Melissa
Siedzieliśmy wieczorem z całą ekipą na balkonie który był w starym pokoju chłopaków. Z dziewczynami postanowiliśmy to zorganizować bo każda z nas ma coś do ogłoszenia. Dziwne trochę ale nie wpływam. Minął tydzień odkąd postanowiłam że powiem to co powinnam.
- Chce ktoś wódki? Piwa? Czegoś innego? - zapytał Max.
- Ja chce sok - odpowiedziałyśmy wszystkie w tym samym czasie przez co się zaśmialiśmy.
- Ciąża? - zapytał i zarechotał z własnego żartu po czym poszedł przynieść pięć szklanek i sok. - Oby nie ciąża bo nie chce mieć dziecka w tak młodym wieku. - odparł a ja zobaczyłam mroczki przed oczami.
Weź się w garść kobieto- warknęłam do siebie w myślach. Wziełam telefon do ręki i napisałam do dziewczyn które zainteresowane czymś na nich zaczęły odpisywać.
Ja: kurwa mać, teraz mu nie powiem, po takim wyznaniu.
Kurczak: jesteśmy z tobą jak coś to wszystkie na niego skoczymy i połamiemy chuja.
Szalona kaczka: racja
Laaa laaa laaa lalunia: mi to pasi
Potterdam: jeden do zera chuju!
Ja: haha. Dam wtedy sobie radę. Kocham was!!!
Dziewczyny: My ciebie też!!!
Schowałam telefon do kieszeni.
- Esme pisze że mam przyjść do nich - odpowiedziałam i wstałam wychodząc z ich pokoju. Skierowałam się biegiem do naszego i wpadłam tam wbiegająca do łazienki po czym zwymiotowałam swoje jedzienie.
-Mel? Wszystko dobrze? - zapytał Eric wchodząc do pomieszczenia.
- Tak skarbie idź spać już.- odpowiedziałam po wypłukaniu ust. Podeszłam do niego i ręką zmierzwiłam mu włosy.
- Tak samo zrobiła moja mama po czym następnego dnia jej nie było, tak jak taty- powiedział smutno.
- Ja cię nie zostawię. Nigdy skarbie, nigdy- powiedziałam przytulając go.
- Nawet dla niego? - zapytał dotykając mój brzuch.
- Nawet dla niego skarbie. Skąd wiedziałeś? - zapytałam zszokowana.
- Czuje że masz tam kogoś jeszcze. To chłopiec wiesz? - uśmiechnął się wesoło.
- Naprawdę? - spojrzałam na niego.
- Tak, próbuje sie z nim czasem skątaktować, ale wtedy słysze drugi głos tylko że dziewczęcy. Może to bliźniaki jak twoje siostry i kuzynki? - zapytał.
- Może tak skarbie a teraz zmykaj do łóżka. - powiedziałam i wyszłam z pokoju zamykając go na klucz. W razie czego. Poszłam do pokoju chłopaków.
Weszłam, siadłam i nalałam sobie soku.
- Skoro już mowa o ciąży to za rok sobie zrobimy dzidziusia prawda Melissa? - zapytał Max patrząc na mnie.
- Yhym- mruknęłam pijąc sok.
- Ja to w sumie chciałbym mieć teraz - odpowiedzieli równo Adrian, Maciek i Gracjan.
- A ja to już mam- powiedział Felix biorąc moją kuzynkę w ramiona.
- CO?!?! - krzyknełyśmy w cztery.
- Noo. Chciałam to teraz ogłosić ale ktoś mnie uprzedził. - zachichotała i spojrzała na swojego matę słodkim wzrokiem.
Wziełam głęboki oddech.
- Ja też chciałam coś ogłosić- powirdziałam i wszyscy spojrzeli się na mnie poważnie.
- Ciąża? - zapytał Felix.
- Tak- odpowiedziałam i spuściłam głowe.
- Od kiedy wiesz? - zapytał zdenerwowany Max.
- Tydzień i trochę - powiedziałam niepewnie. Mój matę w gniewie wyszedł i już przez długi czas nie wracał. Okazało się natomiast że reszta dziewczyn też jest w ciąży! Ale za to ich matę zareagowali pozytywnie, nie to co mój. Pomyślałam z żalem i poszłam do pokoju w którym śpią dzieci. Przebrałam i położyłam się spać.
CZYTASZ
To on, ten idiota! (KOREKTA)
WerewolfDziewczyny zawsze muszą coś nabroić. Rodzice mieli ich już dość. Co się stanie kiedy dotrą do obozu? Przestaną stwarzać problemy? A może będzie jeszcze gorzej? Tego dowiecie się czytając ,,To on, ten idiota!" Serdecznie zapraszam! Występują wulgary...