Zarzuciłam yo-yo na jakiś słup i ruszyłam w stronę mojego domu.
-----
Już od jakiegoś czasu siedziałam przy biurku i myślałam o tym, jak mogłabym rozpocząć rozmowę z czarnym kotem.
-Tikki!- Krzyknęłam w stronę kwami siedzącej na szafce zajadającej ciastka. Gdy usłyszała, że ją wołam, podleciała do mnie i usiadła na przeciwko mnie na biurku, opierając się plecami o mój pojemnik na kredki.
-Co ja dzisiaj zrobię?- jęknęłam i odchyliłam lekko głowę do tyłu.
Istotka westchnęła ciężko, po czym powiedziała:
-Czego ty się tak boisz? Czarnego kota?- uniosła brwi do góry w geście niedowierzania.
-No nie. Ale nie wiem za bardzo, o czym mam z nim rozmawiać... Dawno się nie widzieliśmy...- Kwami wstała i zamknęła oczy po to, by za chwile je otworzyć (Nie, nie chodzi tu o mruganie X'D Bardziej o przymknięcie na chwile oczu... ~AUTOrka).-Po pierwsze... Dziewczyno, czy ty straciłaś orientację czasu?! Nie było go na misjach co najwyżej półtora tygodnia! (Rany, jak ten czas szybko mija... ~Autorka) - zrobiła krótką przewę między zdaniami.
-Po drugie, zaprosiłaś go na rozmowę, a nie wiesz, o czym chcesz rozmawiać?! Trochę głupie, nie sądzisz?- A no racja.
-Znaczy... Wiem, o czym chce z nim rozmawiać, ale nie mam pojęcia, jak poruszyć te tematy... Wiesz, o co mi chodzi?- zapytałam.
-Chyba tak.- Uśmiechnęła się do mnie lekko.
-Wiesz co? Mów po prostu to, co Ci leży na sercu. Jestem pewna, że on zrozumie wszystko. Pytaj o to, co Cię zastanawia i poruszaj tematy, które według Ciebie są ważne. Mów po prostu od serca, inaczej nic nie osiągniesz.- Powiedziała i z powrotem usiadła na swoim wcześniejszym miejscu, najwyraźniej czekając na moją reakcje.
Tikki z pewnością się nie myli. Zrobie tak, jak mi powiedziała. Nawet jeśli to brzmiało trochę jak z jakiegoś taniego romansu, to i tak czułam, że kwami ma racje.
-Zgadzam się, zrobię tak. Dzięki, Tikki!- Uśmiechnęłam się szeroko, a po chwili stworzonko przytuliło się do mnie.
Jakie ja mam szczęście, że mam Tikki...
----------
Była już 19:45.
Przez większość czasu siedziałam i rysowałan jakieś szkice projektów, by choć trochę się odstresować, co swoją drogą nie było zbyt łatwe.
W zasadzie, chyba nic się nie stanie jak będę wcześniej.
Lubie sobie tak czasami popatrzeć na panoramę Paryża z wysokości, szczególnie pod wieczór.
-Tikki, kropkuj!- przemieniłam się i nieśpiesznie wyszłam na balkon, wstawiając wcześniej dużą poduszkę pod kołdre, imitującą fakt, że śpię.
Gdy już znalazłam się na zewnątrz, zaczepiłam yo-yo o jakiś budynek zmierzając w kierunku wieży Eiffla.
-----
Właśnie wylądowałam na zimnej konstrukcji wieży, kiedy zobaczyłam mojego partnera siedzącego po turecku w dosyć bliskiej odległości od krawędzi.
Ciekawe, czemu jest tu wcześniej... Pewnie tak jak ja po prostu stwierdził, że Paryż wieczorem wygląda pięknie.
-Hej...?- niepewnie przywitałam się.
-Oh, cześć. Chciałaś porozmawiać, więc jestem...- powiedział odwracjąc się w moją stronę. Usiadłam obok niego w pewnej odległości. Z takiej perspektywy widzieliśmy nie tylko panoramę miasta, ale też i siebie.
CZYTASZ
|| Słowa bolą najbardziej || Miraculum ♥ Wolno pisane ♥
FanfictionKilka słów. Tyle wystarczy, by roztrzaskać czyjeś serce na kawałki i zniszczyć poczucie własnej wartości. Kto by pomyślał, że zwykłe słowa potrafią zaburzyć całą harmonie? Lecz to prawda. Nieświadomie, po wypowiedzeniu tych słów, już nic nie było t...