Part 4

14 1 0
                                    

-Obiecaj że będziesz dzwonić kochanie-powiedział Aris do Elizabeth.
-Obiecuje. Codziennie-pocałowali się
-Będę tęsknić łobuzie-Blair poczochrała Matthew'a po głowie na co on się zaśmiał i przyciągnął ją w mocnym uścisku.
Spojrzałam na Jayllena i razem udaliśmy odruch wymiotny po czym się zaśmialiśmy.
-Jak będzie potrzeba to dzwoń i pamiętaj, kogo jesteś?
-Twoja-uśmiechnęłam się i wskoczyłam mu na brzuch oplatając nogami w pasie i całując go po czym zeskoczyłam-Pa Jay.
-Pa Delight-klepnął mnie w tyłek na co wywróciłam oczami i zabrał ze sobą chłopaków.
Spojrzałam na przyjaciółki jedna miała łzy w oczach a druga machała swojemu chłopakowi na pożegnanie.
-A wy to się wybieracie na rok na koniec świata? Płaczki żydowskie.. Chodźcie wariatki-przytuliłam przyjaciółki i pociągnęłam w stronę samolotu nawet się nie oglądając za siebie.
%%%%%%%%
Witam państwa, chciałem oznajmić że lot powoli dobiega końca wiec proszę powoli się zbierać i zabrać podręczny bagaż. Dziękuje.
-O matko, jak to szybko zleciało-powiedziała Blair i przeciągnęła się na siedzeniu.
-Ty sobie spałaś a mnie ten bachor przez cały lot kopał w fotel-obróciłam się i spojrzałam na dziecko po czym wystawiłam mu język i zaczął płakać.
-Delight! Przestań. To tylko dziecko...
-To diabeł a nie dziecko-powiedziałam i zaczęłyśmy wychodzić z samolotu. Po zabraniu swoich bagaży i dojechaniu autokarem do naszego hotelu zaczęłyśmy oglądać nasz apartament.
-Tylko jedno słowo określa to miejsce-powiedziała Elizabeth
-Wow-dodała Blair
-Dokładnie-przytaknęłam im i rzuciłam się na łóżko-Jutro będzie ciężki dzień. Muszę obmyślić plan dzięki któremu poderwę nie mój typ.
-Pomyśl gdzie na pewno nie poszłabyś znaleźć chłopaka-El położyła się na łożu przede mną i podparła rękoma głowę.
-Dziewczyny, ja idę się kąpać a patrząc na olejki które są w łazience to nie wrócę zbyt szybko-powiedziała Blair
-Damy radę-powiedziałam i zaczęłam rozpakowywać z walizki ubrania.
-Ja chyba pójdę do klubu.
-Przecież ty nie lubisz chodzić do klubów.
-No właśnie, znajdę tam przeciwieństwo mojego typu mężczyzny.
-Może się wybiorę do księgarni?
-Dobry pomysł. Tam chodzą bardziej wychowani i grzeczni chłopcy.
-O mało co się nie zerzygam.
-Powiem ci Del, że jestem całkowicie pod wrażeniem ze znalazłaś sobie idealnego mężczyznę bo ten typ był naprawdę trudny do znalezienia.
-To prawda, ale wiesz że długo go szukałam.
-Tak w ogóle zastanawiam się co tak naprawdę między wami jest. I mam jedno pytanie.
-To je zadaj-odpowiedziałam i włożyłam ostatnią bluzkę do szafy po czym ją zamknęłam i usiadłam na łóżku.
-Czy ty go kochasz?-gdy usłyszałam to pytanie, prawie zachłysnęłam się powietrzem i przeszły mnie dreszcze-Albo czy kiedykolwiek sobie to oznajmiliście?-zapytała a ja zaczęłam się zastanawiać. My z Jayllenem nie lubimy czułości ale jeżeli już to okazujemy ją sobie małymi gestami. Takimi jak mówienie sobie ze ja jestem jego a on jest mój. Obiecaliśmy sobie że gdy faktycznie poczujemy ze się kochamy to to powiemy ale sama nie wiem co do niego czuję.
-Nigdy sobie tego nie mówiliśmy bo uważam ze to nie potrzebne.
-Jak to niepotrzebne? Czasami na was patrzę i nie umiem wyczytać z waszych emocji nic innego niż wasze pociąganie seksualne. Nic poza tym.
-Bo tak właśnie jest.
-Nie rozumiem tego.
-Posłuchaj Elizabeth, to tak jak masz z telefonem. Potrzebujesz go i nie możesz bez niego żyć ale to nie jest miłość. Nie da się określić tego uczucia. I ja tak właśnie mam z Jayem.
-Powiem ci że przykład to ty dajesz słaby ale wiem o co ci chodzi. Mimo ze wydaje mi się to dziwne. Ja na przykład codziennie mówię Arisowi że go kocham. I on mi też. Ty nawet nie zdajesz sobie sprawy ile to daje szczęścia.
-Nie muszę czuć jakiegoś szczęścia skoro mam wszystko czego chce- powiedziałam a przyjaciółka pokręciła głową i zaczęła opowiadać jakąś inną historię. Na wpół słuchałam ale druga połowa zastanawiała się czy naprawdę tak myślę czy tylko to sobie wmawiam. Gdy Blair wyszła z łazienki szybko wzięłam prysznic i położyłam się spać.

100 WISHLISTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz