7

405 18 1
                                    

Pov Melissa

Jak wszystkie chwyty dozwolone to czemu nie miałabym brać broni? Haha wziełam podręczny pistolet, srebrny nóż, paralizator i środki nasenne tak mniej więcej 40 strzykawek. Bo czemu nie? Do tego dwie poduszki, taśme, kosmetyki, koc, jedzenie i picie. No i oczywiście czarne ciuchy. Myślicie jak ja to wszystko zmieściłam? Proste dałam każdej dziewczynie po trochę wszystkiego żeby nie było że tylko ja będę brała broń i oni to wyczują i zabiorą. Nora miała koc i poduszkę żeby nie było jej za ciężko. Resztę podzieliłam byle jak. Tak żeby się zmieściło do plecaków.

Właśnie stoimy na skraju lasu i czekamy na rozpoczęcie tego 'polowania'.

- Ej a tak wogule to po co uciekać? Przecież i tak nas złapią- szepnęła jakaś dziewczyna do swojej koleżanki.

- Nie wiem jak ty ale ja nie chce być przywiązana kajdankami do jakiegoś chłopaka - warknęła dziewczyna.

- No dobra, nie warcz już. - odpowiedziała jej.

- Lepiej się już nie odzywaj- sykneła i się od niej odsunęła.

Po chwili przyszedł dyro.

- No to.... START!! - krzyknął i wszystkie dziewczyny oprócz kilku plastików pobiegł do lasu. Ja z dziewczynami szłam z tyłu.

Wiemy co robić więc po co dodatkowo się męczyć. Z dziewczynami często bawiliśmy się w wojowniczki i w wieku pięciu lat (ja sześciu) umieliśmy powalić dorosłego mężczyzne. I do tego teraz mamy takie przybory że żaden nam nie podskoczy.

A niech tylko spróbuje to porządnie dostanie.

- Ej to gdzie jest ten wodospad? - zapytała Nina.

- Jeszcze kilka metrów- wyjaśniłam.

- Okej, musimy się pośpieszyć bo zostało nam 5 minut na schowanie tam. - westchnęła Meje.

- A jak nas nie znajdą jak zrobi się ciemno całkowicie to jesteśmy wolne! - pisnęła Menoni.

-Szybko. - zawołałam i zaczęliśmy biec w stronę wodospadu.

Za wodospadem jest niewidoczna jaskinia w której jest sucho. Zapytacie skąd wiemy? Wczoraj wieczorem poszłam połazić po lesie bo się przebudziłam i tak przypadkiem to odkryłam. Przejść da się tylko przez wodospad. Wczoraj zostawiłam tam parasolkę więc przejdziemy bez przeszkód.
Do tego woda niweluje nasz zapach.

Po chwili byliśmy już na miejscu. Wziełam z ziemi schowaną parasolkę i zaczęliśmy przechodzić pojedyńczo.

Jak już byliśmy na miejscu. Najciszej jak tylko można rozłożyliśmy dwa koce, jeden na drugim żeby nie było nam zimno w tyłki.

Po jakiejś godzinie usłyszałam głosy chłopaków idących w stronę wodospadu.

-Pamiętasz że w tym wodospadzie jest jaskinia. Może tam weszły? - zapytał wysoki głos.

-Niby z kąd miały wiedzieć że tu takie coś jest? Wszystkie są nowe. A przez ostatnie dni nikt nie wychodził z obozu. Ja nie będe się moczył żeby zobaczyć pustą jaskinie- ostatnie zdanie wywarczał jakiś niski głos.

- Dobra jak nie to nie - i poszli dalej.

- Nie ruszajcie się z tąd. - powiedziałam idąc w głąb jaskini. Nie dawno odkryłam że jest tu tajne przyjście. Chce zobaczyć w jakim jest stanie.

To on, ten idiota! (KOREKTA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz