31.

2.2K 41 0
                                    


Wstałam z taboretu i szurnęłam nim głośno. Wkurzona wyszłam z domu, słyszałam za sobą krzyki, ale miałam to gdzieś. Zaczęłam biec bo wiedziałam, że mogą za mną wybiec.

Wbiegłam do parku gdzie na środku znajdowała się ogromna fontanna do, której podeszłam. Patrzałam się tępo wodę jakby coś w niej było, a nie było.

- Moly - Poczułam jak ktoś dotyka mojego ramienia

Perfumy, głos... Aron.

- Aron - Westchnęłam

Odwróciłam się twarzą do chłopaka i uśmiechnęłam się lekko widząc, że przyszedł on, a nie Victor.

- Nigdy mi nie uciekaj - Zarządził - Za bardzo bym się o Ciebie martwił - Pogłaskał ręką mój polik

- Moi rodzice są Twoimi szefami, kurwa - Warknęłam - Czemu mnie okłamywali? Czuję się jak odłożona na gorszy plan

Aron przytulił mnie mocno, a ja wtedy mogłam czuć jego mocne, idealne perfumy.

- Nie martw się - Powiedział przyjemnym tonem - Oni to zrobili żebyś się niczym nie martwiła, chcieli dobrze

Oderwałam się od chłopaka, który pocałował mnie w czoło.

- Jak mam się niczym nie martwić? Nie potrafię już - Przyznałam

- Wiem - Skinął głową - Ale masz mnie

- Czemu nagle jesteś taki miły? - Zapytałam zaciekawiona jego nagłą zmianą

Znaczy Aron był zmienną osobą. Początki były różne z nim, ale po moim nieprzyjemnym powrocie z kawiarni stał się gburowaty, ale teraz? Teraz jest naprawdę normalnym, troskliwym Aronem.

Aron odpalił papierosa i zaczął go spalać.

- Nie wiem - Wzruszył ramionami - Wiem, że zależy mi na Tobie i nie potrafię od tego uciec mimo, że byłoby lepiej

Przygryzłam wargę i obserwowałam jak pali papierosa.

- Nie rozumiem Cię czasami - Przyznałam zgodnie z tym co myślałam

- Nikt nie ma prawa mnie zrozumieć - Odparł - Ja samego siebie nie mogę zrozumieć, ale zaczynam rozumieć co do Ciebie czuję, a tego się boję i to cholernie

Zagubiona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz