15

284 15 0
                                    

Pov Melissa

Dziś jest dzień w którym pojadę do szpitala. Max jedzie ze mną dla towarzystwa a dzieci zostają pod opieką Menoni. Nie wiem jakie będą przeprowadzane nade mną badania ale jestem gotowa się temu poświęcić. Dla dobra wszystkich jak i dla siebie. Nie czuje się ostatnio zbyt dobrze ale mam nadzieję że to nic poważnego. Dwa dni temu z Maxem bardzo mocno się zbliżyłam, no wiecie sprawa łóżkowa. W tym czasie dzieci były u Meje więc nie było problemu.
Przez cały dzień czuje się źle ale w pewnym momencie mam mdłości. Postanowiłam że albo zatrucie albo... ciąża. Więc Nora ma za niedługo przyjść z testami żeby tą teorie wykluczyć albo potwierdzić. Boje się. Przeszukałam cały internet w poszukiwaniu co powinnam wtedy zrobić ale nic nie znalazłam. Pisało tylko coś o lekach pod dziwną nazwą. Nie wiem o co dokładnie w tym chodziło i raczej nie chciałabym wiedzieć. Nora weszła do pokoju z torebką w której po cichu miała wnieść do mojego pokoju cztery opakowania testów i po cichaczu zostawić je w łazience pod pretekstem zostawienia tam swojej spódnicy wtedy do tej łazienki wejdę ja.

Najgorsze jest to że Max siedzi koło mnie.

-Widzieliście tu moją spódnice? Bo chyba zostawiłam ją u was- powiedziała patrząc pytająco na nas.

Zamyśliłam się chwile po czym wstałam i zaczęłam szukać po szafkach.

-Gdzieś ją widziałam - powiedziałam szukając -sprawdzisz w łazience? -dodałam szperając dalej.

-Jasne- powiedziała i poszła tam. Usłyszałam szelest i otwieranie szafki na ręczniki i innej gdzie był kosz na brudne ciuchy. - Mam - powiedziała uśmiechnięta wchodząc do nas. - ja już pójdę bo Felix zaprosił mnie na randkę - powiedziała i już jej nie było.

Wzruszyłam ramionami i poszłam do łazienki włączając na kajdankach tryb łazienka.

-Gdzie idziesz? - zapytał Max

-Za potrzebą- pokazałam łazienkę ale jeszcze po drodze zgarnęłam bieliznę i piżamę. Było już grubo po 20 więc postanowiłam iść się umyć.

Weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi na klucz i rozebrałam się otwierając szafkę na ręczniki. Razem z ręcznikiem wyciągnęłam testy. Odpaliłam wodę w prysznicu po czym usłyszałam słowa Maxa.

- Idę do Adriana bo potrzebuje pomocy- krzyknął koło drzwi.

-weź dzieci- dodałam i usłyszałam zamykanie drzwi.

Zrobiłam na szybko cztery testy i poszłam się wykąpać. Po szybkim prysznicu testy były już gotowe.
Dziewczyną wcześniej powiedziałam że jak napisze na czasie 'tak/nie' to oznacza że już mam wyniki ale boję się zobaczyć. Więc napisałam.

Ja: tak/nie

Kurczak(Menoni): tak

Szalona kaczka(Meje): tak

Laaa laaa laaa lalunia (Nina): tak

Potterdam (Nora) : tak

Takie oto odpowiedzi dostałam.

Ja: boje się

Potterdam: mam przyjść?

Szalona kaczka: ja też chce!

Kurczak: ja też!

Laaa laaa laaa lalunia: mogę?

Ja: SZYBKO DO MNIE!

Nie musiałam długo czekać usłyszałam otwieranie drzwi a po zapachu wiem że to moje siostry i kuzynki. Otworzyłam drzwi już ubrana i w ogóle.

-Kto sprawdza? - zapytałam.

-Może najpierw co zrobisz jak będą dwie? - zapytała Menoni.

- Powiem Maxowi ale dopiero jak będę gotowa. A jak jedna to nic.

- No dobrze. Kto mrugnie sprawdza- powiedziała Nora. -trzy dwa jeden start!

Po chwili Nina mrugnęła.

- Ty sprawdzasz- powiedziałyśmy w cztery wskazując ją.

- No dobrze a więc... - powiedziała podchodząc do pralki i oglądając je wszystkie po czym obróciła się do nas przodem z kamienną twarzą.- więc..

To on, ten idiota! (KOREKTA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz