Od samego rana gdy zjadłam śniadanie to przebrałam się szybko w szarą bluzkę z odkrytymi plecami, jeansy i moje ukochane białe conversy i pobiegłam do biblioteki. Gdy dotarłam na górę to zapukałam do szklanych drzwi i czekałam. Nagle zobaczyłam jak chłopak idzie w moją stronę i przeciera oczy. Chyba go obudziłam. Ale byłam teraz tak bardzo narwana że czułam że mogę zrobić wszystko. Gdy otworzył drzwi to uśmiechnął się do mnie a ja go przytuliłam z całej siły.
-Coś się stało?-zapytał i zaczął mnie głaskać po włosach.
-Galen, wróć ze mną do domu-powiedziałam szybko i złapałam go za ręce.
-Jestem trochę zakłopotany. Znamy się..
-Co do mnie czujesz?-zapytałam prosto z mostu. Możliwe że będę tego żałować ale w końcu raz się żyje.
-Ja..-zarumienił się-Sam nie wiem. Chyba coś zrozumiałem. Czuję się z tobą bardzo dobrze.
-Więc skoro to czujesz to jedź ze mną.
-Mam tu rodziców.
-Nie wspomniałeś o nich-powiedziałam i usiedliśmy na kanapie. Chłopak się zasmucił.
-Pojedźmy do nich-powiedział a ja się zestresowałam.
-Dobrze. Więc jedźmy.
&&&&&&&&
Po drodze zatrzymaliśmy się na stacji po wodę i hot dogi i pojechaliśmy dalej. Stresowałam się bo chłopak mimo że się uśmiechał i śmiał to był trochę przygnębiony. Nie wiedziałam tak naprawdę czego się spodziewać.
-O czym tak myślisz?-zapytał
-O tobie-zaśmiałam się
-Nie przyjechałaś tu tylko na wakacje. Mam rację?-westchnęłam i przytaknęłam
-Gdy byłam nastolatką to przyjaźniłam się z dwoma dziewczynami. Elizabeth i Blair. Byłyśmy nierozłączne. Pomagałyśmy sobie i w ogóle. Aż pewnego dnia wymyśliłyśmy sobie grę. Nazywała się fotbed. Fot od foto czyli zdjęć a bed od skrótów naszych imion.
-Myślałem że od łóżka-powiedział na co oboje się zaśmialiśmy a ja kontynuowałam
-Wysyłaliśmy sobie zdjęcia i opisy naszego przyszłego wymarzonego życia w punktach. Załóżmy nasz ślub i jak on ma wyglądać i tym podobne. I wymyśliłyśmy swój typ mężczyzny. I możesz wierzyć lub nie. To wszystko co było w grze się spełniło.
-To straszne -powiedział
-Więc gdy w końcu to dostrzegliśmy to postanowiliśmy wyjechać aby zrobić coś nowego. I wymyśliłyśmy nasz odwrotny typ mężczyzny.
-Przepraszam cię Galen i mam nadzieję że się nie obrazisz. Powiem szczerze że nie spodziewałam się że to się wszystko tak potoczy.
-Nie jestem zły, spokojnie. Cieszę się że się poznaliśmy.
-Ciesze się że tak to odbierasz.
-Już jesteśmy-powiedział a ja spostrzegłam po prawej stronie cmentarz. Na co się skrzywiłam i skojarzyłam fakty. Wysiedliśmy z auta i stałam przed wejściem. Chłopak złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka. Nagle zatrzymał się przy nagrobku.
Riley Evans&Jenny Evans.
-Moi rodzice zmarli jak miałem piętnaście lat-powiedział a ja go delikatnie ścisnęłam za rękę-Zawsze wychowywali mnie a bynajmniej starali się wychować jak najlepiej. Pochowałem ich i zamieszkałem u ukochanej babci. Zacząłem pracować u niej w bibliotece i dawała mi kieszonkowe kiedy tylko miała z czego. Pomagałem jej jak mogłem aż ona również umarła i ją też pochowałem. Zostawiła mi wielki spadek który zbierała od dziecka. Więc teraz jedyne co robię to pracuje w bibliotece. Powiem szczerze oczywiście bez użalania się nad sobą że miałem naprawdę ciężko w życiu i dlatego też szybciej dorosłem. Wiesz co Delight?-spojrzałam na niego ze łzami w oczach-Pojadę z tobą do domu. Mam tyle oszczędności że mogę z nich przeżyć do końca życia. Znajdę tam pracę i gdy będziesz chciała to możemy razem zamieszkać.
-Oczywiście że będę chciała. Tak bardzo się cieszę że to mówisz. Tak bardzo mi przykro jeżeli chodzi o twoją rodzinę. Będziemy tu przyjeżdżać kiedy tylko będziesz chciał i odwiedzać twoich bliskich. Pójdziemy na grób twojej babci?
-Jasne. Chodź.
-To tutaj-wskazał różowy grób a ja się zdziwiłam-Uprzedzając twoje pytanie. Babcia kochała różowy i powiedziała mi że jak nie będzie miała grobu tego koloru to powstanie z martwych i mnie uderzy zniczem-zaśmiałam się z tych słów i patrzyłam na imię kobiety. Doris. Napewno była cudowna skoro tak dobrze wychowała Galena. I zabawna jak się okazuje.
-Chciałabym ją poznać.
-Polubiłaby cię. Zresztą jesteście całkiem podobne. Pewnie dlatego też cię tak polubiłem-powiedział i uśmiechnęliśmy się do siebie.
CZYTASZ
100 WISHLIST
RomanceDelight, Elizabeth i Blair jako nastolatki, opisują swoje przyszłe życie na liście, obiecując że wszystkie podpunkty z niej zostaną wykonane. Teraz gdy mają już po 20 lat to idealne życie zaczyna je nudzić więc postanawiają wyjechać do Las Vegas. C...