Kayn patrzył na wciąż smacznie śpiącego chłopaka i nie miał najmniejszej ochoty go budzić. Westchnął i zebrał się w sobie, aby w końcu zrzucić kołdrę z jego ciała. Wciąż było nagie po ostatniej nocy, ale nie mógł powiedzieć, żeby w jakiś sposób mu to przeszkadzało.
– Talon... Przypominam tylko, że za pół godziny masz rozmowę o pracę.
Brunet wymamrotał coś w poduszkę, udał że płacze i podniósł się niechętnie. Przeczesał palcami włosy sterczące w nieładzie we wszystkie strony i powoli wyszedł z pokoju. Kayn tylko klepnął go po drodze w nagi pośladek i wziął się za pakowanie potrzebnych rzeczy do szkoły.
Stanęli na kamiennym moście, wciąż trzymając się za ręce. Obaj przestali już się kryć, czuli na sobie spojrzenia mijających ich uczniów, ale w żadnym stopniu im to nie przeszkadzało.
– Widzimy się o czternastej.
– Będę czekał pod szkołą. - Talon uśmiechnął się i złożył na ustach chłopaka krótki pocałunek. – Trzymaj kciuki, żeby mnie przyjęli.
– Na pewno cię wezmą. Talon, kocham cię. - Kayn zatrzymał go jeszcze raz, kiedy chłopak zaczął się oddalać.
– Ja ciebie też. Do zobaczenia!
Czarnowłosy wszedł na korytarz i zaczął szukać wzrokiem swojej przyjaciółki. Po drodze przywitał się z Ekko i Taliyah, obejmujących się na jednej z ławek, zbił piątkę Jinx przeglądającej coś w telefonie, pomachał do Jayce'a i w końcu usiadł pod ścianą obok Zoe, wpatrzonej w blondyna stojącego pod oknem po drugiej stronie korytarza.
– Nadal wzdychasz do Ezreala? - Zagadał, trącając ją lekko łokciem.
– Daj mi spokój, nie wspominaj mi o nim...
– Coś się stało?
– Pozbyłam się już Lux, okazało się, że od dawna zdradzała go z Sylasem. Ostatnio mieliśmy tydzień wolnego, we Freljordzie mieli jakieś święto, więc oficjalnie szkoła była zamknięta, aby Freljordczycy mogli wrócić na ten czas do domów. Ezreal powiedział, że bardzo chciałby kiedyś odwiedzić Targon, więc zabrałam go do siebie na ten czas. Poznałam go tam ze swoim kolegą i... – Zoe westchnęła głęboko. - Nie każ mi tego mówić.
– I co?
– Kayn...
– No błagam!
– Trzy dni później przyłapałam ich ze sobą w łóżku.
– Oh...
– Nie zrozum mnie źle, Taric to dobry chłopak, ale nigdy mu tego nie wybaczę.
Kayn westchnął tylko i poklepał ją po ramieniu, obserwując Ezreala, wciąż stojącego niedaleko. To tylko znaczyło, że Talon znów mówił prawdę.
– A twój chłopiec? Poszedł do pracy?
– Dzisiaj ma rozmowę w barze, w którym pracuje Jayce. Muszę mu podziękować, bez niego Talon pewnie nie znalazłby niczego przez najbliższy rok. Ej Zoe, ale nie przejmuj się nim.
– Ja tylko chciałam kogoś, kto będzie miał ładny uśmiech, takie poczucie humoru jak ja, będzie słodki jak ja i...
– Tylko żeby ta osoba nie była tak irytująca jak ty.
Zoe oburzyła się i trąciła go łokciem, odwracając głowę.
– Hej! - Oboje podnieśli wzrok, widząc nad sobą czyjąś postać i słysząc dziewczęcy głos. – Neeko jest tutaj nowa i bardzo spodobały jej się twoje włosy.
– Moje włosy..? Oh, dziękuję. - Zoe zdziwiła się nieco. Wzrok dziewczyny nieco ją sparaliżował, wyglądała bardzo specyficznie. Jej ciało pokryte było zielonymi wzorkami a uśmiech nawet na moment nie schodził z jej twarzy. Pomarańczowowłosą zachwycił jednak najbardziej długi ogon, ciągnący się za dziewczyną. Mimowolnie złapała go i z fascynacją zaczęła mu się przyglądać.
– To jest pierwszy dzień w szkole Neeko i bardzo chciałaby, żeby ktoś ją oprowadził. - Neeko odwróciła się nieco zakłopotana, czując dotyk na swoim ogonie.
– Zoe z przyjemnością ją oprowadzi. - Dziewczyna niechętnie odłożyła ogon i podniosła się. – Życz mi szczęścia. - Puściła oczko Kaynowi i złapała Neeko pod ramię.
– Nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać. - Kayn zaśmiał się i patrzył tylko na ich plecy, kiedy ruszyły wzdłuż korytarza.
CZYTASZ
Left me in the afterglow - Kayn x Talon || League of Legends ||
FanfictionKayn po traumatycznych przeżyciach w Ionii, postanawia rozpocząć naukę w Akademii Techmaturgii. Wyjeżdża do Piltover, w szkole znajduje nowych przyjaciół i poznaje chłopaka, który zaczyna mieszać w jego życiu. Świat stanie na głowie i oboje będą mus...