9

382 19 1
                                    

Pov Max

Chodzimy już cztery i pół godziny po tym pieprzonym lesie. Jakby nie mogli po prostu ustawić nas w takie pary i koniec. Nie no trzeba przecież łazic w tą i z powrotem. Mają szczęście że jest nawet ładna pogoda.

- Chodźmy pod wodospad - zaproponował Maciek.

- Okej- westchnęłem i poszliśmy w tamtą stronę.

Weszliśmy, siadliśmy.

-W dupie to mam. Nie będe nikogo szukał bo oni chcą nas kajdankami przypiąć. Niech spierdalają- warknęłem.

- Hahaha- Jakaś dziewczyna zaczeła się śmiać jak opętana za ścianą.

- Ty ktoś jest za ścianą - powiedział Adrian.

- Dziesięć minut. - warknęły inne dziewczyny- nawet tyle nie umiesz wytrzymać? - zapytały kogoś.

- Hahaha- usłyszałem śmiech tamtej dziewczyny.

- Brałaś tabletki? - zapytała któraś z nich.

- Przez Nore zapomniałam haha- powiedziała wybuchając śmiechem.

- Ja pierdole! Przepraszam! - krzyknęła.

Nie wiem co się tam odpierdala ale wolę to sprawdzić. Podeszłem do przejścia. Weszłem tam i zobaczyłem pięć dziewczyn. Dwie z nich czegoś szukały. Dwie przytrzymywały śmiejącą i wyrywającą się dziewczyne.

- O fajnie że jesteś. Chodź tu! - krzyknęły brunetki więc podeszłem. - trzymaj ją! Mocno! - krzyknęły dając mi dziewczynę, która rzucała się we wszystkie strony.

- Nie ma tego nigdzie! - krzyknęły szarowłose.

- Musi tu być. - rozpłakała się jedna z brunetek.

Spojrzałem się w oczy przeze mnie trzymanej dziewczyny, które zabłysnęły wiśnią.

- MOJA! - warknęłem ale żadna nie zareagowała, wszystkie zawzięcie czegoś szukały.

- Trzeba iść do obozowiska. - powiedziała dziewczyna z okularami.

- Poczekaj! Damy jej to! - krzyknęła inna i wyciągnęła strzykawke z czymś żółtym w środku. Zbliżyła się z tym czymś do mojej matę.

Warknęłem na nią wściekle.

- To tylko środki nasenne psie - warknęła, zbliżyła się jeszcze bardziej - przepraszam- szepnęła i zrobiła zastrzyk usypiajacy.

- Musimy w ciągu pięciu minut dotrzeć do obozowiska. Inaczej ona nas rozszarpie. Tylko delikatnie ją trzymaj psie - warknęła w moją stronę.

Dziewczyny zebrały wszytkie rzeczy i poszliśmy.

- MOJA- usłyszałem ryki zanim wyszedłem z moją matę trzymaną w moich rękach.

Wchodząc wszystkie dziewczyny były w stalowym uścisku chłopaków.

- idziemy nie mamy czasu - tylko to powiedziały, złapały swoich matę za rękę i wyszły przez wodospad.

***PO DOJŚCIU DO OBOZOWISKA***

Będąc w obozowisku dziewczyny zaprowadziły nas do swoich pokoi.

- Trzymaj ją mocno. Ostrzegam po tym zastrzyku co jej teraz dam będzie taka opóźniona w myśleniu. - powiedziała dziewczyna.

- A mogę widzieć jak macie na imię?- zapytałem.

- A tak. Jestem Menoni - brunetka z czarnymi oczami - to jest Meje- brunetka z czerwonymi oczami - jesteśmy siostrami bliźniaczkami a Melissa to nasza siostra- powiedział pokazując na dziewczynę z wampirzym wyglądem w moich rękach - to jest Nora- szarowłosa z okularami - a to Nina- pokazała szarowłosą bez okularów.

- A teraz trzymaj ją mocno. Jak się obudzi dostanie szału od razu. I wtedy dam jej ten zastrzyk - powiedziała pokazując na strzykawke.

-Dziesięć sekund! - krzyknęła okularnica
-Dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, Już!- i jak na znak dziewczyna się obudziła. Ledwo ją trzymałem tak się szarpała. Menoni wbiła jej zastrzyk i dziewczyna przestała się szarpać. Teraz miała ruchy jak leniwiec, no może trochę szybsze.

- Chłopacy musicie wyjść - powiedziała Nina.

- Nie - zaprotestowaliśmy

- To nie było pytanie - warknęła i jakąś magiczną mocą wyjebała nas za drzwi.

To on, ten idiota! (KOREKTA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz