Imprezę robimy w naszym mieszkaniu, ponieważ jest największe. Umówiliśmy się z całą ekipą, że każdy coś przynosić (alkohol, przekąski, itp). Zaprosiliśmy również Adriana.
*** Ubieram się tak:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
*** Impreza już trwa jakieś dwie godziny. Połowa ekipy jest już bardzo mocno wstawiona. Ola cały czas odstawia jakieś humorki co mnie bardzo irytuje.
-Hej-siada obok mnie Igor trzymając w ręku pełną szklankę whisky.
-Cześć. Jak się bawisz?-pytam.
-Ogólnie jest fajnie, ale Ola odstawia swoje humorki...-przewraca oczami.
-Zawsze taka jest?-marszczę czoło.
-Jaka?
W tym momencie poczułam się głupio, nie chodziło mi o obrażenie jej... Matko! Ale ja mam język niewyparzony.
-Tzn... Czy zawsze odstawia takie humorki?-próbuje zmienić kontekst rozmowy.
-Ta, zawsze-wzdycha-Ale kocham ją, akceptuje to jakoś...-dodaje.
Poczułam jakby ktoś mocno uderzył w moje serce i rozbił je na pół. Nie wiem czemu. Przecież nic mnie z nim nie łączy...
Przy Igorze czuje się bardzo fajnie, zawsze jest śmiesznie i mamy tematy na rozmowy. Czuje się przy nim bardzo bezpiecznie.
-Halooo, mała!-macha przede mną rękę.
-Wybacz, zamyśliłam się-przenoszę wzrok na Igora-Coś mówiłeś?-pytam.
-Tak-uśmiecha się-Może zatańczymy?-unosi brwi do góry.
-Jasne-przytakuje z radością.
Przechodzimy na parkiet. Po „‚gadce" Igora mogę stwierdzić, że jest już lekko podpity, nie wymawia wyraźnie słów... Z resztą ja również trochę już przesadziłam z alkoholem.
-Ślicznie wyglądacie razem-słyszę do ucha, odwracam się i widzę Wiktorię, która świetnie bawi się na parkiecie z Adrianem. Tylko się uśmiecham i wracam do naszego „tańca".
-Pasują do siebie-komentuje Igor spoglądając na przyjaciela z Wiktorią.
-Ej-podchodzi do nas Ola-Mnie nawet nie poprosiłeś o taniec-krzyżuje ręce i spogląda na mnie jakby miała mnie zabić.
-Kotek, przestań-łapie jej ramię.
-Aj, nie mam ochoty na tą imprezę, nic tu nie ma fajnego-komentuje i wychodzi na balkon.
Zrobiło mi się trochę przykro, bardzo staraliśmy się na tą imprezę. A ona mówi: „Nic tu nie ma fajnego".
-Przepraszam za nią-mówi Igor.
Wzruszam ramionami i idę do brata, który nalewał alkohol.
*Igor* Zrobiło mi się strasznie szkoda Sylwii, za to co powiedziała Aleksandra. Bardzo zależy mi na fajnej relacji z Sylwią, to super osoba. Czasami zastanawiam się czy to tylko przyjaźń? Porozmawiam z Olą-nie powinna się tak zachowywać.