Rozdział 3

182 13 0
                                    

Wooyoung wszedł do szpitala, mijając recepcje. Postanowił wejść schodami, gdyż nie chciał się męczyć w windzie z tyloma osobami. Wszedł do sali numer 23 i podszedł do szafki nocnej na której stał bukiet czerwonych róż. Codziennie wychodził ze szpitala tylko po to, by iść do kwiaciarni po czerwoną różę. Wszystkie są naturalne, tylko jedna sztuczna. Miała ona symbolizować jego wieczną miłość do dziewczyny. Kiedy wsadził kolejną róże, usiadł na tym samym krzesełku co od trzech miesięcy. Chwycił dłoń swojej ukochanej i tak jak zwykle zaczął gładzić jej dłoń. Czekał na ten dzień kiedy wejdzie do jej sali i zobaczy piękne czekoladowe oczy. Na samą myśl chciało mu się płakać. Niestety nie miał już czym. Oparł swą głowę na ich złączonych dłoniach. Nie wiedział ile tak siedział, gdy usłyszał jak ktoś wchodzi do sali

- Wooyoung, idź do domu się prześpij

- Nie, dopiero przyszedłem - podniósł głowę, nie puszczając dłoni Soo

- To, że pójdziesz do kwiaciarni i znów tu wrócisz nie znaczy, że dopiero przyszedłeś. Kiedy ostatni raz chociaż chwilę spałeś? - San klęknął koło przyjaciela i pogładził jego kolano

- Wczoraj - odpowiedział Wooyoung. Nie rozumiał, że przyjaciele się o niego martwią

- Nie chodzi mi o to. Kiedy ostatni raz spałeś wygodnie w łóżku?

- Nie mogę tam przebywać. Wszystko mi o niej przypomina - Woo nie wytrzymał wzroku przyjaciela i spuścił głowę

San widząc to, wstał i przytulił swojego przyjaciela. Nie mówili już nic. Choi przyciągnął sobie krzesło do łóżka przyjaciółki i usiadł koło Junga. Dokładnie pamiętał jak prawie trzy miesiące temu przyszedł tutaj z Yeosangiem myśląc, że zobaczą uśmiechniętą Soojin. Jakie było ich zdziwienie, gdy zobaczyli Wooyounga wychodzącego z jej sali na rozkaz pielęgniarki. Miał opuchnięte i czerwone oczy. Zamiast jego uśmiechu zobaczyli smutek wypisany na twarzy i łzy w oczach. Żaden z nich nie spodziewał się, że usłyszą o tym, że ich przyjaciółka leży w śpiączce

Siedzieli tak w ciszy prawie godzinę. San patrzył to na nią, to na Wooyounga bądź w okno. Natomiast Jung nie mógł odwrócić wzroku od swojej ukochanej i pocierał delikatnie jej dłoń. Kiedy odwrócił na chwilę wzrok, by zobaczyć czy San przypadkiem nie usnął, usłyszał głośny pisk. Przerażony spojrzał w stronę Park, po czym spojrzał na respirator. Krzyknął, gdy zobaczył długą i prostą linię. Nawet nie zauważył, gdy do sali przybiegł lekarz i dwie pielęgniarki. Błagał by to był sen. San widząc stan swojego przyjaciela, chwycił go za ramię i wyciągnął z sali. Wooyoung próbował się wyrwać, ale miał za mało siły. San posadził go na krześle i chwilę przytrzymał, po czym usiadł koło niego i delikatnie go przytulił. Wiedział, że teraz potrzebuje dużo wsparcia. Siedzieli przytuleni i w ciszy przez godzinę. Choi uważał, że zbędne są jakiekolwiek słowa. Wiedział też, że Wooyoung mu teraz nie odpowie. Nawet nie był pewien czy go będzie słuchać. Jednak, gdy San już otwierał usta, by przerwać ciszę, drzwi naprzeciwko nich się otworzyły. Kiedy zobaczyli lekarza od razu podnieśli się na równe nogi

- I co? - zapytał Wooyoung, podchodząc bliżej mężczyzny

- Obudziła się

DON'T FORGET ME || jung wooyoungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz