Pov. Blair
Usiadłam na ławce przed morzem i piłam shake'a. Tak w sumie nie wiedziałam jak mam znaleźć typ odwrotny niż mój i przyglądałam się wszystkim ludziom na plaży i ku mojemu zdziwieniu było ich bardzo mało. Największą uwagę przykuł blondyn z długą grzywką i delikatnym umięśnieniem. Siedziała z nim jakaś dziewczyna i krzyczała. Zdziwiłam się ze chłopak jest taki wystraszony i postanowiłam że mu pomogę. Naprawdę nie lubię się wtrącać ale miałam wrażenie ze zaraz go pobije. Gdy zaczęłam iść w ich kierunku, dziewczyna uniosła rękę i strzeliła chłopakowi soczystego liścia na co się zatrzymałam i otworzyłam szerzej oczy. Podbiegłam do nich.
-Przepraszam? Gorzej ci może?-zapytałam zdenerwowana a dziewczyna raczyła na mnie spojrzeć i wstała.
-Nie. Czemu niby?
-Może ja ciebie tak uderzę, zobaczymy czy poczujesz się fajnie.
-Matka cię nie nauczyła że nie wolno się wtrącać w sprawy nieznajomych?
-A ciebie gówniaro matka nie nauczyła że nie rozwiązuje się spraw przemocą?
-O ty ździro!-dziewczyna rzuciła się na mnie i zaczęłyśmy się ciągnąć za włosy i tarzać po piachu.
-Zostaw mnie wariatko!-wrzasnęłam i uderzyłam ją z pieści w twarz na co dziewczyna się zatoczyła do tyłu a ja nie mogłam uwierzyć ze to zrobiłam. Wstałam z piachu, spojrzałam ostatni raz na chłopaka i pobiegłam w stronę wyjścia. Nie no świetnie. Miałam znaleźć przeciwieństwo chłopaka a pobiłam się z jakąś patologią na plaży. Szłam w stronę hotelu aż nagle zatrzymała mnie dłoń na moim ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna z plaży.
-Urwało ci się to jak się szarpałyście-powiedział dosyć męskim jak na niego głosem. Obejrzałam go od góry do dołu. Jego piękne niebieskie oczy bardzo dobrze wyglądały z blond czupryną. Średniej wielkości, ale pełne usta dodawały mu w jakiś sposób uroku. Czyżbym znalazła to czego szukałam?
-Dziękuje. Nie planowałam się bić ale nie mogłam patrzyć jak ona cię poniża. Spojrzałam na rzecz którą mi dał i zachciało mi się płakać. Był to łańcuszek który dostałam od mamy i taty na drugie urodziny. Miał dla mnie bardzo duże znaczenie a teraz był cały porozrywany. Mimowolnie po policzku spłynęła mi łza a po niej kolejne.
-Dużo dla ciebie znaczyło prawda?-zapytał chłopak a ja przytaknęłam-Jestem ci bardzo wdzięczny że próbowałaś mnie obronić. Mógłbym się jakoś odwdzięczyć?-otarłam łzy i delikatnie się uśmiechnęłam.
-Chciałabym cię poznać bliżej.
-Nie wydaje mi się zebyś chciała, ale skoro to weźmiesz jako odwdzięczenie to spotkajmy się jutro o siedemnastej w kawiarni na rogu.
-Czemu nie podasz mi po prostu numeru?
-Bo go nie mam. Muszę już lecieć. Erina będzie się niecierpliwić. Narazie-powiedział i zaczął iść szybkim tempem z powrotem na plaże. Spojrzałam jeszcze raz na naszyjnik i schowałam go do torebki nadal myśląc o niebieskookim tajemniczym chłopaku.
Pov. Delight
-Matko Blair, tak mi przykro. Gdy wrócimy do domu to pojedziemy do jubilera i napewno ci to jakoś złączy. Ale zastanawia mnie ten chłopak. Ja bym się w sumie zainteresowała bliżej tą sprawą.
-Ja tak samo. Jak Blair wróciła to myślałam że jakiś chłopak jej coś zrobił czy coś a tu się okazało że jakaś debilka rozwaliła jej naszyjnik.
-Pójdę jutro na spotkanie i się wszystkiego dowiem. Mam tylko nadzieje że za drugim razem będę miała takie samo szczęście jak w tym przypadku i nie dostanę w twarz.
-Jakby co to masz podwózkę do szpitala-powiedziała Elizabeth i wskazała na mnie i na siebie, na co wszystkie wybuchłyśmy śmiechem.
CZYTASZ
100 WISHLIST
RomanceDelight, Elizabeth i Blair jako nastolatki, opisują swoje przyszłe życie na liście, obiecując że wszystkie podpunkty z niej zostaną wykonane. Teraz gdy mają już po 20 lat to idealne życie zaczyna je nudzić więc postanawiają wyjechać do Las Vegas. C...