Rozdział 5

303 30 47
                                    

Talon przyszedł na akademię spóźniony kilka lekcji. Nocne wycieczki po klubach z pewnością nie sprzyjały nauce i wczesnemu wstawaniu. Ziewnął, wyciągając z szafki zeszyty i zamknął drzwiczki. Zerwał się, widząc przed sobą czarnowłosego chłopaka.

– Mógłbyś ostrzegać, nim wyskoczysz zza ściany niczym duch. - Westchnął, zamykając szafkę na kluczyk.

– Wybacz, że przyprawiłem cię o dreszcze. Powiedz, czy ty mnie do cholery śledzisz?

– Po czym wnioskujesz?

– Nie rób ze mnie idioty. Po co za nami łaziłeś w sobotę?

Talon uśmiechnął się delikatnie, opierając się o szafkę i poprawiając grzywkę opadającą mu na oko.

– Może mi się podobasz.

– Żałosne... Może zamiast mnie śledzić, po prostu się ze mną umów.

Uśmiech bruneta nieco się poszerzył.

– W takim razie będę po ciebie jutro o osiemnastej. - Poklepał niższego chłopaka po ramieniu, sięgnął po plecak i wyszedł z szatni.


– Obrotny z ciebie chłopiec. Najpierw Evelynn, teraz widzę że na chłopaków się przerzucasz. - Ekko podszedł do zszokowanego Kayna i objął go ramieniem.

– A co, też jesteś chętny? Może znajdę dla ciebie chwilę, pomyślmy... - Chłopak udał, że się zastanawia i podrapał się po brodzie. – Oh, przykro mi, wszystkie terminy już mam zajęte.

– Oh, wybacz, ale prędzej już strzeliłbym sobie w łeb. Daj potem znać, czy cię tyłek boli ofermo.

Kayn tylko wywrócił oczami. Odczekał chwilę, aż czarnoskóry opuści szatnię i udał się na salę. Wszedł nieco spóźniony, ukłonił się nauczycielce i zajął swoje miejsce.

– Shieda, spóźnienie. Mam nadzieję, że masz na to jakieś logiczne wytłumaczenie.

– Nie mam proszę pani.

Profesor Fiora pokręciła głową i wpisała coś w notatniku.

– Gdzie ty byłeś? Całą przerwę cię szukałyśmy. - Zoe od razu odwróciła się w jego stronę, korzystając z nieuwagi nauczycielki.

– Miałem dość ciekawą rozmowę... - Chłopak uśmiechnął się pod nosem, zerkając w stronę ostatniej ławki.


* * *


– Czyli mówisz, że ten typek na ciebie leci?

– Nie mam pojęcia, ale na to wygląda. - Kayn wzruszył ramionami i poprawił torbę.

– Co on sobie w ogóle myśli! - Zoe wybuchnęła śmiechem. – Tylko przypadkiem nie mów o tym Eve.

– Daj spokój, nie zamierzam.

Dziewczyna wciąż nie mogła powstrzymać śmiechu. Uspokoiła się dopiero, kiedy na końcu kamiennego mostu dołączyły do nich Taliyah i Evelynn. Kayn już miał wyciągać rękę, aby przywitać się z dziewczynami, ale Zoe w ostatniej chwili trąciła go dyskretnie w ramię. Kayn rzucił jej tylko szybkie spojrzenie, pochylił się nad blondynką i ucałował ją w policzek. Evelynn zamrugała kilka razy i razem ruszyli w stronę Alei Gwiezdnej.

– Macie jakieś plany na jutro? Podobno na Bulwarze są mega obniżki. Przydałoby się kupić jakieś stroje na bal.

– Taliyah, to dopiero za dwa miesiące!

Left me in the afterglow - Kayn x Talon  || League of Legends ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz