Rozdział 16

284 26 24
                                    

Talon wstał przed południem i wyszedł z pokoju zrobić sobie śniadanie. Jego ciało było obolałe po wczorajszym dniu i najchętniej nie ruszałby się z domu, ale obiecał Kaynowi, że pojawi się u niego jeszcze przed obiadem. Wyszedł z mieszkania zaraz po śniadaniu, zabrał tylko kilka rzeczy do plecaka i pożegnał się z ciotką. Udał się na Aleję Gwiezdną, po drodze zahaczając o jeden ze sklepów. Stał dłuższą chwilę przy półce z alkoholami, ostatecznie wybrał tylko dwa owocowe piwa, zapłacił za nie i paczkę papierosów.

Kayn siedział na ławce przed wejściem do kamienicy, razem z Zoe i Taliyah.

– Jest rano, a ty znowu pijesz. - Talon pokręcił głową widząc butelki w ich dłoniach, pochylił się nad chłopakiem i złączył ich usta.

– Bo to nie tak, że sam przyniosłeś piwo.

– Gdybym wiedział, że siedzisz z dziewczynami, kupiłbym dla wszystkich. - Usiadł obok i położył dłoń na udzie Kayna.

– Pisałem ci, że siedzimy razem.

– Nie mam telefonu.

– Dlaczego?

– Nie narzekaj, będzie miał więcej czasu dla ciebie. - Zoe wtrąciła się i upiła łyka ze swojej butelki.

– Taliyah, a gdzie Ekko? - Talon zwrócił się do niej. Nie pamiętał już, kiedy ostatnio widział ich osobno.

– Został dzisiaj w domu. Rodzice dostali urlop, w sumie dobrze się stało, bo będzie mógł wreszcie spędzić z nimi trochę czasu. Skoro o tym mowa, jutro mam ich poznać. Tak między nami, trochę się boję. - Taliyah zagryzła wargi, spuszczając głowę i wlepiając wzrok w szary chodnik przed nimi.

– Myślę, że nie ma się o co martwić. W przyszłości być może staniesz się częścią ich rodziny, więc prędzej czy później będą musieli cię polubić.

– Ty się może już więcej nie odzywaj. - Zoe trąciła Kayna w ramię, wywracając oczami. – Zawsze powtarzam, że pocieszanie innych nie jest twoją mocną stroną.

– Przynajmniej próbuję. A ty? Kiedy mnie przedstawisz swoim rodzicom? - Zwrócił się do Talona, odgarniając brązową grzywkę z jego oczu.

– Twoje spotkanie z moim ojcem nie należałoby do najprzyjemniejszych.

– Myślisz, że mnie nie polubi?

– Myślę że... To po prostu nie jest najlepszy pomysł. Mój ojciec nie jest pozytywnie nastawiony nawet do członków własnej rodziny, a co dopiero do... Nie ważne.

– Jak ja nienawidzę, gdy coś mówisz i nie kończysz, mam wtedy wrażenie że coś chcesz ukryć.

– Co miałbym niby przed tobą ukrywać?

– Skąd mam wiedzieć? To tylko przeczucie.

– Zachowujesz się w tym momencie jakbyś kompletnie mi nie ufał.

– Chłopcy, wystarczy. - Taliyah wcięła się w ich rozmowę. – Nie ma najmniejszego sensu kłócić się o takie rzeczy, to tylko głupie domysły, a jednak tracicie do siebie zaufanie. A przecież nie o to chodzi.

Obaj popatrzyli na siebie i westchnęli głęboko. Dziewczyna miała rację, Kayn miewał chwilami nieco złe przeczucia, ale nie miał podstaw, aby nie ufać Talonowi. W końcu powstała między nimi dość silna więź i sporym problemem było dla nich wytrzymanie bez siebie. Obaj nie wiedzieli dokładnie, kiedy się zawiązała, ale żaden z nich też szczególnie o tym nie myślał.

– W takim razie ty musisz kiedyś poznać Shena. On na pewno cię polubi.

– To ten, o którym opowiadałeś?

Left me in the afterglow - Kayn x Talon  || League of Legends ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz