Part 9

6 1 0
                                    

Pov. Jayllen
-Już prawie dolatujemy-powiedział rozbudzony dopiero przed chwilą Aris. Spojrzałem na niego wkurzony i odwróciłem się a za mną siedziały dwie siedemnastolatki które waliły w mój fotel.
-A wy dziewczynki nie macie co robić przez cały lot?
-Przepraszamy-powiedziała jedna a druga się wtrąciła
-Podoba się Pan mojej przyjaciółce-uśmiechnęła się dosyć ładna blondynka a brunetka się zarumieniła co było nawet fajnym widokiem. Zwykle Delight się nie rumieni. Bynajmniej nigdy tego nie widziałem.
-A to ciekawe. Nie można od razu powiedzieć tylko trzeba mnie walić w fotel?
-Jestem Emma-powiedziała blondynka-a to jest Caroline.
-Nazywam się Peter-skłamałem bo pomyślałem że to może być zabawne.
-Ładnie. Po co jedziesz do Vegas?
-Jadę do mojej żony-powiedziałem i spojrzałem na ich zaskoczone miny i aż zachciało mi się śmiać wiec dokończyłem-Jest w ciąży wiec muszę się nią zająć.
-Aha. To przepraszamy że zajęłyśmy ci czas-powiedziały zniesmaczone a ja się odwróciłem z uśmiechem i zacząłem myśleć jakby to było gdyby to była prawda. Delight w ciąży byłaby bardziej irytująca niż podczas okresu a ja pewnie stałbym się pantoflem.
-O czym tak myślisz?-zapytał Matthew.
-Fantazjuje sobie-odpowiedziałem i czekałem aż ten samolot w końcu wyląduje i będę mógł wysiąść. Gdy tak się stało, zabraliśmy z chłopakami swoje bagaże i pojechaliśmy do hotelu blisko dziewczyn. Po rozpakowaniu się zaplanowaliśmy że następnego dnia będziemy je obserwować i każdy z nas w wybrany dzień się ukarze swojej kobiecie. Spojrzałem na zegarek który pokazywał godzinę dwudziestą pierwszą wiec poszedłem się umyć i położyłem się spać. Chłopaki jeszcze chwile gadali jak się cieszą że niedługo zobaczą swoje ukochane a ja obmyślałem jak ją zaskoczyć.
%%%%%%%%

-Halo? No cześć Lilibeth. Co robicie?... Jesteście na plaży?...Nie słyszę wody....Jak to musisz kończyć?... Lil-powiedział a ja zaśmiałem się w głos.

-Wybacz Aris ale jesteś strasznym pantoflarzem. Daj tej dziewczynie odsapnąć. Spraw żeby była o ciebie zazdrosna. Zrób coś bo Elizabeth cię w końcu zostawi.

-Jak mam sprawić żeby była zazdrosna?

-Pójdziemy dzisiaj do klubu i wszyscy wstawimy zdjęcia z jakimiś randomowymi dziewczynami. Zobaczysz że zadzwoni do ciebie nawet 100 razy ale masz nie odebrać. Rozumiesz?

-No rozumiem. Dobra, skoro mówisz że pomoże to zróbmy to.

-Co robimy?-zapytał Matthew

-Sprawiamy żeby nasze dziewczyny były o nas zazdrosne. Idziemy do klubu i robimy zdjęcia z nieznanymi.

-No w sumie można się pobawić-przybyłem mu piątkę i poszliśmy na plaże. Po powrocie poszliśmy poszukać jakiś klubów i uzgodniliśmy że narazie nie będziemy obserwować naszych kobiet. Znaleźliśmy jakiś klub wiec poszliśmy do hotelu się przebrać i wróciliśmy na zabawę. Po godzinie byliśmy już wstawieni i zrobiliśmy pare zdjęć z dziewczynami. Są niezbyt blisko ale na tyle żeby El, Blair i Delight były zazdrosne. Po czterech godzinach pojechaliśmy taksówką do hotelu i każdy z nas upadł na swoje łóżko i zasnął. Mimo ze ten dzień nie był jakiś wycieńczający to strasznie się zmęczyliśmy. A kolejny miał być ciekawszy....

100 WISHLISTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz