25.

2.3K 42 6
                                    


- Matt - Fuknęłam - Co tu robisz?

- Musimy pogadać chyba nie? - Powiedział z irytacją w tonie

- Nie mamy o czym - Prychnęłam - To koniec tego co było między nami

- Chwilowo - Przewrócił oczami i zbliżył się do mnie, a potem rękoma oparł się o ścianę na wysokości mojej twarzy - Z mojego towarzystwa kochanie się nie wychodzi

- Ja wyszłam - Skrzyżowałam ręce na piersi - I nie wejdę ponownie

- Weszłam od początku kiedy zaczęłaś mnie znać - Warknął - Radziłbym Ci uważać Moly Swift

Po tych słowach zakręcił mój kosmyk włosów palcem, a potem posłał mi złośliwy uśmiech i odszedł. Stałam i patrzałam na odchodzącą sylwetkę chłopaka, a w mojej głowie znajdował się jeden wielki mętlik.

***

- Do jutra Sky - Przytuliłam dziewczynę, a kątem oka patrzyłam na Arona, który opierał się o maskę samochodu czekając na moją osobę.

Różne dziewczyny przyglądały się Aronowi, a ja byłam jedną z nich. Poczułam jak Sky się ode mnie odrywa, ale mój wzrok dalej był utkwiony w Arona, który przeglądał swój telefon.

- Naprawdę przystojny - Usłyszałam głos Sky

Wyszłam z "transu" i potrząsnęłam głową na boki i spojrzałam na Sky.

- Co? - Zmarszczyłam brwi

- Przystojny jest, zazdroszczę współlokatora - Mrugnęła do mnie z uśmieszkiem

- Przystojny, popaprany - Przewróciłam oczami - Ta ideał

- Moly! - Pisnęła - On jest cudem rozumiesz? Bierz się za niego dziewczyno!

Przewróciłam oczami i posłałam jej pytające spojrzenie.

- Ah... Jeszcze wspomnisz moje słowa - Uśmiechnęła się wariacko - Do jutra Moly

Po tych słowach zaczęła odchodzić, a ja swój wzrok odwróciłam znów na Arona, który tym razem patrzał na mnie z uśmiechem.

Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam się do niego kierować. Kiedy podeszłam puścił mi oczko i podszedł do drzwi od strona pasażera i otworzył mi drzwi.

- Jak bawisz się w dżentelmena to takie coś nie wystarczy - Przewróciłam oczami i wsiadłam do auta

Zamknął za mną drzwi, a potem wsiadł na miejsce kierowcy i ruszył z parkingu szkolnego. Dużo zaciekawionych osób nam się wtedy przyglądało.

- Więc czemu przyjechałeś pierwszy raz na parking szkolny? - Spytałam chcąc ukończyć ciszę między nami

- Bo - Przełknął ślinę - Taki mam kaprys

- Pytam naprawdę Aron

- A ja odpowiadam poważnie - Odpowiedział z pogardą

- Kurwa - Syknęłam - Czemu jesteś taki...

- No jaki? - Wtrącił wścieklejszym tonem

Zagubiona miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz