Pov Melissa
Jest już ten dzień niespodzianki z której się w ogóle nie cieszę. A powracający do rozmowy z dyrem to mam tydzień szlabanu, nie wiem za co ale okej. Akurat jest godzina 12 i mamy godzinkę do niespodzianki. Muszę jeszcze wyjść z łóżka, a tak mi się nie chce. Usłyszałam pukanie.
- Wejść! - krzyknęłam
- Dyro mówi że osoby nowe nie mające osoby towarzyskiej czyli osoby przywiązanej do siebie kajdankami mają zejść już teraz na tą niespodzianke- skończyła swój monolog Nora.
- A ty nie powinnaś siedzieć w pokoju? - pytam
- Nie chce mi się a widzę że ty nie możesz wstać z łóżka więc ci pomogę. - podeszła do rolety w pokoju
- Nie rób tego!!!! Pod wpływem słońca rostopie się!!! - krzyknęłam i schowałam się pod kołdrę.
Po chwili usłyszałam huk.
- Ała moja głowa!!! - krzyknęła zrozpaczona.
Od razu zerwałam się z łóżka.
- Co się stało?! - pytam panikując.
- Nic po prostu pomagam ci wstać z łóżka -Nora wstała z podłogi.
Na sali gimnastycznej
Ja nie mogę czemu zawsze najpierw jest pierdolenie dyra a potem przechodzą do rzeczy które nas interesują?
- Dobrze więc jesteście tu po to żeby było nam łatwiej dobrać was w pary. Dziewczyny będą chować się w tym lesie o tam- wskazał na las po za szkołą- a chłopaki będą ich szukać. Dziewczyna która zostanie złapana przez chłopaka nie może się mu wyrywać ani bić. Ale najpierw są szukane matę. Więc na salę wejdą chłopacy którzy nie mają pary. I będą z pośród Was szukać swojej matę. Dziewczyna która będzie miała matę nie może uczestniczyć w grze bo będzie przypięta kajdankami do swojego przeznaczonego. Dziewczyna która nie będzie znaleziona przez pięć godzin będzie bez pary chyba że będzie tego chciała.- skończył i wyszedł tak jak reszta opiekónów.
- Dawać perfum i soczewki! - warknełam i wziełam perfum od Niny i szybko się nim wypryskałam tak jak reszta. Założyliśmy sobie na wzajem soczewki i akurat weszli chłopacy. I zaczęli wąchać. Oczywiście Nina była po środku nas żeby nic jej się nie stało.
Na sali było słychać tylko: MOJA
Do znudzenia normalnie. Każdy chłopak co podchodził do nas został wyjebany. Już nawet nie wspomnę o chłopakach którzy chcieli dostać się do mojej kuzynki. Kiedy krzyki ucichnęły przyszedł dyrektor tego cyrku.
-Dziewczyny macie trzydzieści minut na przyszykowanie się do ucieczki. Wszystkie chwyty dozwolone! - krzyknął i poszedł do chyba swojego gabinetu.
Po przyszykowaniu się
-Oddajcie telefony- powiedziała jakaś nauczycielka i zabierała po kolei telefony. Biorąc je do koszyka. Szybko wyciągnęłam telefon z pokrowca. Tak jak połowa dziewczyn w sali i dałam go do koszyka.
CZYTASZ
To on, ten idiota! (KOREKTA)
WerewolfDziewczyny zawsze muszą coś nabroić. Rodzice mieli ich już dość. Co się stanie kiedy dotrą do obozu? Przestaną stwarzać problemy? A może będzie jeszcze gorzej? Tego dowiecie się czytając ,,To on, ten idiota!" Serdecznie zapraszam! Występują wulgary...