Rozdział 5

406 23 5
                                    

*Camila*

Obudziła się w ciemnym, chłodnym pomieszczeniu. Siedziała na krześle, przykuta do niego łańcuchami. Miała na sobie dresy, bluzę i adidasy. Początkowo była zdezorientowana, nie wiedziała co się stało. Po chwili sobie przypomniała. Pozytywny test ciążowy. Miała mieć kolację z Tonym, ale na parkingu ten agent Hydry, którego spotkała w sklepie z alkoholami, wstrzyknął jej coś i zabrał do ciężarówki, gdzie znowu jej to wstrzyknął, gdy próbowała przejąć kontrolę nad pojazdem. A to miejsce pasowało do opisu bazy Hydry na Syberii, gdzie trzymali Zimowych Żołnierzy.  Nie, nie może pozwolić, żeby zrobili z nią to samo, co z Barnesem. I musi ochronić dziecko. Po chwili przyszedł jej porywacz w towarzystwie drugiego agenta. 

- Panno Torres, ma pani zaszczyt być pierwszą uczestniczką odnowionego programu Zimowego Żołnierza - powiedział porywacz.  

- Znajdą mnie. Tony mnie znajdzie - powiedziała. 

- Nie wątpię - powiedział agent. 

Ten drugi uwolnił ją z łańcuchów i siłą zaprowadził do maszyny czyszczącej pamięć. Znowu została skrępowana i do tego wsadził jej w usta kawałek drewna. Poczuła swoim umysłem tę maszynę, więc to była technologia, a nie zwykły mechanizm. Czyli może ją kontrolować, uchronić siebie i dziecko. Udawać przed Hydrą, że program działa, czekając tak naprawdę aż Tony ją uratuje. Pierwszy agent uruchomił maszynę. Poczuła okropny ból, krzyczałaby gdyby nie drewienko. Nie poddała się jednak, użyła swojej mocy i wpłynęła na urządzenie. Poczuła że przestaje na nią działać. Czuła ból, ale nie traciła wspomnień. Porywacz uderzył ją z liścia w twarz, przez co prawie straciła kontrolę nad maszyną, ale na szczęście ją zachowała. 

- Tęsknota... Żelazo... Piec... Osiemdziesiąt Jeden... Skała... Dziewięć... Łagodny... Powrót do domu... Jeden... Ciężarówka... - wyrecytował dziesięć słów. 

Z każdym słowem myślała, że zaraz wysadzi jej czaszkę, ale nie poddała się. Nie mogą jej wymazać pamięci. Niektóre z tych słów były takie same jak słowa zmieniające Barnesa w Zimowego Żołnierza. Gdy drugi agent w końcu zdjął z jej głowy maszynę i wyjął z jej ust kawałek drewienka, zrobiła najbardziej obojętną minę jaką zdołała. 

- Jak się nazywasz? - zapytał pierwszy agent. 

- Nie wiem - odpowiedziała. Miała nadzieję, że brzmi wiarygodnie.

- Świetnie, od dziś nazywasz się Nowy Zimowy Żołnierz. Zrozumiano, żołnierzu? - zapytał mężczyzna.

- Tak jest - powiedziała najbardziej beznamiętnym głosem na jaki było ją stać. 

Drugi agent zabrał ją do celi. Nie było tu okien, jak zresztą w całym budynku, a przynajmniej części, którą widziała. Było tu prawie pusto, jedynie stało tu jakieś łóżko i lustro oraz toaleta. Chociaż tyle. Była też w sumie wdzięczna Hydrze, że ją przebrała. Jej sukienka nie była odpowiednia na temperatury panujące tutaj. Położyła się i zwinęła pod kołdrą. Położyła dłoń na brzuchu. Wiedziała że ono nadal tam jest, bo czułaby przecież ból, gdyby Hydra coś zrobiła, gdy była nieprzytomna. Spróbowała wpłynąć mocą na jakąkolwiek technologię w Nowym Obiekcie, żeby dać znać Tony'emu, że żyje i może zdradzić mu gdzie jest. Domyślała się, że tam był, że nie wrócił do ich domu. Niestety utrzymanie kontroli nad maszyną czyszczącą pamięć kosztowało ją zbyt wiele wysiłku i kolejna próba użycia mocy i to jeszcze na technologię tak daleko, skończyła się atakiem bólu głowy. Pierwszy raz od dawna. Od kiedy nauczyła się kontrolować moc, efekt uboczny przestał się pojawiać. Karnak uprzedzał, że zbytni wysiłek może nadal to u niej powodować i najwyraźniej miał rację. Nie miała pojęcia jak wytrzyma kolejny raz, bo na pewno podłączą ją do tej maszyny jeszcze co najmniej kilka razy, żeby mieć pewność. Barnes mówił, że czyścili mu pamięć za każdym razem, gdy wracał z misji. Odkryła jeszcze płaski brzuch i pogładziła go czule. 

Inhuman: Powrót Hydry||T.S.Where stories live. Discover now