POV. Marinette
Co się wczoraj stało kotu?
Wyglądał, jakby za chwilę miał zemdleć.
To był błąd, że pozwoliłam mu na ten patrol.
Przecież był cały poobijany ! Musiało go wszystko strasznie boleć...
A ja głupia po prostu mu pozwoliłam od tak patrolować miasto...
Ugh. Głupia, głupia, głupia !!!–MARINETTE DUPAIN-CHENG !– usłyszałam głos, który wybudził mnie z chwilowego transu.
–Tak?– powiedziałam, podnosząc wzrok na moją wściekłą przyjaciółkę. Wszyscy na stołówce się na nas patrzyli, zapewne dlatego, że usłyszeli, jak Alya krzyczy.–Cholera, dziewczyno, gadam do Ciebie już jakieś pół godziny, a ty nie reagujesz. O czym tak myślisz, co?– założyła ręce na piersi.
– O niczym konkretnym, po prostu powtarzałam sobie w głowie materiał na kartkówkę z polskiego– skłamałam, a mulatka chyba mi uwierzyła, bo tylko cicho westchnęła i kontynuowała jedzenie swojej zupy. Nie wiedząc co powiedzieć, po prostu również zaczęłam jeść swój obiad.
Przez chwilę panowała między nami niezręczna cisza, przerywana tylko odgłosami jedzenia.
Gdy w końcu obydwie skończyłyśmy obiad, Alya wzięła nasze tace i odłożyła je do okienka po lewej stronie pomieszczenia, po czym wróciła do stolika.–Impreza już za niecałe dwa tygodnie, nie masz zamiaru zaprosić Adriena?– zapytała podnosząc na mnie wzrok. Na wspomnienie o blondynie momentalnie moja twarz oblała się różem.
–C-CO ?! Czemu miałabym go z-zapraszać ?!– krzyknęłam zapewne głośniej, niż planowałam. –O-On już pewnie z kimś idzie...– dodałam szeptem i spuściłam głowę.To zapewne była prawda. W końcu Adrien jest sławnym modelem i każda wolna dziewczyna w szkole wręcz walczy o to, żeby móc z nim iść.
–No weź, przecież nie dowiesz się, póki się go nie zapytasz– stwierdziła. Pokręciłam głową, na co mulatka westchnęła zrezygnowana.
–Cóż, rób jak chcesz, ale zapewniam Cię, że jak tak będziesz zwlekać z wyznaniem mu co do niego czujesz, to jakaś dziewczyna zrobi to pierwsza.Chwilę się zastanowiłam nad słowami przyjaciółki. Miała całkowitą rację- w Adrienie podkochuje się pełno dziewczyn, więc to będzie cud, jeśli żadna mi go nie sprzątnie sprzed nosa.
Postanowione. Muszę wreszcie pokonać swoją nieśmiałość i powiedzieć mu o swoich uczuciach.Spojrzałam na kalendarz i jęknęłam. Mam tylko dwa tygodnie. Jak w tak krótkim czasie mam się zebrać do wyznania swoich uczuć miłości mojego życia?
Zadzwonił dzwonek, a ja z Alyą wstałyśmy od stołu i skierowałyśmy się w stronę naszej sali.
Cóż, dzisiaj napewno mu tego nie powiem, w końcu nie przyszedł do szkoły. Swoją drogą, ciekawe czemu...
Ale to nie jest teraz mój priorytet.Muszę wymyślić jakiś plan. Jeszcze nie wiem, jaki, ale muszę go wymyślić.
----------
Jęknęłam sfrustrowana waląc głową w biurko.
–Ugh, Tikki, mam dość. Jak mam mu to powiedzieć?
Kwami podniosła na mnie wzrok znad makaronika.
CZYTASZ
|| Słowa bolą najbardziej || Miraculum ♥ Wolno pisane ♥
FanfictionKilka słów. Tyle wystarczy, by roztrzaskać czyjeś serce na kawałki i zniszczyć poczucie własnej wartości. Kto by pomyślał, że zwykłe słowa potrafią zaburzyć całą harmonie? Lecz to prawda. Nieświadomie, po wypowiedzeniu tych słów, już nic nie było t...