8

1.8K 58 2
                                    

Szłam powoli w długiej białej sukni, gdy podeszła bliżej niego, ksiądz zacząć wygłaszać typowe regułki, aż wkońcu powiedział te słowa.

-Czy ty Kim bierzesz sobie tego o to Chrisa za męża?

-Tak, biorę.

-A czy ty Christianie bierzesz sobie tę o to Kim za żonę??

I wtedy usłyszałam głośny śmiech mojego przyszłego męża.

Szybko się obudziłam i zobaczyłam Chrisa śmiejącego się że mnie. Spytałam go o co mu chodzi.

-Za kogo właśnie wyszłaś za mąż?? Pyta dalej się śmiejąc.

Zrobiłam się czerwona jak burak.

-Z-Za... Nie ważne! Co cię to obchodzi! I bardzo zawstydzona schowałam się pod kołdrę. Dopiero teraz coś do mnie dotarło.

Czemu do jasnej cholery ja jestem w samej bieliźnie i co ja robię razem z nim w jednym pokoju, a w dodatku na jednym łóżku?!!

Wyskoczyłam jak poparzona z łóżka, co było duuużym błędem. Właśnie stałam przed nim prawie naga. Znowu się zawstydziłam i gdy chciałam już wyjść i pociągnełam za klamkę, okazało się że drzwi są zamknięte domyśliłem się że za tym wszystkim stoi Chris.

-Oddaj klucze. Mówię jeszcze spokojna, próbując się jakoś zakryć.

-Sama je wyciąg. Mówi dziwnie zadowolony.

-Dobra gdzie są. Mówię.

-Tu. Wskazuje na swoje bokserki. Dopiero teraz zorientowałam się że jest w samych bokserkach. Ojoj złym pomysłem było tam patrzeć.

No on chyba żartuję.

-Nie ma mowy! Sam je wyciąg. Mówię nachwile zapominając o tym że jestem prawie naga.

-Dobra, nie to nie. Będziemy tu razem siedzieć.

-Jeju! A gdzie Alice!! Wypuść mnie natychmiast!!

-Kobieto! Uspokuj się jest dopiero piąta rano. Alice napewno śpi. Mówi Chris. - A ty i ja mamy chwilę czasu dla siebie. Poruszył dziwnie brwiami.

-O nie nie nie. Po moim trupie.

-Z trupem będzie trochę gorzej, ale jakoś dam radę. Mówi.

-Głupek.

-Ale twój. Mówi

-Chciałbyś. Odpowiadam

-No a z kim dziś się żeniłaś?

Kurde. Z kąd on to wie??

-Nie ważne... Odpowiadam.

-Posłuchaj. Wiem że te cztery lata temu zachowałem się jak huj. Zaczyna mówić.

-I dalej nim jesteś. Przerywa mu.

-Może i tak. Wracając, nie wymagam od ciebie abyś mnie znowu kochała. Pomimo tego iż pocałunek mi się podobał. Uśmiechnął się na moment.
-Chce poprostu abyś my się nie kłucili, to wyjdzie na dobre i tobie i mi. Ok?

-O-Ok.

-Ufff. Myślałem że będzie gorzej. A klucze są na parapecie.

Good girl - Bad girl ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz