Pov Melissa
Jak wszystkie chwyty dozwolone to czemu nie miałabym brać broni? Haha wziełam podręczny pistolet, srebrny nóż, paralizator i środki nasenne tak mniej więcej 40 strzykawek. Bo czemu nie? Do tego dwie poduszki, taśme, kosmetyki, koc, jedzenie i picie. No i oczywiście czarne ciuchy. Myślicie jak ja to wszystko zmieściłam? Proste dałam każdej dziewczynie po trochę wszystkiego żeby nie było że tylko ja będę brała broń i oni to wyczują i zabiorą. Nora miała koc i poduszkę żeby nie było jej za ciężko. Resztę podzieliłam byle jak. Tak żeby się zmieściło do plecaków.
Właśnie stoimy na skraju lasu i czekamy na rozpoczęcie tego 'polowania'.
- Ej a tak wogule to po co uciekać? Przecież i tak nas złapią- szepnęła jakaś dziewczyna do swojej koleżanki.
- Nie wiem jak ty ale ja nie chce być przywiązana kajdankami do jakiegoś chłopaka - warknęła dziewczyna.
- No dobra, nie warcz już. - odpowiedziała jej.
- Lepiej się już nie odzywaj- sykneła i się od niej odsunęła.
Po chwili przyszedł dyro.
- No to.... START!! - krzyknął i wszystkie dziewczyny oprócz kilku plastików pobiegł do lasu. Ja z dziewczynami szłam z tyłu.
Wiemy co robić więc po co dodatkowo się męczyć. Z dziewczynami często bawiliśmy się w wojowniczki i w wieku pięciu lat (ja sześciu) umieliśmy powalić dorosłego mężczyzne. I do tego teraz mamy takie przybory że żaden nam nie podskoczy.
A niech tylko spróbuje to porządnie dostanie.
- Ej to gdzie jest ten wodospad? - zapytała Nina.
- Jeszcze kilka metrów- wyjaśniłam.
- Okej, musimy się pośpieszyć bo zostało nam 5 minut na schowanie tam. - westchnęła Meje.
- A jak nas nie znajdą jak zrobi się ciemno całkowicie to jesteśmy wolne! - pisnęła Menoni.
-Szybko. - zawołałam i zaczęliśmy biec w stronę wodospadu.
Za wodospadem jest niewidoczna jaskinia w której jest sucho. Zapytacie skąd wiemy? Wczoraj wieczorem poszłam połazić po lesie bo się przebudziłam i tak przypadkiem to odkryłam. Przejść da się tylko przez wodospad. Wczoraj zostawiłam tam parasolkę więc przejdziemy bez przeszkód.
Do tego woda niweluje nasz zapach.Po chwili byliśmy już na miejscu. Wziełam z ziemi schowaną parasolkę i zaczęliśmy przechodzić pojedyńczo.
Jak już byliśmy na miejscu. Najciszej jak tylko można rozłożyliśmy dwa koce, jeden na drugim żeby nie było nam zimno w tyłki.
Po jakiejś godzinie usłyszałam głosy chłopaków idących w stronę wodospadu.
-Pamiętasz że w tym wodospadzie jest jaskinia. Może tam weszły? - zapytał wysoki głos.
-Niby z kąd miały wiedzieć że tu takie coś jest? Wszystkie są nowe. A przez ostatnie dni nikt nie wychodził z obozu. Ja nie będe się moczył żeby zobaczyć pustą jaskinie- ostatnie zdanie wywarczał jakiś niski głos.
- Dobra jak nie to nie - i poszli dalej.
- Nie ruszajcie się z tąd. - powiedziałam idąc w głąb jaskini. Nie dawno odkryłam że jest tu tajne przyjście. Chce zobaczyć w jakim jest stanie.
CZYTASZ
To on, ten idiota! (KOREKTA)
WerewolfDziewczyny zawsze muszą coś nabroić. Rodzice mieli ich już dość. Co się stanie kiedy dotrą do obozu? Przestaną stwarzać problemy? A może będzie jeszcze gorzej? Tego dowiecie się czytając ,,To on, ten idiota!" Serdecznie zapraszam! Występują wulgary...