tego samego z ich com-linkami. 

- Mam nadzieję, że Potts cię nie zaczepiała, gdy urwał nam się kontakt - powiedziała Torres.

- Zaczepiała. Mówiła, że pewnie znalazłaś sobie jakiegoś nieczłowieka i mnie olałaś i oczywiście znowu błagała mnie, żebym dał jej szansę, ale nie zgodziłem się - powiedział. 

- Ale ty chyba nie myślałeś, że znalazłam sobie nieczłowieka i cię olałam, co? - zapytała, patrząc na niego. 

- Różne myśli chodziły mi po głowie - przyznał.

- Głupek z ciebie, Tony. Widziałeś przecież jakie miałam relacje z innymi nieludźmi w Attilanie. Co najwyżej przyjaźń i to nie ze wszystkimi - powiedziała. - Jak spotkam Potts, to ja już sobie z nią pogadam. Nie oddam cię jej.

- Nie chcę, żebyś mnie oddawała. Ona miała swoją szansę i odrzuciła ją. Teraz chcę być tylko z tobą. - Pocałował ją czule w czubek głowy. 

- Dobra, opowiedz co tutaj się działo, gdy mnie nie było. Thor albo Banner dawali znak życia? - zapytała. 

- Niestety nie - westchnął. 

- A poza tym, działo się coś jak mnie nie było?  - zapytała.

- Nie, był spokój, aż podejrzanie spokojnie - powiedział. 

To mogła być cisza przed burzą. Camila i parę innych nadal nie byli wtajemniczeni. W końcu będą musieli się dowiedzieć o Kamieniach Nieskończoności. Przynajmniej tyle ile świadomi Avengersi wiedzą. Zauważył, że zasnęła. Pewnie ostatnio nie miała zbyt dużo czasu na sen. Niedługo później również zasnął, przytulając ją. Następnego dnia zabrał ją na randkę, mieli trochę do nadrobienia. Najpierw poszli do kina, a potem do knajpki coś zjeść. Rozmawiali ze sobą miło, było naprawdę przyjemnie, ale ktoś musiał zepsuć atmosferę. Mianowicie nagle pojawiła się Potts i podeszła do ich stolika. Nie miał pojęcia jak mógł być z nią i jeszcze początkowo chcieć ją odzyskać. 

- Czego? - zapytał chłodno.

- Co ty tu robisz z nią? - zapytała Potts.

- Mam randkę ze swoją dziewczyną, a co? - odpowiedział pytaniem. 

- Ona cię olała, przestała się odzywać do ciebie na początku grudnia, a teraz nagle wróciła i jakby nigdy nic poszliście na randkę? - zapytała.

- Nie olałam go, tylko nie mogłam się z nim kontaktować, bo w Attilanie wybuchł bunt - powiedziała Camila. -Zrozum, że Tony do ciebie nie wróci. Zresztą nie wiem jak w ogóle możesz mieć czelność tego oczekiwać po tym jak sama go odrzuciłaś, gdy chciał zakończyć waszą przerwę. 

- Tony był ze mną przez 6 lat, myślisz że tak po prostu się we mnie odkochał i zakochał w tobie w ciągu prawie pół roku? - zapytała oburzona Potts. 

- Nie odkochałem się, tylko odzwyczaiłem. Żeby się w tobie odkochać, musiałbym najpierw kiedykolwiek cię kochać, a nie kochałem. Byłem z tobą tylko dlatego, że byłem do ciebie przyzwyczajony i byłaś jedyną dziewczyną w moim najbliższym otoczeniu, gdy wróciłem z Afganistanu, a ja potrzebowałem zmiany w życiu - powiedział. Taka była prawda, Camila była pierwszą dziewczyną, którą pokochał naprawdę.

Pepper prychnęła i w końcu sobie poszła, a oni mogli dokończyć w spokoju randkę, nieświadomi że z sąsiedniego stolika obserwuje ich agent Hydry.

Inhuman: Powrót Hydry||T.S.Where stories live. Discover now