—Czekaj?! Co? Jakie informacje?? Gadaj!
—Dobra, dobra spokojnie, już mówię. Wyczekiwałam z niecierpliwością na informacje, ale on zamiast zacząć gadać, to tak poprostu wyszedł z pokoju. Wkurzyłam się i zaczęłam krzyczeć na niego że gdzie on idzie jak miał mi powiedzieć o Alice. Po chwili wraca razem z jakąś inną osobą. Momentalnie zrobiło mi się głupio, nie odzywając się usiadłam na brzegu i słuchałam co któryś z nich powie.
—Co z nią? Pyta Chris. A ta osoba, która jak się domyśliłam była detektywem. Był to wysoki mężczyzna, o ciemnych włosach. Popatrzył na mnie, tak jak by nie wiedział czy może mówić.
—Spokojnie, może Pan mówić to moja dziewczyna i matka dziewczynki. Pókiwałam głową. Ale zaraz zaraz!
—Jaka dz.. - nie zdążyłam dokończyć.
—A więc tak, wiemy gdzie prawdopodobnie jest dziewczynka.
—Gdzie mów! Krzyknełam.
—Spokojnie. Jest to na drugim końcu miasta, nasze informacje donoszą że ci ludzie chcą się wynieść za granicę, i zrobią to prawdopodobnie po jutrze. Mówi mężczyzna.
—Jezu! Moja mała Alice.. Musicie coś zrobić!! Krzyczała a do oczu napływały mi łzy. —Moja mała, kochana, bezbronna córeczka pewnie siedzi sama jest w-wygłodzona i pewnie p-płaczę. Głos zaczą mi się łamać.
—Spokojnie, znajdziemy ją i przyprowadzimy całą i zdrową. Mówi mężczyzna, a mój Chris mnie przytula.
—Skontaktuje się z państwem gdy znajdziemy jeszcze jakieś informacje.
—p-proszę mi powiedzieć gdzie to dokładne może być! Mówię przez łzy.
—Nie wiem czy powinienem. Mówi lekko zakłopotany mężczyzna.
—P-p-proszę.
—No dobrze... Ulica zielona 12. Dowidzenia. Mówi i wychodzi.
°°°
Myśl że moja mała kruszynka siedzi sama i płacze, albo już nie żyje, mnie dobijała. Postanowiłam coś z tym zrobić. Spakowałam telefon i mały koc. Tak, postanowiłam sama poszukać Alice. Ubrałam sweter i zadzwoniłam po taksówkę. Poprosiłam taksówkarza aby zawiózł mnie pod ulice zieloną. Po paru godzinach byłam już przy ulicy zielonej. Myśl że w którymś z tych domów może być Alice, mnie przerastała. Powoli zaczęłam się kierować w stronę zielonej 12. Gdy byłam już bardzo blisko mojego potencjalnego celu, dotarło do mnie że nawet nie mam jakiegoś planu. Musiałam coś szybko wymyślić. Koło kosza na śmieci były dwa opakowania po pizzy, wzięłam je i zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Moje nogi się uginały a serce waliło jak szalone. Gdy jakiś mężczyzna otworzył mi drzwi, całkowicie straciłam przytomność.
Obudziłam się w pomieszczeniu, którym nic nie było widać. Bałam się zrobić jaki kolwiek krok, a zresztą nie mogłam go zrobić bo byłam przywiązania do ściany. Gdy usłyszałam kroki w chyba moją stronę, zamknęłam oczy i udawałam nie przytomną. Nagle drzwi chyba się otworzyły a ja słyszałam trzy głosy. Dwa były męskie, a trzeci należał do...
To nie może być prawda... Trzeci głos należy do mojej Alice. Nagle tak zgaduje, podszedł do mnie jeden z tych głosów i odwiązał moje ręce. Potem wszystko ucichło, otworzyłam oczy i pierwsze co zauważyłam to małą lampkę świecącą pod sufitem. W rogu siedziała, ona... Moja mała Alice. Mimo iż wszystko mnie bolało to podbiegłam do niej i ją przytuliłam. Dziewczynka była sina, miała pełno zadrapań na ciele, a do tego pewnie nie jadła parę dni. Była bardzo słaba, wręcz pół martwa.
°°°
Dziewczynka z minuty na minutę słabła, a ja nie mogłam nic na to poradzić. Gdy usłyszałam kroki, przeraziłam się i przytuliłam drobniutkie ciało Alice do siebie. Gdy drzwi się otwarły zobaczyłam w nich... Funkcjonariuszy i Chrisa! Cieszyłam się, ale nie potrafiłam tego okazać, byłam zbyt zmęczona, wyczerpana.
CZYTASZ
Good girl - Bad girl ✔️
Teen Fiction[...] i wtedy nogi pode mną ugieły, gdy już mieliśmy połączyć nasze usta w pocałunku on wziąć butelkę z wodą którą trzymała w ręce w zacząć mnie nią oblewać. [...] °°°w książce są przekleństwa i brak poprawnej ortografii, ale jeżeli Ci to nie przesz...