Marinette
-Mari! Wstawaj!- Półprzytomna oparłam się na łokciach i zobaczyłam Tikki latającą jak opętana po moim pokoju. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, stwierdzając, że mój budzik jeszcze nie zadzwonił.
-Czemu mnie budzisz tak wcześnie? Coś sie stało?- spytałam dalej mało kontaktując z rzeczywistością. Zwierzątko tylko spojrzało na mnie z wyrzutem. Troszke speszona powiedziała:
- Nie pamiętasz? Kazałaś mi sie wcześniej obudzić, żeby dokończyć zadanie z fizyki. - A no tak, wczoraj musiałam zrezygnować z zadania, bo do późna walczyliśmy z akumą.Zerwałam się w pośpiechu i zabierając pare ubrań położonych na fotelu poszłam do łazienki. Po drodze zobaczyłam, jak mała biedronka grzebie w mojej szafce. Zignorowałam to i poszłam się przebrać.
Wychodziłam z łazienki, uśmiechnęłam sie, bo moja przyjaciółka już wszystko rozłożyła mi na biurku.
Gdy usiadłam na krześle obrotowym, podała mi długopis. Uśmiechnęłam sie do niej, na co ona odpowiedziała mi tym samym i usiadła obok mojego pojemnika na ołówki.Kiedy rozwiązywałam zadania, mała kwami mnie dopingowała:
-Dalej Mari! Dasz rade, to bardzo proste!
-Dzięki Tikki, ale tylko mnie rozpraszasz, zamiast motywować...
-zaśmiałam się i wróciłam do wykonywanej czynności.Po około dwudziestu minutach męczeńskiej pracy udało mi sie skończyć. Zmęczona spojrzałam na wyświetlacz zegarka, stwierdzając, że mam jeszcze 25 minut do rozpoczęcia lekcjii.
Zaskakująco dobry czas, jak na mnie.
Schowałam ksiązki do plecaka i założyłam go na jedno ramię.
-Tikki! Idziemy do szkoły! - Krzyknęłam, ale na tyle cicho, by nie usłyszeli mnie rodzice. Po chwili mała biedronka usadowiła się w mojej torebce, czekając, aż ją wezmę.
Złapałam torebkę i zeszłam na dół, gdzie z uśmiechem przywitała mnie mama. Dałam jej szybkiego buziaka w policzek, po czym zabrałam dwa rogliki ze stołu i żegnając się z mamą wyszłam z domu.Kierując się do szkoły zobaczyłam moją przyjaciółke Aly'e ( sorka, nie wiem jak to sie odmienia ~Autorka). Ta z uśmiechem podeszła do mnie i zaczęła rozmowe:
-Hej Mari!
-Hej Alya, co tam?
-Mój biedroblog ma coraz więcej obserwujących!- Oznajmiła z dumą mulatka.
-Brawo, ja od zawsze w Ciebie wierzyłam!- Brązowowłosa uśmiechnęła się i razem poszłyśmy na lekcje.W budynku jak zwykle panował gwar i nieporządek, ale czego można sie spodziewać po tłumie rozwydrzonych nastolatków? Podeszłam do mojej klasy i otworzyłam drzwi. Położyłam plecak obok biórka, po czym wyszłam na korytarz.
Do rozpoczęcia lekcji nic ważnego sie nie działo. Chloé jak zwykle chwaliła się, jaka to ona nie jest, Nino i Adrien rozmawiali o czymś w rogu korytarza, a ja i Alya gadałyśmy o niczym innym jak o biedronce i czarnym kocie. Muszę stwierdzić, że jest to ulubiony temat do rozmów według mojej przyjaciółki, lecz mnie jednak wprawia on w lekkie zakłopotanie.
Moim wybawieniem od niezręcznej konwersacji, okazał się dzwonek informujący o rozpoczeńciu lekcji.--------------------
439 słów
Wiem, mało, ale dopiero co zaczynam.
Za wszystkie błędy przepraszam.
CZYTASZ
|| Słowa bolą najbardziej || Miraculum ♥ Wolno pisane ♥
FanfictionKilka słów. Tyle wystarczy, by roztrzaskać czyjeś serce na kawałki i zniszczyć poczucie własnej wartości. Kto by pomyślał, że zwykłe słowa potrafią zaburzyć całą harmonie? Lecz to prawda. Nieświadomie, po wypowiedzeniu tych słów, już nic nie było t...