18. Przerywana rozmowa

101 6 0
                                    

A po lekcjach miałam złożyć wizytę Mistrzowi Fu.

----------

Właśnie spacerowałam drogą (a raczej chodnikiem...~dop.aut.), żeby dojść do mieszkania Mistrza Fu.

Muszę z nim wyjaśnić kwestie czarnego kota- ostatnio na misji nie raczył się zjawić, a trzeba przyznać, że w ciągu ostatnich miesięcy ma dosyć dużo liczbę nieobecności podczas ataków. Chyba muszę skończyć marudzić, zachowuję się trochę jak nauczycielka. Jeszcze gadam o nieobecnościach (xD). Chwila, przecież ja nie gadam, tylko myślę...XD Czytacie to jeszcze?
Tak, to ja tu łamię czwartą ścianę 😎 Dobra, skończę już.

Na czym to ja... A, tak.

Szybkim krokiem ruszyłam pod dom strażnika.
Gdy byłam już przed drzwiami i miałam właśnie pukać, usłyszałam ciche 'wejdź'. Wykonałam polecenie po czym zamknęłam drzwi i weszłam w głąb pomieszczenia. Przy stoliku na niskim krzesełku siedział Mistrz Fu popijając herbatę. Obok na gramofonie siedziało kwami Mistrza, Wayzz, który ze spuszczoną głową wymachiwał nogami. Na dźwięk zamykanych drzwi oboje spojrzeli w moją stronę.
Stanęłam gdzieś przy ścianie i się o nią oparłam.

-Co Cię do mnie sprowadza, Biedronko?-zapytał mnie Mistrz. Odwróciłam wzrok w jego stronę, co mnie trochę otrzeźwiło.
-No bo ten... Jak zapewne wiesz, był dzisiaj atak akumy, no i... musiałam podczas niego walczyć sama.- Powiedziałam to wszystko na jednym wdechu.
Mistrz chwycił czajnik wlewając do swojej filiżanki więcej herbaty. Zaproponował też, że może nalać także mi, na co ochoczo się zgodziłam- w końcu nie piłam nic od rana.
Wzięłam do rąk kubek, który podał mi Wang i upiłam trochę napoju.

-Chciałaś mi tym powiedzieć, że Czarny Kot nie zjawił się na misji kolejny raz?- lekko pokiwałam głową.
Mistrz zrobił minę, jakby się nad czymś zastanawiał, po czym powiedział do mnie:
-Mogłabyś chwileczkę tutaj poczekać?-Pijąc herbatę pokiwałam głową. Mistrz wstał i wskazał Wayyz'owi, że ma za nim podążyć. Wszedł do sąsiedniego pokoju przytrzymując drzwi swojemu kwami, a gdy wleciał do środka, to zamknął drzwi.

Ja zajęłam się w tym czasie piciem swojej herbaty. Z pokoju obok słyszałam dźwięki rozmowy.
Byłam ciekawa o czym Mistrz musiał porozmawiać ze swoim kwami, a szczególnie ciekawiło mnie, dlaczego akurat był zmuszony zrobić to akurat wtedy, gdy tu przyszłam. Przecież jeśli była to jakaś sprawa związana z miraculami, to mógłby przecież porozmawiać z nim wcześniej, albo po rozmowie ze mną.

Dziwne.

Z nudów słuchałam głosów zza ściany. Nie żebym podsłuchiwała, tylko przysłuchiwałam się niewyraźnym szeptom. Mogłam wyczuć głos dwóch postaci... chwila. Chyba nawet trzech!

Ale z kim mógłby rozmawiać Mistrz? Może przywołał jakieś inne kwami? Nie, to niemożliwe, przecież szkatułka leży tutaj.
No to już nie wiem.

W tym momencie szepty ucichły, drzwi się otworzyły a ze środka wyszedł w ciszy Mistrz z Wayzz'em.
Wang z powrotem usiadł na krześle, a jego kwami odleciało w bliżej mi nie znanym kierunku.
Przez chwilę trwaliśmy w ciszy, którą przerwał Mistrz:

-Na czym my...
-Na tym, że Kota znowu nie było przy ataku- dokończyłam za niego.
-Wiem to. Mimo wszystko oglądam wiadomości- rozejrzałam się po pokoju.
Ta, ciekawe jak, skoro nie ma telewizora. Omińmy może ten fakt.

-Wiem o co chcesz zapytać- odparł po chwili strażnik. Już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, ale Mistrz mi przerwał.
-Mam odpowiedź na to pytanie, ale niestety nie mogę Ci jej udzielić. Na razie tyle możesz wiedzieć.- Pokiwałam głową na znak zrozumienia.
Zebrałam wszystkie swoje rzeczy, podziękowałam za herbatę i żegnając się wyszłam z mieszkania.

|| Słowa bolą najbardziej || Miraculum ♥ Wolno pisane ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz