Pov Max
Chodzimy już cztery i pół godziny po tym pieprzonym lesie. Jakby nie mogli po prostu ustawić nas w takie pary i koniec. Nie no trzeba przecież łazic w tą i z powrotem. Mają szczęście że jest nawet ładna pogoda.
- Chodźmy pod wodospad - zaproponował Maciek.
- Okej- westchnęłem i poszliśmy w tamtą stronę.
Weszliśmy, siadliśmy.
-W dupie to mam. Nie będe nikogo szukał bo oni chcą nas kajdankami przypiąć. Niech spierdalają- warknęłem.
- Hahaha- Jakaś dziewczyna zaczeła się śmiać jak opętana za ścianą.
- Ty ktoś jest za ścianą - powiedział Adrian.
- Dziesięć minut. - warknęły inne dziewczyny- nawet tyle nie umiesz wytrzymać? - zapytały kogoś.
- Hahaha- usłyszałem śmiech tamtej dziewczyny.
- Brałaś tabletki? - zapytała któraś z nich.
- Przez Nore zapomniałam haha- powiedziała wybuchając śmiechem.
- Ja pierdole! Przepraszam! - krzyknęła.
Nie wiem co się tam odpierdala ale wolę to sprawdzić. Podeszłem do przejścia. Weszłem tam i zobaczyłem pięć dziewczyn. Dwie z nich czegoś szukały. Dwie przytrzymywały śmiejącą i wyrywającą się dziewczyne.
- O fajnie że jesteś. Chodź tu! - krzyknęły brunetki więc podeszłem. - trzymaj ją! Mocno! - krzyknęły dając mi dziewczynę, która rzucała się we wszystkie strony.
- Nie ma tego nigdzie! - krzyknęły szarowłose.
- Musi tu być. - rozpłakała się jedna z brunetek.
Spojrzałem się w oczy przeze mnie trzymanej dziewczyny, które zabłysnęły wiśnią.
- MOJA! - warknęłem ale żadna nie zareagowała, wszystkie zawzięcie czegoś szukały.
- Trzeba iść do obozowiska. - powiedziała dziewczyna z okularami.
- Poczekaj! Damy jej to! - krzyknęła inna i wyciągnęła strzykawke z czymś żółtym w środku. Zbliżyła się z tym czymś do mojej matę.
Warknęłem na nią wściekle.
- To tylko środki nasenne psie - warknęła, zbliżyła się jeszcze bardziej - przepraszam- szepnęła i zrobiła zastrzyk usypiajacy.
- Musimy w ciągu pięciu minut dotrzeć do obozowiska. Inaczej ona nas rozszarpie. Tylko delikatnie ją trzymaj psie - warknęła w moją stronę.
Dziewczyny zebrały wszytkie rzeczy i poszliśmy.
- MOJA- usłyszałem ryki zanim wyszedłem z moją matę trzymaną w moich rękach.
Wchodząc wszystkie dziewczyny były w stalowym uścisku chłopaków.
- idziemy nie mamy czasu - tylko to powiedziały, złapały swoich matę za rękę i wyszły przez wodospad.
***PO DOJŚCIU DO OBOZOWISKA***
Będąc w obozowisku dziewczyny zaprowadziły nas do swoich pokoi.
- Trzymaj ją mocno. Ostrzegam po tym zastrzyku co jej teraz dam będzie taka opóźniona w myśleniu. - powiedziała dziewczyna.
- A mogę widzieć jak macie na imię?- zapytałem.
- A tak. Jestem Menoni - brunetka z czarnymi oczami - to jest Meje- brunetka z czerwonymi oczami - jesteśmy siostrami bliźniaczkami a Melissa to nasza siostra- powiedział pokazując na dziewczynę z wampirzym wyglądem w moich rękach - to jest Nora- szarowłosa z okularami - a to Nina- pokazała szarowłosą bez okularów.
- A teraz trzymaj ją mocno. Jak się obudzi dostanie szału od razu. I wtedy dam jej ten zastrzyk - powiedziała pokazując na strzykawke.
-Dziesięć sekund! - krzyknęła okularnica
-Dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, Już!- i jak na znak dziewczyna się obudziła. Ledwo ją trzymałem tak się szarpała. Menoni wbiła jej zastrzyk i dziewczyna przestała się szarpać. Teraz miała ruchy jak leniwiec, no może trochę szybsze.- Chłopacy musicie wyjść - powiedziała Nina.
- Nie - zaprotestowaliśmy
- To nie było pytanie - warknęła i jakąś magiczną mocą wyjebała nas za drzwi.
CZYTASZ
To on, ten idiota! (KOREKTA)
WerewolfDziewczyny zawsze muszą coś nabroić. Rodzice mieli ich już dość. Co się stanie kiedy dotrą do obozu? Przestaną stwarzać problemy? A może będzie jeszcze gorzej? Tego dowiecie się czytając ,,To on, ten idiota!" Serdecznie zapraszam! Występują wulgary...